Wprowadzenie w proponowanym kształcie unijnych regulacji ws. redukcji emisji metanu oznaczałoby zamknięcie 7 kopalń Polskiej Grupy Górniczej w 2027 roku, a 2 kolejnych w 2031 r. - ocenił prezes PGG Tomasz Rogala. Szef największej górniczej spółki liczy, że proponowane przepisy nie wejdą w życie.
Dyskutowane obecnie w Parlamencie Europejskim regulacje wprowadzają normę 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla w roku 2027; w roku 2031 byłyby to 3 tony gazu na 1000 ton węgla. Polskie kopalnie emitują więcej - średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla, zostałyby więc obłożone wysokimi karami za przekroczenie norm.
"To rozporządzenie niweczy Umowę społeczną dotyczącą tempa odejścia od węgla w Polsce, przyspiesza zamykanie kopalń; dlatego jako sektor górniczy będziemy zmierzali do tego, żeby wprowadzić poprawki" - powiedział w wywiadzie dla Telewizji Republika prezes PGG, który jest także prezydentem Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal.
Treść wywiadu przedstawiło w czwartek biuro prasowe PGG. W ocenie prezesa Rogali, gdyby proponowane przepisy weszły w życie, po 2031 roku z obecnych 12 zakładów produkcyjnych PGG zostałyby trzy, które także byłyby obłożone wysokimi karami.
"Kary zapisane w tym dokumencie mają mieć charakter dotkliwy i odstraszający. Według szacunków, w przypadku PGG możemy spodziewać się opłaty rocznej rzędu ok. 1,5 mld zł" - powiedział prezes. Przypomniał, że docelowo instalacje odmetanowania mają ujmować nawet ok. 45 proc. wydzielającego się przy produkcji metanu, jednak pozostała część nadal będzie trafiać do atmosfery.
"Nie ma sensu umawiać się na dekarbonizację do roku 2049 i na powolne odejście od węgla (co zapisano w Umowie społecznej dla górnictwa z maja 2021 r. - PAP), kiedy generalnie tylnymi drzwiami wprowadzane są regulacje, które przyspieszają likwidację kopalń. Uczciwe byłoby powiedzenie: proszę państwa, nie wolno wam produkować węgla w ogóle" - powiedział w telewizyjnym wywiadzie prezes PGG.
Jego zdaniem projektowane rozporządzenie zamyka możliwość prowadzenia produkcji węgla w Polsce, natomiast jest łagodne dla importerów - w ich przypadku wystarczą oświadczenia, że dochowali wszelkiej staranności związanej z emisją metanu.
"Emisje nie mają paszportu, one nie meldują się na granicach. Przewidywana produkcja węgla na świecie za 2022 rok wynosi około 8,4 mld ton, a Polska produkuje zaledwie 53 mln ton rocznie. Mówimy o takich wartościach, przy czym polskie kopalnie są w procesie zamykania do 2049 roku" - mówił Tomasz Rogala.
"Zatem jaki jest sens, by do Polski, która odchodzi od węgla, przygotowuje plany zmiany miksu energetycznego na bardzo ambitne, oparte na energii atomowej, kierować normy, które mają zwiększyć uzależnienie energetyczne od węglowodorów importowanych?" – dodał prezes PGG.
Głosowanie nad rozporządzeniem dotyczącym emisji metanu zaplanowano w Parlamencie Europejskim na marzec. "Na pewno będziemy w PGG i stowarzyszeniu Euracoal zmierzali do tego, żeby wprowadzić w PE poprawki, które podniosą limity związane z emisjami metanu na tyle, żeby można było dochować Umowy społecznej i żeby spółka mogła pracować do 2049 roku" – zadeklarował Tomasz Rogala.
Przed kilkoma dniami wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaapelował w liście do polskich europosłów o pomoc i podjęcie niezbędnych działań w celu zmiany unijnego rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu w branży surowcowo-energetycznej. Przyjęcie tych przepisów najbardziej uderzyłoby w polskie kopalnie węgla kamiennego.(PAP)
mab/ mk/