Wielu ekonomistów uważa, że rządowe propozycje dotyczące systemu emerytalnego zmierzają do likwidacji drugiego filara ubezpieczeń. Rząd ogłosił trzy pomysły na nasze emerytury.

Pierwszy to dobrowolność przynależności do OFE, drugi też dobrowolność ale z dopłatą do funduszy dodatkowej części pensji. Trzeci wariant zaś zakłada likwidację części obligacyjnej OFE. Wszystkie te trzy rozwiązania to nic innego jak zlikwidowanie Otwartych Funduszy Emerytalnych ze szkodą dla bezpieczeństwa Polaków zwłaszcza dzisiejszych dwudziesto-, trzydziesto-, czterdziestolatków - uważa Maciej Bitner-specjalista do spraw rynków finansowych.

Rozmówca IAR zwraca też uwagę, że rząd w swoich propozycjach daje możliwość przeniesienia środków z OFE do ZUS-u, ale powrócić do funduszu już nie będzie można. Nazywanie tego swobodą wyboru czy też dobrowolnością jest więc grubym nadużyciem - mówi ekonomista.

Zdaniem Macieja Bitnera wszystkie pomysły rządu sprowadzają się nie do reformy a do ratowania budżetu państwa. Dodaje, że dług publiczny generuje przewaga wydatków nad dochodami. Wydatki w tej chwili zaś wynoszą około 700 miliardów złotych a refundacja składki do OFE to 11 miliardów złotych. Wydatek na fundusze nie jest więc jedynym a do tego jednym z bardziej produktywnych. Te cięcia powinny więc dotyczyć innych spraw a zwłaszcza przywilejów emerytalnych - podkreśla ekonomista.

Według Macieja Bitnera przywileje górników, służb mundurowych i KRUS-u są najbardziej chorym elementem systemu emerytalnego. Bez ich likwidacji trwałe rozwiązanie problemów finansów publicznych nie będzie możliwe.