Na transformacji najbardziej ucierpią powiaty, które teraz mają kopalnie z wysokimi płacami, ale poza tym są słabe gospodarczo

Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) publikuje dziś raport, który pokazuje, jak różna jest sytuacja poszczególnych powiatów na Śląsku w zderzeniu z zieloną transformacją. Najbardziej ucierpią te, które teraz mają kopalnie z dobrymi płacami i są słabe gospodarczo. Do najbardziej narażonych na transformację powiaów śląskich należą: Jastrzębie-Zdrój, Bytom i Zabrze. Bo kopalnie nadal są tam jednym z większych pracodawców. Do powiatów, które mogą najlepiej znieść zmiany, należą: Gliwice, Katowice i Jaworzno. Jak wskazujecie PIE, regiony te nie ucierpiały znacząco z powodu likwidacji kopalń w przeszłości, cieszą się dobrymi wynikami gospodarczymi i – co istotne – mają niewielki odsetek pracowników kopalni wśród ogółu zatrudnionych.
Województwo śląskie jako całość ma najwięcej kopalni w kraju, ale odznacza się też niskim bezrobociem i wysokim poziomem produktu krajowego brutto. Na pozór to dobre warunki dla transformacji, czyli odejścia od górniczego charakteru regionu. Polski Instytut Ekonomiczny publikuje jednak dziś raport, który pokazuje, że sytuacja poszczególnych powiatów na Śląsku jest mocno zróżnicowana.
Analitycy opracowali wskaźnik wrażliwości regionów górniczych na transformację energetyczną. Uwzględnia on m.in. poziom bezrobocia, PKB i zatrudnienia w kopalniach. Zbadali pod tym kątem powiaty siedmiu województw, gdzie wydobywa się węgiel kamienny (śląskie, małopolskie, lubelskie) lub brunatny (lubuskie, wielkopolskie, łódzkie, dolnośląskie). Okazało się, że na Śląsku są po trzy powiaty zarówno najmniej, jak i najbardziej narażone w związku z transformacją. W tej drugiej grupie umieszczono Jastrzębie-Zdrój, Bytom i Zabrze. Ucierpiały one na likwidacji kopalń w ostatnich pięciu latach. Mimo to górnictwo nadal jest tam jednym z większych pracodawców.
W niewiele lepszej sytuacji są Mysłowice, Ruda Śląska oraz powiaty wodzisławski, bieruńsko-lędziński i pszczyński. „Część powiatów najbardziej narażonych na negatywne skutki transformacji energetycznej jednocześnie charakteryzuje się dobrymi wynikami wskaźników rynku pracy. Wynika to z dobrych warunków zatrudnienia w górnictwie. Jednocześnie stosunkowo słabe wyniki gospodarcze wskazują, że lokalny rynek pracy bez wsparcia nie będzie w stanie stworzyć alternatywnych miejsc pracy” – czytamy we wnioskach raportu. Zdarzają się powiaty, gdzie odsetek zatrudnionych w górnictwie przekracza 20 proc.
Do powiatów, które mogą najlepiej znieść proces transformacji górnictwa, należą Gliwice, Katowice i Jaworzno. Jak wskazuje instytut, regiony te nie ucierpiały znacząco z powodu likwidacji kopalń w przeszłości, cieszą się dobrymi wynikami gospodarczymi i – co istotne – mają niewielki odsetek pracowników kopalni wśród ogółu zatrudnionych.
Zdaniem analityków takie zróżnicowanie Śląska pokazuje, że przy stosowaniu mechanizmów sprawiedliwej transformacji „należy oprzeć się pokusie traktowania Śląska jako całości i indywidualnie rozpatrywać sytuację poszczególnych powiatów”. Autorzy opracowania zauważają, że transformacja nie dotyczy tylko powiatów, w których znajdują się kopalnie, bo na dobrze skomunikowanym Śląsku dojazd do pracy z sąsiedniego powiatu nie stanowi większego problemu. Według nich wśród sąsiadów powiatów górniczych najbardziej zagrożone są powiat rybnicki i Świętochłowice, a także powiat włodawski w Lubelskiem. W tym województwie transformacja może być trudna, bo – odwrotnie niż na Śląsku – panuje tam najwyższe bezrobocie wśród regionów węglowych, a poziom PKB jest najniższy.
Gminy i powiaty górnicze domagają się uwzględnienia ich głosu w negocjacjach górniczej umowy społecznej w sprawie wygaszania kopalni, które od przełomu roku toczą się głównie między rządem a górniczymi związkami zawodowymi. – W porozumieniu ze wszystkimi gminami zdecydowaliśmy, że te rozmowy powinny być zatrzymane, poszerzone o krąg wielu osób i stron zainteresowanych, a przede wszystkim samorządów, firm górniczych, okołogórniczych tak, aby te skutki społeczne były naprawdę minimalne, bo one będą najbardziej odczuwalne, kiedy cały proces transformacji będzie przeprowadzony bez udziału lokalnych społeczności – mówiła w poniedziałek Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju i przewodnicząca Stowarzyszenia Gmin Górniczych.
Samorządy postulują, by temat osłon dla górników oddzielić od transformacji regionu. Górnicy chcą, by transformacja regionu była częścią umowy społecznej.
Dziś na wniosek samorządowców odbędzie się ich spotkanie online z Arturem Soboniem, wiceministrem aktywów państwowych i pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego. Za tydzień w Katowicach jest planowana kolejna runda rządowo-górniczych negocjacji w sprawie umowy społecznej. Czasu na rozmowy pozostaje niewiele. Rząd zapowiadał, że do końca marca chce dokonać tzw. prenotyfikacji umowy w Brukseli.