Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po spadku we wtorek o 1,8 proc. Inwestorzy rozważają zakres możliwego ożywienia gospodarczego w Chinach i potencjalne utrzymanie produkcji ropy przez kraje OPEC+ na niezmienionym poziomie - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na III kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 80,39 USD, wyżej o 0,32 proc., po spadku we wtorek o prawie 2 proc

Ropa Brent na ICE w dostawach na III wyceniana jest po 86,53 USD za baryłkę, wyżej o 0,46 proc.

Niedawne wycofanie się chińskich władz z wielu ograniczeń covidowych w tym kraju wzbudza na rynkach nadzieje, że popyt na energię wzrośnie u tego największego "konsumenta" ropy naftowej na świecie.

Obecnie Chiny są w połowie świętowania tygodniowej noworocznej przerwy, gdy Chińczycy tradycyjnie masowo wracają do swoich rodzinnych miast.

To spowodowało wyraźny wzrost ilości wyjazdów i zapotrzebowania na paliwa. Jednak - jak wskazują analitycy - przemieszczanie się mieszkańców Chin niesie też ze sobą ryzyko ponownego wzrostu zachorowań na koronawirusa.

Tymczasem mieszane dane kwartalne amerykańskich spółek i słabsza aktywność biznesowa w USA wzbudzają na rynkach obawy o spowolnienie w gospodarce.

"Dzisiaj ceny ropy próbują odrobić nieco ostatnie straty, które wywołane zostały przez słabsze dane z USA" - mówi Jun Rong Yeap, strateg rynkowy w IG Asia Pte.

"Ale jeszcze wiele niepewnych czynników 'wisi w powietrzu'" - dodaje.

W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie online ministrów ropy z krajów OPEC+.

Delegaci OPEC+ na to posiedzenie powiedzieli, że oczekują, iż Komitet Doradczy OPEC zaleci utrzymanie dostaw ropy z krajów sojuszu na dotychczasowym poziomie.

"Wygląda na to, że OPEC+ prawdopodobnie utrzyma poziom produkcji ropy bez zmian" - pisze w rynkowym raporcie Raad Alkadiri, analityk firmy konsultingowej Eurasia Group.

"Ceny ropy trochę się ustabilizowały, ale zarówno popyt jak i podaż surowca są obarczone znacznym poziomem niepewności" - dodaje. (PAP Biznes)

aj/ ana/