Stany Zjednoczone i ich sojusznicy przygotowują kolejny pakiet sankcji wobec rosyjskiego sektora naftowego, których celem jest nałożenie limitów cenowych na sprzedaż rafinowanych produktów ropopochodnych eksportowanych z Rosji. Ma być to rozszerzenie kar, jakie Zachód już wcześniej nałożył na eksport rosyjskiej ropy - poinformował dziennik "The Wall Street Journal".
Na spotkaniach w całej Europie przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Skarbu omawiają w tym tygodniu szczegóły przyszłych kar dla rosyjskich produktów naftowych, które mają wejść w życie 5 lutego. Zgodnie z planem zostaną ustanowione dwa limity cenowe na rosyjskie produkty rafinowane: jeden na eksport produktów wysokowartościowych, takich jak olej napędowy, a drugi na eksport produktów niskowartościowych, jak olej opałowy.
Państwa zachodniej koalicji, w skład której wchodzą Australia, Kanada, Japonia i Stany Zjednoczone oraz 27 krajów Unii Europejskiej, wprowadziły limit cenowy 60 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy od 5 grudnia, a UE nałożyła embargo na import rosyjskiej ropy drogą morską. Sankcje te miały stosunkowo niewielki wpływ na światowe ceny, zachęcając do dalszego działania zachodnie władze, które chcą wywrzeć presję na budżet Rosji - ocenił w środę "WSJ".
"Jednak kary nałożone na produkty rafinowane mogą mieć większe konsekwencje ekonomiczne, szczególnie skoro wejdą w życie tego samego dnia, gdy UE zakaże importu rosyjskiego oleju napędowego i innych produktów rafinowanych. Obserwatorzy rynku i niektórzy zachodni przedstawiciele władz spodziewają się, że Rosji będzie trudniej zmienić kierunek eksportu produktów rafinowanych, co może mieć wpływ na ceny światowe. Bez dostępu do rynku europejskiego i w obliczu zachodnich sankcji na dostawy do innych krajów, rosyjska produkcja rafineryjna może się zmniejszyć, tym samym zmniejszając globalną podaż" - wyjaśnił amerykański dziennik.
Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, Zachód próbował doprowadzić do degradacji rosyjskiej gospodarki, generującej wpływy z podatków, dzięki którym możliwe jest finansowanie armii, przy jednoczesnym minimalizowaniu szkód dla zachodnich gospodarek. "Lukratywny rosyjski przemysł naftowy był jak dotąd największym wyzwaniem dla Zachodu ze względu na jego znaczenie dla światowych rynków energii, które są czynnikiem wpływającym na inflację, nękającą większą część świata" - skomentował "WSJ".
Podobnie jak w przypadku pułapu cenowego na rosyjską ropę, nowe ograniczenia nałożone na produkty ropopochodne będą miały zastosowanie do zachodnich firm, które finansują, ubezpieczają lub wysyłają drogą morską rosyjskie produkty. (PAP)
kjm/ tebe/