Wpływy ubezpieczycieli z polis z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi byłyby niższe aż o 39 proc., gdyby w roku 2021 obowiązywał zakaz sprzedaży produktów z UFK o zbyt niskiej szacunkowej stopie zwrotu - wynika z odpowiedzi KNF na pytania PAP.
Komisja Nadzoru Finansowego w ramach interwencji produktowej zakazała od 1 stycznia 2022 r. dystrybucji polis z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi (UFK), których szacunkowe stopy zwrotu są niższe niż 50 proc. prognozowanej stopy wolnej od ryzyka. To oznacza, że firmy ubezpieczeniowe muszą albo wycofać polisę z takim funduszem z oferty, albo zmienić ceny.
„Decyzja czy dany produkt powinien zostać wycofany z oferty, czy też dokonana zostanie modyfikacja wysokości pobieranych kosztów, to decyzja biznesowa zakładów ubezpieczeń. Większość zakładów w odpowiedzi na zapytanie o wpływ planowanej interwencji produktowej twierdziło, że nie może dokładnie przewidzieć konsekwencji i swoich działań dostosowawczych bez znajomości ostatecznej sentencji decyzji. Wszystkie zakłady oferujące umowy z UFK będą musiały przeanalizować swoją ofertę pod kątem zgodności z sentencją decyzji” – napisano w odpowiedzi KNF na pytania PAP.
Wiadomo jednak, że największy problem będzie z ubezpieczeniowymi funduszami akcji, w których opłaty są bardzo wysokie.
„W szczególności oferowane w ramach produktów ubezpieczeniowych fundusze akcji mają opłaty 3-4 proc., które uwzględnione wraz z innymi opłatami mogą nie spełnić kryterium interwencji” – napisano w odpowiedzi KNF na pytania PAP.
Trzeba zaznaczyć, że KNF nie brała pod uwagę historycznych stóp zwrotu, tylko oszacowała na podstawie kart produktów ubezpieczeniowych (KID) możliwe wyniki polis z funduszami kapitałowymi.
„UKNF przeanalizował największe z oferowanych obecnie produktów – uwzględniając wszystkie koszty i opłaty zawarte w KID, ale do modelowania przychodów UFK przyjęliśmy sztuczny fundusz oferujący stopy zwrotu zgodne ze stopą wolną od ryzyka. To pozwoliło ocenić oczekiwaną (w sensie probabilistycznym) przyszłą stopę zwrotu dla klienta w jednolity sposób, niezależnie od rodzaju funduszu, tj. niezależnie od potencjalnych stóp zwrotu, jakie mogą uzyskiwać różne fundusze” – napisano w odpowiedziach dla PAP.
W takim ujęciu to opłaty i koszty danego produktu są kluczowe dla prognozowanej stopy zwrotu. A opłaty, naliczane przez polskich ubezpieczycieli od polis z funduszem kapitałowym, są najwyższe w Europie – tak wynika z danych European Insurance and Occupational Pensions Authority, czyli Europejskiego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych. Z raportu tej instytucji wynika, że w roku 2019, wpływ kosztów pobieranych w ramach umów ubezpieczenia z UFK, mierzony redukcją stopy zwrotu osiągniętej w zalecanym okresie utrzymywania produktu, wyniósł dla rynku polskiego 3,7 proc., podczas gdy średnia dla państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) wynosiła 2,5 proc. Natomiast w roku 2018 odpowiednie wartości wynosiły 3,3 proc. dla Polski oraz 2,3 proc. dla EOG. Najniższa wartość dla państw EOG notowana jest dla rynku brytyjskiego i wynosi 0,6 proc.
Tak wysokie koszty wpływają także na rzeczywiste stopy zwrotu z produktów z funduszami kapitałowymi, co widać po wynikach analizy KNF, dotyczącej lat 2017-2020.
„Z badań przeprowadzonych przez organ nadzoru, dotyczących 7 największych zakładów ubezpieczeń na życie oferujących umowy ubezpieczenia z UFK wynika, iż średni zwrot w każdym roku był ujemny i mieścił się w przedziale między -1,6 proc. do -6,7 proc.” – napisano w opublikowanym w Dzienniku Urzędowym KNF uzasadnieniu do decyzji o interwencji produktowej, polegającej na zakazaniu dystrybucji polis z UFK ze zbyt niską szacunkową stopą zwrotu.
Jednocześnie, jak poinformowała KNF, w tym okresie marże realizowane przez zakłady ubezpieczeń dla wszystkich analizowanych produktów były dodatnie i mieściły się w przedziale od 5 proc. do 20 proc. Jest to możliwe, bo opłaty pobierane przez towarzystwa ubezpieczeniowe przy polisach z UFK aż 5-krotnie przewyższają ponoszone przez nie koszty. Ta dysproporcja została pokazana na szacunkowych danych dla roku 2021. Nadzór wyliczył, że przy średniej wartości aktywów UFK w roku 2021 wynoszącej 42,4 mld zł, firmy ubezpieczeniowe pobiorą w formie opłat i kosztów kwotę 1,28 mld zł, podczas gdy rzeczywiste koszty związane z tymi produktami to 0,25 mld zł. To oznacza, jak informuje KNF, że rachunki klientów posiadających umowy z UFK zostaną łącznie pomniejszone o 1,03 mld zł, co oznacza nadmiarowe obniżenie stopy zwrotu o 2,4 proc.
„Oszacowana kwota 1,03 mld złotych nie stanowi automatycznie zysku technicznego zakładów ubezpieczeń, a (...) może posłużyć do pokrycia innych tytułów kosztowych. Po uwzględnieniu ewentualnych dodatkowych kosztów, pozostała z kwoty 1,03 mld złotych część stanowić będzie zysk zakładów i potencjalny dodatkowy zwrot dla klientów” – napisano w Dzienniku Urzędowym KNF.
Nadzór oszacował także, ile klienci firm ubezpieczeniowych posiadający jednostki ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych zaoszczędziliby, gdyby opłaty od tych produktów zostały obniżone na tyle, aby szacowana stopa zwrotu z tych UFK przekroczyła poziom 50 proc. stopy wolnej od ryzyka.
„Z obliczeń przeprowadzonych przez organ nadzoru wynika, iż na skutek zastosowania zakazu, (…) z kwoty 1,03 mld złotych, kwota 0,5 mld złotych powiększyłaby w roku 2021 wartość wszystkich umów ubezpieczenia z UFK” – napisano w uzasadnieniu decyzji Komisji Nadzoru Finansowego.
To oznacza, że przy zastosowaniu zakazu KNF w roku 2021 firmy ubezpieczeniowe miałyby wpływy z opłat od polis z UFK niższe aż o 39 proc.