Z końcem maja Komisja Europejska zapowiedziała doprecyzowanie przepisów w zakresie odbioru odpoczynków powyżej 45 godzin w kabinie pojazdu i zajęła jednoznaczne stanowisko, twierdząc, że działanie to będzie zakazane. W założeniu, zaplanowane zmiany w przepisach mają również pozwolić na łatwiejsze kontrole tego naruszenia. Czy tak się stało?
Zaledwie po kilku dniach od przedstawienia stanowiska w tzw. Pakiecie mobilności, możemy obserwować pierwsze tego efekty. Z początkiem czerwca służby kontrolne w Belgii przeprowadziły zmasowane kontrole parkingów wokół portu Zeebrugge. Belgijskie służby sprawdziły 120 samochodów ciężarowych, z czego w 46 przypadkach kontrola zakończyła się wykryciem nieprawidłowości oraz nałożeniem kar finansowych, w łącznej wysokości 113 tys. EUR. Powodem większości decyzji o nałożeniu kar było właśnie naruszenie regulacji o odbiorze odpoczynku tygodniowego regularnego w kabinie pojazdu. Kontrola ujawniła również kilka manipulacji układu AdBlue. Pozostałe wykryte naruszenia dotyczyły przekroczeń czasu pracy.
Jednak aby ukarać kierowcę, należy mu to udowodnić?
Służby kontrolne zaskoczyły kierowców, bo choć wcześniej informowano o karach za odpoczynki tygodniowe w Belgii, były to raczej pojedyncze przypadki kontroli. Przypomnijmy, że tego samego dnia, w wielu krajach obowiązywał zakaz ruchu dla ciężarówek, więc część kierowców w ogóle nie wyjechała wtedy na drogi.
Odpoczynek tygodniowy w kabinie pojazdu jest nielegalny od 2006 roku – tak wynika z zapisów art. 8 Rozporządzenia 561. Jednak praktycznie żadne z państw nie egzekwowało tych przepisów. Przykłady kontroli tego naruszenia mogliśmy obserwować od 2015 r. jedynie we Francji, a teraz w Belgii. Co ciekawe, obecnie kierowca nie musi posiadać przy sobie żadnego potwierdzenia, że spał poza kabiną, z tego też powodu kary nakładane są tylko za naruszenia wykryte na tzw. gorącym uczynku. Dotychczas przepis był po prostu martwy, więc przez długi czas przedsiębiorstwa transportowe nie respektowały tych regulacji.
Warto zauważyć, że po Belgii i Francji, kolejnym krajem będącym na finiszu wprowadzenia kar za odpoczynki tygodniowe w kabinie, są Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów została już uchwalona ustawa, która pozwala na wprowadzenie sankcji za to naruszenie. Aktualnie trwają prace nad wprowadzeniem odpowiedniej kary do taryfikatora oraz nad ustaleniem sposobu kontroli. Pierwsze propozycje wysokości kar to 500 EUR dla kierowcy oraz 1500 EUR dla przedsiębiorcy. To o tyle ważna informacja dla rodzimych firm, że duża część przewozów międzynarodowych jest wykonywana w Niemczech bądź z przejazdem przez ten kraj.
Czy Belgia to dopiero początek ofensywy służb wobec kierowców?
Jak wynika z badań przeprowadzonych z inicjatywy Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców, polscy kierowcy najczęściej (poza terytorium RP) podróżują do Niemiec (29%), a następnie do Francji (14%). W najbliższym czasie możemy spodziewać się, że niemiecki rząd wprowadzi szczegółowe przepisy w tym zakresie, a w momencie dodania kar do taryfikatora, kontrole będą zintensyfikowane. Dla polskich firm transportowych może to mieć konsekwencje finansowe, ponieważ wiele z nich nie respektuje zapisów art. 8 Rozporządzenia 561, a także nie uwzględnia ich przy planowaniu trasy przejazdu. Okazuje się jednak, że przy zachowaniu kilku prostych reguł, możliwe jest zaplanowanie pracy w taki sposób, aby kierowca podczas trzytygodniowej trasy nie musiał odbierać odpoczynku 45-godzinnego. Dlatego tak ważne jest, by właściciele firm oraz kierowcy zawodowi stale podnosili swoje kompetencje i poszerzali wiedzę w zakresie regulacji prawnych, obowiązujących na terenie krajów członkowskich UE.