Wraz z rosnącymi cenami na rynku błękitnego paliwa i zbliżającą się perspektywą rozmów pokojowych do europejskiej debaty powraca temat gazowego resetu w relacjach z Rosją

W zeszłym tygodniu Duńska Agencja Energii (DEA) poinformowała o udzieleniu operatorowi Nord Stream 2 (NS2) zgody na uruchomienie prac zabezpieczających podmorską infrastrukturę na terenie wyłącznej strefy ekonomicznej Danii. Jak poinformował urząd, konserwacja polegać będzie na umieszczeniu specjalnych zatyczek w miejscu, gdzie doszło do przerwania rurociągu. Celem prac, jak tłumaczy DEA, jest powstrzymanie dalszego „wydmuchiwania” gazu i przedostawania się wody morskiej do wnętrza rurociągu.

Decyzja jest opatrzona wieloma warunkami i zastrzeżeniami. Spółka Nord Stream 2 AG będzie miała m.in. obowiązek szczegółowego informowania o wszystkich jednostkach i firmach zaangażowanych w prowadzone prace oraz raportowania o ich przebiegu. Kontrolowana przez Gazprom spółka operatorska, która od prawie trzech lat jest w toku postępowania upadłościowego przed szwajcarskimi sądami, będzie musiała również przedstawić duńskiej administracji swój roczny plan na przyszłość zniszczonej infrastruktury.

Nord Stream 2 przetrwała nienaruszona

W odpowiedzi na prośbę o dodatkowe wyjaśnienia DEA przekazała nam ponadto, że prace, na które wyrażono zgodę, mają bardzo ograniczony zakres i nie obejmują naprawy ani tym bardziej dopuszczenia do eksploatacji gazociągu. To o tyle istotne, że – z punktu widzenia możliwości wznowienia przesyłu rosyjskiego gazu przez Bałtyk w najbliższej przyszłości – kluczowa jest druga nitka przesyłowa Nord Stream 2, która przetrwała w stanie nienaruszonym przeprowadzone wczesną jesienią 2022 r. ataki. Na skutek eksplozji podwodnych ładunków doszło wówczas do przerwania obu nitek pierwszego Nord Streamu – dziedzictwa kanclerza Gerharda Schrödera – największego do czasu inwazji na Ukrainę szlaku dostaw realizowanych przez Gazprom, ale tylko jednej z dwóch nitek Nord Stream 2.

Duńczycy podkreślają, że każde kolejne przedsięwzięcie związane z infrastrukturą bałtyckich rurociągów będzie wymagać osobnej procedury pozwoleniowej i wypełnienia wszelkich niezbędnych warunków. – Na dziś DEA nie otrzymała żadnego innego wniosku – zaznaczyła w wiadomości do DGP Birgitte Torntoft z biura prasowego agencji. Ewentualna naprawa uszkodzonych nitek wymagałaby również zgód strony szwedzkiej, bo w jej wyłącznej strefie również doszło do przerwania gazociągów. Do momentu zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi tamtejszego resortu energii i przedsiębiorczości na pytanie, czy do władz szwedzkich wpłynęły wnioski o możliwość zakonserwowania Nord Stream lub Nord Stream 2.

Oferta handlu z Gazpromem

Równocześnie w czwartek „Financial Times” przed stawił ustalenia, według których – pod naciskiem Niemców i Węgrów – UE dyskutuje o możliwości uwzględnienia powrotu rosyjskich dostaw rurociągowych gazu do Europy jako jednego z możliwych elementów porozumienia kończącego rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie. Według źródeł „FT” zwolennicy tej opcji forsują tezę, że oferta handlu z Gazpromem może stanowić ważną zachętę do rozmów, a w dalszej perspektywie – do stosowania się do ustalonych warunków rozejmu. Liczyć mają także, że zwiększenie importu gazu z Rosji pozwoli obniżyć unijne ceny energii. Informacje te zdementowała jeszcze tego samego dnia Komisja Europejska, podkreślając, że nie ma mowy o łączeniu rozmów pokojowych z dostawami gazu, a od stawiania warunków w ewentualnych negocjacjach jest Ukraina.

W obecnych realiach przywrócenie na znaczącą skalę dostaw rurociągowych z Rosji do UE wymagałoby jednak nie tylko wystąpień medialnych niemieckich polityków, lecz także wiążących decyzji ze strony krajów, w przypadku których dziś trudno sobie to wyobrazić: Ukrainy, Polski czy krajów skandynawskich. Jedna droga do resetu z Gazpromem wiedzie przez uruchomienie pozostającej w jednym kawałku nitki Nord Stream 2, do którego nie dojdzie bez zgód odpowiednich instytucji w Danii i Szwecji (to skomplikowane prawnie i politycznie przedsięwzięcie przywróciłoby możliwość tłoczenia do Niemiec zaledwie 27,5 mld m sześc rocznie – mniej niż 10 proc. całego ubiegłorocznego importu gazu do UE).

Druga wymagałaby przywrócenia jednego ze wschodnich szlaków tranzytowych. Od początku roku przesył do Europy, ze względu na wygaśnięcie umowy tranzytowej, nie jest prowadzony szlakiem przez Ukrainę. Wcześniej jednostronną decyzją Rosji zatrzymano tranzyt do Europy przez polski system tranzytowy. Ani Warszawa, która już dawno weszła na ścieżkę zmierzającą do wykorzystania infrastruktury Jamału na potrzeby krajowe (związane przede wszystkim ze skutecznym rozprowadzaniem gazu napływającego z Północy), ani Kijów, który w zamian oferuje tranzyt gazu z Azerbejdżanu, nie palą się do tego, żeby otwierać szeroko bramy dla surowca rosyjskiego. A gdyby nawet stanowisko zmieniły, tranzyt przez nieprzychylne terytoria nie będzie dla Kremla opcją optymalną.

Duda: rurociągi na Bałtyku trzeba zdemontować

W odpowiedzi na nową falę spekulacji o gazowym resecie głos zabrał Andrzej Duda. Polski prezydent w rozmowie z telewizją BBC opowiedział się za demontażem rosyjskich rurociągów na Bałtyku. Stanowią one – jak sugerował – klucz do rosyjskiej dominacji surowcowej nad Europą. – Mogę tylko mieć nadzieję, że europejscy przywódcy wyciągną wnioski z agresji Rosji na Ukrainę i przeforsują decyzję, aby nigdy nie przywrócić pompowania gazu tym gazociągiem – dodał.

Entuzjastą pomysłu, by rosyjski gaz znów szerokim strumieniem popłynął do Europy, nie będzie raczej Donald Trump, który chce odegrać rolę spiritus movens w przyszłych negocjacjach. Jednym z priorytetów komunikowanych przez jego administrację jest zwiększenie eksportu ropy i gazu, które mają stać się podstawą światowej „dominacji” USA w dziedzinie energii. Jego oferta, by wykorzystać zwiększone zakupy gazu skroplonego do zniwelowania nierównowagi handlowej w amerykańskich relacjach z Europą, spotkała się już z zainteresowaniem części europejskich liderów, w tym szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. ©℗

ikona lupy />
Widmo gazowej rerusyfikacji / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe