Lider PO Donald Tusk wezwał w środę, by podjąć wszelkie możliwe działania, by przeciwdziałać zbliżającej się katastrofie klimatycznej. Przekonywał, że w przedsięwzięcie to trzeba włączyć rolników, którzy powinni otrzymać odpowiednie zachęty finansowe do tego.
Tusk przebywa w środę na Podlasiu, gdzie przed południem spotkał się z przedstawicielami organizacji ekologicznych w Goniądzu, tuż przy Biebrzańskim Parku Narodowym.
Były premier podkreślał, iż raporty naukowców z całego świata nie pozostawiają już żadnych wątpliwości co do zmian klimatycznych, na które wpływ ma człowiek. "To jest nasza odpowiedzialność, aby zrobić wszystko, aby uniknąć katastrofy klimatycznej, która jest już w perspektywie jeśli nie mojego pokolenia, to pokolenia moich dzieci i wnuków, jest perspektywą, która będzie dotyczyła dokładnie ich życia" - przekonywał Tusk.
Zwrócił uwagę, że na degradację środowiska wpływ ma także rolnictwo. Dlatego - jak przekonywał - w działania na rzecz walki z katastrofą klimatyczną trzeba włączyć rolników. "Rolnicy, żeby czuć się odpowiedzialnymi na przykład za retencję, za całą politykę wodną we własnych gospodarstwach muszą mieć także motywację materialną. Jeśli chcemy i oczekujemy, a bez tego nie uzyskamy istotnego postępu, jeśli chcemy, aby także właściciele gospodarstw rolnych byli zaangażowani w taki przemyślany sposób w ochronę środowiska, to nie mogą na tym tracić" - wskazywał lider Platformy.
Jak dodał, konieczne jest zatem znalezienie środków w budżecie państwa na wsparcie finansowe dla rolników, by włączyć ich w przeciwdziałanie katastrofie klimatycznej.