Pokażemy, że taką działalność, jak wystawianie recept bez pełnej wiedzy o stanie pacjenta, masowo, za pieniądze, trzeba penalizować – mówi prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski.

Resort zdrowia analizuje dane konkretnych lekarzy, którzy wypisywali nadzwyczajnie dużo recept, przygląda się lekom, które były wypisywane, sprawdza czas przeznaczony na pacjenta – w ten sposób przygotowuje zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o potencjalne zagrożenie dotyczące zdrowia i życia pacjentów. To jedna z reakcji na publikację DGP o rekordzistach, którzy wystawiają po 700 recept dziennie za pośrednictwem zdalnych konsultacji. Jak pokazywaliśmy, żeby to spełnić, musieliby nie spać przez 24 godziny i wystawiać recepty co dwie minuty.

Wczoraj temat nieprawidłowości przy wystawianiu recept był także poruszony podczas spotkania przedstawicieli samorządu lekarskiego i Ministerstwa Zdrowia. Jednym z rozważanych pomysłów jest wprowadzenie zakazu rejestracji podmiotów medycznych, które istnieją tylko wirtualnie, czyli nie świadczą żadnych usług stacjonarnie. Zapytaliśmy resort sprawiedliwości, czy będzie reagował na opisywane przez nas nieprawidłowości. Na razie wskazuje, że będzie czekał na działania i kroki podejmowane przez Ministerstwo Zdrowia.

Ze wstępnych analiz, do których dotarł DGP, wynika, że potencjalne łamanie kodeksu etyki lekarskiej, polegające m.in. na wystawianiu recept bez pełnej wiedzy medycznej o stanie pacjenta, może dotyczyć kilkudziesięciu lekarzy. Również samorząd lekarski prowadzi swoje postępowania. Na razie wszystkie są w toku.

Zapytaliśmy szefa NIL, dlaczego tak się dzieje.

ikona lupy />
Łukasz Jankowski prezes NIL / Dziennik Gazeta Prawna / fot. Wojtek Górski

Od kilku miesięcy część lekarzy, korzystając z możliwości wypisania zdalnie recepty, i wystawia je hurtowo. A z naszego śledztwa wynika, że są tacy, co robią to dla zarobków, a nie z dbałości o pacjenta. Co samorząd zrobił w tej sprawie?

Łukasz Jankowski, Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej: W tym momencie wydaje mi się ze stanęliśmy na wysokości zadania…

… zaraz - żaden z lekarzy nie poniósł konsekwencji. Nawet w przypadku ewidentnych sytuacji. I nadal może wypisywać tysiące recept

Bo postepowania się toczą. Opinia publiczna i ministerstwo zdrowia nie są rutynowo informowane o przebiegu konkretnych postępowań, ale one trwaja. wyraziliśmy się jako samorząd bardzo jasno: Komisja Etyki jednoznacznie wskazala, że działania, w których najważniejsza jest sprzedaż usługi a nie zdrowie pacjenta, jest niezgodna z kodeksem etyki lekarskiej. Przekroczenie uprawnien czy niedochowanie należytej staranności to również złamanie KEL. I wszystkie sytuacje w których zachodzi podejrzenie deliktu zawodowego są przez nas analizowane.

Przez pół roku jako dziennikarze pokazujemy konkretne nieprawidłowości. Po pół roku nadal mogą to robić.

Bo nie jest to proste: istnieje domniemanie niewinności, a są tacy lekarze, którzy w ramach obrony dowodzą, że mieli pełną dokumentację medyczną i wystawili receptę zachowując rzetelność. I wnoszą o przesłuchanie pacjentów. A, jak sama Pani zauważyła, w niektórych przypadkach dotyczy to tysięcy osób.

U rekordzisty w 2022 r - ponad 400 tys. Jeżeli ktoś ma kilkanaście sekund na pacjenta, albo i mniej albo to robi jednocześnie w kilku placówkach, to nie jest oczywiste, że nie dokłada należytej staranności?

To sytuacja, która budzi bardzo duże wątpliwości. Szczególnie jak jest to przy każdym niemal pacjencie i tak hurtowej liczbie. Ale nie przesądza jeszcze czy lekarz działa z aktualną wiedzą medyczną, do tego trzeba przeprowadzić wnikliwe indywidualne analizy. Ale właśnie dokładnie dlatego toczone są postępowania. I mogą się skończyć w prokuraturze, jeżeli pacjent nie był zbadany A jego życie i zdrowie mogło być przez postępowanie lekarza zagrożone. Ale dlatego to tak trudne, że w całej masie nadużyć, które - tak przyznaję widzimy - są też i tacy lekarze, którzy nie łamią kodeksu etyki.

Jeżeli w przypadku kogoś jest duże podejrzenie, że działa na szkodę pacjentów, można zawiesić na czas postępowania wypisywanie recept? Wypisywanie zwolnień może być zawieszone.

Zwolnień może zakazać ZUS. Co do recept można zawiesić lub zabrać prawo do wykonywania zawodu. Ale może to zrobić dopiero sąd lekarski. I znowu - to trzeba udowodnić. Może to zrobić natomiast prokuratura. My nie mamy takiego prawa, żeby na czas postępowania zawiesić wystawianie recept przez lekarza - musielibyśmy udowodnić, że dochodzi do zagrożenia życia i zdrowia pacjentów. A to jest rzadko do udowodnienia bez całego postepowania.

