Od początku roku roku nastąpią kolejne zmiany w systemie dofinansowań do pensji niepełnosprawnych pracowników. Rząd planuje ich wprowadzenie, niezależnie od tego, jak zakończą się prace nad nowym rozporządzeniem Komisji Europejskiej określającym zasady udzielania pomocy publicznej przedsiębiorcom.
Od początku roku roku nastąpią kolejne zmiany w systemie dofinansowań do pensji niepełnosprawnych pracowników. Rząd planuje ich wprowadzenie, niezależnie od tego, jak zakończą się prace nad nowym rozporządzeniem Komisji Europejskiej określającym zasady udzielania pomocy publicznej przedsiębiorcom.
/>
Jednym z rozważanych rozwiązań jest zamrożenie w 2014 r. podstawy dofinansowań do wynagrodzeń na poziomie minimalnej płacy z poprzedniego roku. Firmy działające na otwartym i chronionym rynku pracy mają też otrzymywać dopłaty na takim samym poziomie.
Wprowadzenie zmian jest konieczne, aby zrównoważyć stan finansów Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Pomóc w tym miała przeprowadzona jeszcze w 2010 r. nowelizacja ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 127, poz. 721 z późn. zm.). Zlikwidowała ona dopłaty do pensji niepełnosprawnych emerytów i zmniejszyła wysokość procentowego wskaźnika, od którego naliczana jest wysokość dofinansowania do umiarkowanego, a zwłaszcza lekkiego stopnia niepełnosprawności.
Okazuje się jednak, że zmiany te nie do końca przyniosły zamierzone efekty. Po ich wejściu w życie rzeczywiście zatrudnienie osób z najmniejszym uszczerbkiem na zdrowiu spadło, jednak w ponad 90 proc. jest to kompensowane przez wzrost liczby tych z umiarkowaną i znaczną niepełnosprawnością. Tych pierwszych pracuje już 137 tys., o 18 tys. więcej niż półtora roku wcześniej.
– W około połowie tych przypadków po prostu zmieniono kwalifikację osób ze stopnia lekkiego na wyższy – mówił Wojciech Skiba, prezes PFRON podczas posiedzenia sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
Jest to spowodowane tym, że niektórzy pracodawcy wymuszają na zatrudnionych podwyższenie stopnia niepełnosprawności, aby mogli otrzymywać większe dopłaty do ich pensji. W konsekwencji wydatki funduszu na dofinansowania nie maleją. Jednocześnie w związku z trudną sytuacją na rynku pracy i rosnącym bezrobociem zakłady pracy wpłacają do PFRON mniej z tytułu niezatrudniania osób z dysfunkcajmi.
Jednym ze sposobów na zatrzymanie rosnących wydatków na dofinansowania do wynagrodzeń jest zamrożenie ich podstawy. Co do zasady stanowi ją kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w roku poprzednim. Obecnie jest to więc 1,5 tys. zł. ZPChr otrzymuje jej 180 proc., jeśli zatrudnia osobę ze znaczną niepełnosprawnością lub 100 proc. i 40 proc., gdy ma ona odpowiednio umiarkowany lub lekki jej stopień. Jeśli rząd zdecyduje się na utrzymanie tej podstawy, to w 2014 r. wysokość dopłat pozostanie na takim samym poziomie jak dziś. Podstawa dofinansowań była zresztą zamrożona już wcześniej, od 2010 r. do września 2012 r. i wtedy wynosiła 1317 zł (minimalna pensja w 2009 r.).
– Już wówczas firmy zmniejszały zatrudnienie i zwalniały niepełnosprawnych pracowników. Podobna tendencja może być również obserwowana w przyszłym roku – uważa Edyta Sieradzka, wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Niepełnosprawnych (OBPON).
Zagrożone utratą pracy są zwłaszcza osoby z lekką niepełnosprawnością, bo ich zatrudnienie jest dla firm najmniej opłacalne. Część pracodawców może też im proponować przejście na umowy cywilnoprawne.
Zdaniem Macieja Kordy, prezesa Spółdzielni Inwalidów Branży Metalowej TUCHMET, rozwiązaniem budzącym większe obawy niż zamrożenie podstawy dopłat będzie kolejne obniżenie ich procentowego wskaźnika. Taka zaś może być konsekwencja zrównania dofinansowań dla firm z otwartego i chronionego rynku pracy, które odkładane przez kilka ostatnich lat ma ostatecznie nastąpić od 2014 r. Obecnie te pierwsze otrzymują 70 proc. kwot przysługujących ZPChr.
Ponieważ podwyższenie im dopłat oznaczałoby, że wydatki PFRON na ten cel wzrosłyby o kolejne 300 mln zł, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych rozważa ich obniżenie pracodawcom mającym status ZPChr do poziomu otwartego rynku. Możliwe jest też rozwiązanie, w którym obniżka dla rynku chronionego byłaby niższa, a wzrosłyby dopłaty dla pozostałych firm.
– Każda taka podwyżka jest dobrym rozwiązaniem, bo będzie zachęcać do zatrudniania większej liczby pracowników – uważa Wojciech Nadejczyk, prezes firmy Efektum.
Zrównanie dopłat może jednak spowodować dalszą rezygnację pracodawców ze statusu ZPChr. O ile w 2010 r. było ich 2 tys., to według stanu na kwiecień tego roku spadła ona do 1,4 tys.
– Zupełnie inna jest sytuacja firmy, która osiąga nawet 80-proc. wskaźnik zatrudnienia niepełnosprawnych pracowników i ma dodatkowe obowiązki związane z zapewnieniem opieki medycznej im, oraz tej, w której pracownicy z dysfunkcjami stanowią 12 proc. stanu załogi – argumentuje Tadeusz Szczepański, prezes firmy MTM.
Józef Bodziony, członek zarządu Introl SA dodaje, że już teraz wiele ZPChr balansuje na granicy opłacalności i osiąga minimalne zyski. Dlatego po planowanym obniżeniu dopłat wiele firm może przejść z chronionego na otwarty rynek pracy.
– Status ten zachowają głównie te firmy, które spełniają warunki do korzystania z ulg podatkowych. Będzie to dla nich jedyny przywilej związany z jego posiadaniem – wskazuje Edyta Sieradzka.
Konsekwencją rezygnacji z pracy chronionej będą też zwolnienia pracowników, szczególnie tych z najcięższymi dysfunkcjami. A tym osobom trudno będzie znaleźć zatrudnienie na otwartym rynku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama