Nad Wisłą recyklingowi poddaje się jedną trzecią śmieci. To postęp, choć nadal jesteście daleko za średnią dla UE.
Karmenu Vella, komisarz ds. środowiska, gospodarki morskiej i rybołówstwa
Jak Polska radzi sobie pod względem ochrony środowiska na tle innych państw europejskich? Niedawno Komisja wydała raport podsumowujący te kwestie w państwach UE.
Polska dokonała postępu w niektórych obszarach jak gospodarka odpadami czy wodna, ale wciąż wiele jest do zrobienia, jeśli idzie o ochronę przyrody, a szczególnie jakość powietrza. Nad Wisłą recyklingowi poddaje się jedną trzecią śmieci, co oznacza postęp, ale jest dalekie od średniej dla UE (46 proc. – przyp. red.). Większą uwagę poświęca się też zanieczyszczeniu wód azotanami. Otwarcie unijnego Zielonego Tygodnia (w poniedziałek – przyp. red.) tutaj, na Mazowszu miało pokazać, że Polska może wykorzystać doświadczenia innych państw członkowskich, które borykały się z podobnymi problemami.
Jakie to są doświadczenia?
Weźmy chociażby jakość powietrza. Tutaj problem sprowadza się do dwóch kwestii: ogrzewania za pomocą starych kotłów, w których spalany jest węgiel niskiej jakości, oraz braku stref niskiej emisji w miastach cierpiących z powodu zanieczyszczenia powietrza. Rozwiązaniem dla pierwszego problemu jest stworzenie systemu zachęt do zmiany na lepszą technologię, gdzie w kosztach wymiany mogą pomóc fundusze strukturalne UE. Najważniejsze dla walki o czyste powietrze są jednak odpowiednie ramy prawne; dopiero one mogą zapewnić podstawę dla pozytywnych zmian.
Polska bardzo słabo wypada w rankingu ekoinnowacji. Skąd to się bierze i jak możemy poprawić ten stan?
Przede wszystkim na ekoinnowację należy patrzyć jak na szansę biznesową. Polska mogłaby odnieść spore korzyści z ich wprowadzenia, jeśli podejdzie do sprawy strategicznie i zlikwiduje istniejące bariery dla ich rozwoju. Dla przykładu regulacje z zakresu zamówień publicznych nie tworzą zbyt wielu zachęt do ekoinnowacji, m.in. dlatego, że wymogi zawarte w „Krajowym planie działań w zakresie zrównoważonych zamówień” są niewiążące dla wielu branż, w tym gospodarki odpadami.
Niedługo rozpocznie się sezon letni, a wraz z nim wróci kwestia czystości wody w rzekach i jeziorach, nad którymi będą chcieli wypocząć wczasowicze. Także pod tym względem Polska ma jeszcze sporo do zrobienia.
Faktycznie, na stan połowy rzek w Polsce pośrednio lub bezpośrednio wpływa człowiek i jego działania. Rolnictwo wpływa na stan 62 proc. jezior i 8 proc. rzek w Polsce. Podobne problemy ma Francja, która odnotowała jednak spore postępy w tej dziedzinie. Udało im się wiele zrobić w kwestii jakości wody, w szczególności jeśli idzie o zarządzanie przeciwpowodziowe i czystość kąpielisk. Po szczegóły odsyłam do wydanego niedawno przez Komisję „Przeglądu wdrażania polityki ochrony środowiska 2019” pomyślanego jako narzędzie wymiany wiedzy między państwami członkowskimi.
Wyzwania w zakresie ochrony środowiska często przekraczają krajowy poziom – czy nie powinniśmy robić więcej wspólnie na forum unijnym?
Tak właśnie się stało za mojej kadencji. Dla przykładu: na poziomie europejskim ciągle musimy dokonywać przeglądu naszego prawa, tak aby jak najlepiej odpowiadało na nasze potrzeby. To dlatego tyle czasu poświęciliśmy na konsultacje społeczne przy tworzeniu dyrektyw ptasiej i środowiskowej; nie możemy zapominać, że wraz ze zmianami klimatu maleje bioróżnorodność.
Z kolei jeśli idzie o jakość powietrza, przyjęliśmy założenie, że tam, gdzie się da, współpracujemy, ale tam, gdzie trzeba, podejmujemy działania prawne. Z tego względu prowadzimy 15 spraw o złamanie unijnych przepisów dotyczących stężenia pyłów PM10 (ważne przy powstawaniu smogu – przyp. red.), w tym przeciw Polsce.
Biorąc pod uwagę, ile się mówi na forum unijnym o ochronie środowiska – czy element ten nie powinien odgrywać ważniejszej roli we wspólnotowym budżecie?
To m.in. dlatego w przyszłej perspektywie finansowej w ramach funduszy strukturalnych państwa członkowskie będą musiały przeznaczyć pewną część środków na inwestycje środowiskowe. W obecnej tylko w ramach programu LIFE na 142 projekty o wartości 430 mln euro UE przeznaczy 243 mln. W tej puli mieszczą się projekty, których celem jest m.in. ponowne wykorzystanie tworzyw sztucznych i zamiana ich w materiały o wysokiej jakości dla przemysłu samochodowego, budowlanego i opakowaniowego.
Bałtyk jest jedynym morzem wewnętrznym UE. Czy w związku z tym nie powinniśmy robić więcej dla jego ochrony na europejskim poziomie?
Komisja jest bardzo zaangażowana w prace Komisji Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku. Współpracujemy na przykład w zakresie zmniejszenia ilości farmaceutyków w tym morzu. Unijna Strategia dla regionu Morza Bałtyckiego została stworzona z myślą o zmniejszeniu ilości tzw. mikroplastików (fragmentów tworzyw sztucznych o długości mniejszej niż 5 mm – przyp. red.), jak również ochrony bioróżnorodności. W tym roku zaś koncentrujemy się na zwiększaniu świadomości powiązania zdrowia Bałtyku z gospodarką obiegu zamkniętego.