Z nowego projektu zniknęły przedstawione w maju "widełki", określające wysokość wsparcia dla mikroproducentów, a przede wszystkim skomplikowany wzór, na podstawie którego prosumenci - pod groźbą kary - mieli wyliczać wysokość wparcia. W nowej wersji zdecydowano też, że koszty bilansowania handlowego mikroinstalacji pokrywać ma tzw. sprzedawca zobowiązany (zakład energetyczny ma obowiązek zakupu wytworzonej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w instalacjach-PAP), który potem może je uwzględnić przy kalkulowaniu taryfy dla wszystkich odbiorców.
Zmniejszeniu uległa wysokość opłaty OZE, która zapłacą wszyscy odbiorcy energii od 1 stycznia 2016 r. Zamiast 4,01 zł/MWh, jak proponowano w maju - ma to być 3,35 zł/MWh.
Propozycje zawarte w majowym projekcie nowelizacji ustawy o OZE wzbudziły falę krytyki pod adresem MG. Zwolennicy prosumentyzmu i ekolodzy apelowali do premier Ewy Kopacz o utrzymanie przyjętej przez Sejm tzw. poprawki prosumenckiej w ustawie o OZE. Twierdzili, że zaproponowane przez resort poprawki negatywnie wpłyną na opłacalność inwestycji w mikroinstalacje. Jako zdecydowany zwolennik mikroźródeł deklarował się szef resortu rolnictwa Marek Sawicki, który zapewniał, że rozwój energetyki prosumenckiej jest jego priorytetem w działaniach związanych z OZE. Po kilku tygodniach konsultacji społecznych i międzyresortowych MG przedstawiło nowe pomysły, w których nie ma już najbardziej kontrowersyjnych zapisów.
"To lepszy projekt niż ten, który został zaprezentowany w maju. Dobrze się stało, że utrzymane zostały stawki taryf gwarantowanych oraz że zrezygnowano z konieczności dokonywania skomplikowanych wyliczeń dotyczących wysokości wsparcia" - powiedziała w czwartek PAP Anna Ogniewska z Greenpeace.
Jak dodała, są jednak w projekcie kwestie, które budzą wątpliwości.
"Pamiętajmy, że to jedna z wersji projektu i wiele może się zmienić podczas prac w parlamencie. Losy ustawy o OZE pokazały, jak trudno było przeforsować zmiany korzystne dla obywateli. Czy teraz będzie inaczej? Jak dotąd ministerstwo gospodarki nie uznało za słuszne odpowiedzieć na uwagi strony społecznej odnośnie projektu nowelizacji. Źle się dzieje, gdy w przypadku projektu, który tak mocno dotyczy obywateli, nie prowadzi się dialogu ze społeczeństwem" - podkreśliła.
Na brak reakcji resortu na uwagi dot. projektu zwrócił też uwagę w rozmowie z PAP prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski. "Podczas konsultacji społecznych organizacje społeczne zgłosiły do projektu z maja ponad 100 uwag. Resort się do nich nie odniósł. Taki sposób procedowania może świadczyć o tym, że chce się tę sprawę załatwić poza opinią publiczną - powiedział.
"Nie wiem, czy nowe propozycje oznaczają zmianę nastawienia rządu do prosumentów, czy przypadkiem nie jest to taktyka przedwyborcza" - dodał.
Resort gospodarki w przesłanym PAP oświadczeniu podkreślił, że krytyczne uwagi zgłoszone w ramach konsultacji publicznych zostały "dostrzeżone i uwzględnione w projekcie z lipca 2015 r., a stanowisko MG w tym zakresie przekazane zostało do publicznej wiadomości za pośrednictwem strony Rządowego Centrum Legislacji".
"MG w takiej sytuacji wyraża opinię, iż zbędnym jest kierowanie indywidualnych odpowiedzi do każdego, kto zgłosił uwagi do projektu, tym bardziej, iż wymogu takiego nie przewidują regulacje prawne dot. prowadzenia prac legislacyjnych" - napisał resort.
Ministerstwo dodało, że konferencja uzgodnieniowa projektu odbędzie się w sierpniu br., a następnie zostanie on przekazany pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów, a potem rozpatrzy go rząd.
"Projekt zmian, po przyjęciu przez Radę Ministrów, zostanie niezwłocznie przekazany do Sejmu RP w celu prowadzenia dalszych prac legislacyjnych na etapie parlamentarnym. Natomiast ze względu na zakres zmian ustawy o OZE oraz napięty kalendarz prac sejmowych trudno jest jednoznacznie ocenić i przewidzieć tempo prac" - napisano w oświadczeniu MG.
Zdaniem Wiśniewskiego nowe propozycje "idą w dobrym kierunku". Po pierwsze - jak zauważył - nie ma już osławionego wzoru, nie ma też "widocznych zakusów" na obniżenie taryf (FIT). "Po trzecie, koszty bilansowania zostały przerzucone na operatora, tak jak u wszystkich innych beneficjentów ustawy, bo w noweli majowej dyskryminowano tylko tych najmniejszych - prosumentów " - dodał.
Do pozytywnych zmian zaliczył też obniżenie opłaty OZE oraz fakt, że uproszczono procedury dla prosumentów. Zauważył jednak, że według nowych zapisów prosument musi złożyć do Urzędu Regulacji Energetyki wniosek o pomoc de minimis. "Tak nie powinno być, bo to jest przerzucenie pracy i odpowiedzialności na obywateli" - dodał.
Przyjęta w lutym ustawa o OZE jest kluczowa z punktu widzenia rozwoju rynku odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jej najważniejsze zapisy dotyczą wprowadzenia nowego systemu wsparcia tego rodzaju energetyki. Chodzi przede wszystkim o aukcje OZE i system taryf gwarantowanych dla mikroinstalacji.
Część zapisów ustawy o OZE weszła w życie na początku maja, część przepisów zacznie obowiązywać kolejno w październiku 2015 i od 1 stycznia 2016 r. Właśnie od 2016 r. ma ruszyć najważniejszy zapis nowej ustawy - aukcje i system wsparcia dla prosumentów. (PAP)