Kiedy można?

Np. lekarz przepisuje końske dawki leków, co zagraża pacjentowi, albo lekarz wypisuje dużą ilość leków potencjalnie uzależniających na jedną osobę i wtedy możemy mu ograniczyć prawo wykonywania zawodu o określone czynności. Albo zawiesić na czas postępowania, ale przesłanki do takich działań w przypadku zbyt duże liczby recept nie są wystarczające. W tych sprawach To sąd podejmuje decyzje.

Pisaliśmy o przypadku lekarzy, którzy wiedzieli, że wypisują leki uzależniające, i nie tylko nie ograniczył działaności, ale przerzucali pacjenta na prywatnego “blika” i zwiększył kwoty. Skutki zdrowotne były tragiczne

Dokładnie takie sprawy są przedmiotem postępowań. Nie mam wątpliwości ze jeśli doszło do działania niezgodnego z etyka to rzecznik ostatecznie postawi zarzuty, a sąd wymierzy karę.

A do tego czasu narażeni są pacjenci, a rekordziści zarabiają. Każdy miesiąc to nawet setki tysięcy złotych

Jesli ktoś w sposób cyniczny nagina obowiązujące przepisy, wykonuje swój zawód bardziej w charakterze urzędnika wypisującego druczki niż lekarza, ale udowadnia ze robi to w granicach prawa i zgodnie z etyka, to przed końcem prowadzonych postępowań mamy związane ręce. Zreszta, na tym polega domniemanie niewinności, prawo do obrony, i prawo do rzetelnego procesu.

A nie jest to dowód czarno na białym, że przy “zdalnej recepcie” lekarze nie wypisują recept ze zniżką, która się należy pacjentowi tylko lek na 100 proc. Bo jak mówi nam jedna z właścicielek takiej platformy nie mają pełnego wglądu do dokumentacji medycznej

Wystawienie bez pełnej wiedzy medycznej, to przyznanie się do nienależytej staranności a wiec można mówić o wykroczeniu dyscyplinarnym. Ale sprawa jest trudna, część lekarzy po prostu boi się kontroli NFZ, a nie łamie przepisów ani kodeksu etyki, dlatego chcemy, żeby poziom odpłatności i jego określanie nie było po stronie lekarzy. To również skomplikowane zagadnienie, nie możemy karać wszystkich którzy zamiast ze zniżka pisza recepty na 100proc, na przykład w wyniku zwykłego błędu.

Boją się, bo w kilkanaście sekund, bez rozmowy i badania pacjenta, nie mają pojęcia na pewno są wskazania medyczne dla tego leku…

Zdaje sobie sprawę, że to naruszenie praw pacjenta. I wiemy, że rzecznik praw pacjenta wszczął postępowania w tym zakresie.

Mówi Pan, że stanęliśce na wysokości zadania, ale wydaje się, że skuteczność samorządu jest niska. Podam przykład: Rzecznik Praw Pacjenta skutecznie doprowadził do tego, że lekarze i placówki dając pacjentom amantadynę niezgodnie z wskazaniami narusząją prawo i wygrał w sądzie odwołanie od tej decyzji. Skarga wpłynęła też do rzecznika odpowiedzialności zawodowej w OIL - wczoraj dostałam odpowiedź od samorządu, że postępowanie jest w toku…

Nie chcę odnosić się do tej sprawy, bo nie znam szczegółów. Ale może też tak być, że są prowadzone inne postępowania np. przez sądy, a wtedy z mocy przepisów nasz rzecznik czeka na rozstrzygnięcie procesu karnego i dopiero wraca do sprawy dyscyplinarnej kiedy rozstrzygnie się sprawa karna.

Rozmawiamy nie o lekarzach, tylko o zjawisku. Próbujemy jako dziennikarze wskazać, że coś jest być może nie tak, że dochodzi do takich sytuacji

W pełni się zgadzam. Jednym z rozwiązań byłoby m.in. zakaz możliwości wystawiania recept przez podmioty, które nie maja stacjonarnej placówki, a tylko działają “w trybie wirtualnym”. Tak, żeby już na etapie rejestracji placówki u wojewody, podmiot musiałby udowodnić, że, ma realnie gdzieś siedzibę. Dziś rozmawialiśmy o tym urzędnikami z ministerstwa. Szukamy rozwiązań

MZ mówi ograniczeniu możliwości wystawiania zbyt dużej liczby recept, albo wprowadzenie standardu z minimalnym czasem na pacjenta

W niektórych przypadkach mogłoby to utrudnić dostęp do świadczeń.

Jako pacjent mam poczucie, że nikt realnie nie jest w stanie przeszkodzić tym, lekarzom, którzy dokonują nieprawidłowości.

Proszę jeszcze cierpliwości. Doprowadzimy sprawy do końca i pokażemy, że taką działalność, jak wystawianie recept bez pełnej wiedzy o stanie pacjenta, masowo, za pieniądze, trzeba penalizować. Chcemy w trybie pilnym doprowadzić do zmiany mechanizmów - ze względu na szkodliwe skutki zdrowotne dla pacjentów. Tak jak w przypadku historii z lekami uzależniającycmi, bo zdajemy sobie sprawę, że to quasi działalność lecznicza. Ale także po stronie decydentów leży mądre doprecyzowanie prawa.

Rozmawiała Klara Klinger