Zanim projekt przepisów o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa trafi do Sejmu, będzie musiał odbyć kolejną rundę uzgodnień między resortami.

Przedłużają się prace nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC). Wprawdzie w poprzedni poniedziałek jej projekt trafił na posiedzenie Stałego Komitetu Rady Ministrów, ale nie dostał tam zielonego światła na złożenie do laski marszałkowskiej.
Jak nas informuje pilotująca nowelizację kancelaria premiera, wciąż istnieje różnica zdań między autorami projektu a resortami sprawiedliwości i aktywów państwowych. Dotyczy ona „kwestii związanych z trybem wykonywania zadań przez operatora sieci komunikacji strategicznej”. Dlatego SKRM „zarekomendował rozpatrzenie projektu ustawy komitetowi Rady Ministrów ds. bezpieczeństwa narodowego i spraw obronnych” – stwierdza KPRM w odpowiedzi na nasze pytania. Dopiero gdy komitet kierowany przez Jarosława Kaczyńskiego upora się z rozbieżnościami w stanowiskach ministerstw, nowelizacja – której pierwszy projekt przedstawiono we wrześniu 2020 r. – powędruje z powrotem do SKRM. Szanse, by trafiła do Sejmu jeszcze w marcu, są więc znikome.
Najwięcej kontrowersji budzą przepisy dotyczące trzech zagadnień. Pierwszym jest ocena ryzyka dostawców sprzętu do budowy sieci telekomunikacyjnych, od ubiegłego roku omawiana przede wszystkim w kontekście tego, czy operatorzy będą mogli budować sieć piątej generacji we współpracy z chińskim Huaweiem. Kolejne dwa elementy sporne wpisano do KSC dopiero w styczniu. Jest to właśnie rozdział o operatorze strategicznym – spółce Skarbu Państwa, którą premier wyznaczy do obsługi telekomunikacyjnej organów rządu, administracji i samorządów – oraz przepisy uprawniające prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej do uznaniowego – bez przetargu czy aukcji – przydzielenia częstotliwości 700 MHz, które są przeznaczone na sieć 5G.
KPRM informuje nas, że większość uwag resortów została uwzględniona, nie podaje jednak, czy i jakie w związku z tym poprawki zostaną wprowadzone do projektu nowelizacji. Tymczasem część zastrzeżeń była na tyle poważna, że ich uwzględnienie wymagałoby znacznych zmian w KSC. Dotyczy to przede wszystkim argumentów, jakie wytoczył minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Szymański podkreślał, że zgodnie z unijnymi dyrektywami wydawanie praw do użytkowania częstotliwości „odbywa się według obiektywnych, przejrzystych, sprzyjających konkurencji, niedyskryminacyjnych i proporcjonalnych kryteriów”. Co więcej, pasmo 700 MHz, którego dotyczy nowelizacja, zostało przez UE „uznane za istotne dla rozwoju bezprzewodowych usług szerokopasmowych”, więc tym bardziej jego rozdysponowanie powinno być zorganizowane „w sposób sprzyjający konkurencji”. Gdyby natomiast miało się to odbyć „z pominięciem konkurencyjnej procedury”, projekt takiego rozstrzygnięcia należałoby najpierw poddać konsultacjom.
Minister krytykował ponadto niezastosowanie przepisów prawa zamówień publicznych przy zawieraniu umów dotyczących realizacji zadań operatora strategicznego. Dyrektywa unijna przewiduje wprawdzie wyłączenie PZP dla ochrony „podstawowych interesów danego państwa członkowskiego w zakresie bezpieczeństwa”, ale zastosowana w projekcie KSC interpretacja tej furtki jest zbyt szeroka. Konfederacja Lewiatan, skupiająca m.in. firmy telekomunikacyjne, w tym Huawei, liczyła, że zastrzeżenia Szymańskiego przełożą się na istotne zmiany w nowelizacji.
– Moją rolą jest stress test każdej takiej inicjatywy – stwierdza minister Szymański pytany przez nas o swoje uwagi do projektu KSC. – Ale nie ma w rządzie aż takiej różnicy zdań, jak to chcą niektórzy przedstawiać. Szukamy po prostu najlepszych rozwiązań – zastrzega. Od przyjęcia tych regulacji jest uzależniony start aukcji częstotliwości pasma C, czyli głównego zakresu przeznaczonego na łączność w standardzie 5G. Chodzi o to, że ważnym elementem dokumentacji aukcyjnej będą zasady bezpieczeństwa obowiązujące operatorów przy doborze dostawców sprzętu do budowy sieci. Te zaś mają się opierać na przepisach znowelizowanej ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa.
Współpraca Magdalena Cedro