Rzecznik Praw Pacjenta zakończył postępowanie wyjaśniające w sprawie Szpitala Powiatowego w Pszczynie, gdzie zmarła kobieta, której odmówiono aborcji. Kontrolę przeprowadził też NFZ, kótry nałożył na szpital karę w wysokości blisko 650 tys. zł.
Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Łukasz Chmielowiec poinformował, że postępowanie wykazało naruszenie praw pacjenta w czterech obszarach. Według ustaleń, świadczenia zdrowotne udzielone pacjentce nie odpowiadały wymogom aktualnej wiedzy medycznej i zasadom należytej staranności.
"Nie rozpoznano w odpowiednim czasie wstrząsu septycznego i nie podjęto natychmiastowych działań zmierzających do pilnego zakończenia ciąży. Postępowanie wykazało szereg innych nieprawidłowości” – powiedział Chmielowiec podczas konferencji prasowej w Narodowym Funduszu Zdrowia.
Jego czynności uwzględniały opinię sporządzoną przez konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii prof. Mirosława Wielgosia
"Z uwagi na przedwczesne odejście wód płodowych, zgodnie ze standardami, pacjentka powinna zostać otoczona szczególną opieką, także psychologiczną, czego tutaj zdecydowanie zabrakło" - kontynuował rzecznik.
Postępowanie wykazało, że doszło także do naruszenia praw pacjenta do informacji oraz do dokumentacji medycznej.
Kontrola NFZ
Działania podjął też Narodowy Fundusz Zdrowia.
"Zaraz po doniesieniach medialnych w sprawie śmierci pacjentki w szpitalu w Pszczynie wszczęliśmy kontrolę doraźną w placówce. Kontrola dotyczyła realizacji świadczeń medycznych, jakości opieki nad pacjentką, zabezpieczenia odpowiedniej kadry medycznej oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Kontrola stwierdziła liczne nieprawidłowości, dlatego nałożyliśmy na placówkę karę w wysokości prawie 650 tysięcy złotych" – przekazał prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.
Na podstawie ustaleń kontroli Narodowy Fundusz Zdrowia negatywnie ocenił realizację umowy. Rażące nieprawidłowości stwierdzono m.in. w organizacji, sposobie realizacji i jakości udzielonych świadczeń pacjentce. Na podstawie dokumentacji medycznej kontrolerzy NFZ odtworzyli chronologię zdarzeń w kolejnych godzinach pobytu pacjentki w szpitalu w Pszczynie.
Ponadto w związku z wątpliwościami dotyczącymi przebiegu hospitalizacji pacjentki, NFZ zwrócił się o opinię do Konsultanta Krajowego w dziedzinie perinatologii prof. Mirosława Wielgosia. Wątpliwości budził sposób postępowania osób udzielających świadczeń zdrowotnych pod kątem zachowania przez personel medyczny standardu należytej staranności, w szczególności co do czasu podjęcia ze wskazań życiowych decyzji o rozwiązaniu ciąży.
Po uzyskaniu opinii Krajowego Konsultanta, na podstawie ustalonego stanu faktycznego, stwierdzono, że, postępowanie to nie spełniało kryterium należytej staranności oraz nie zapewniało standardu bezpieczeństwa zmarłej pacjentki. Z ustaleń kontroli wynika, że podjęcie decyzji o rozwiązaniu ciąży nastąpiło zbyt późno, tym samym personel nie reagował adekwatnie do objawów klinicznych pacjentki wskazujących na rozwijający się wstrząs septyczny. Stwierdzono również m.in. brak stałego monitorowania stanu pacjentki oraz zlecenia koniecznych dodatkowych badań kontrolnych.
W związku ze potwierdzonymi nieprawidłowościami Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na szpital w Pszczynie karę w wysokości blisko 650 tys. zł, w tym: maksymalną karę w wysokości ponad 615 tys. zł z tytułu niedochowania należytej staranności w opiece nad pacjentką, około 32 tys. zł z tytułu niewłaściwego prowadzenia dokumentacji medycznej.
Zadośćuczynienie dla rodziny Izabeli
Chmielowiec zasugerował też, że rodzina zmarłej ma podstawy do odszkodowania.
"Wnioskuję także o skierowanie pisemnych przeprosin do rodziny Pani Izabeli oraz – do rozważenia - wypłatę zadośćuczynienia. Niech szpital sam zdecyduje, czy i jaką kwotę powinien wypłacić, mając na uwadze ciężar tej sytuacji. Zapoznając się ze sprawą nie mieliśmy żadnych wątpliwości przy stwierdzaniu naruszenia praw pacjenta" - mówił rzecznik.
Rzecznik zawnioskował o wdrożenie licznych działań naprawczych w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. Wystąpił też do samorządów zawodowych lekarzy oraz pielęgniarek i położnych z wnioskiem o szczegółowe zbadanie sytuacji. Ponad to nakazał dyrekcji szpitala pouczenie personelu medycznego o obowiązkach wynikających z praw pacjenta i zobowiązania się do ich przestrzegania. Niezależnie od jego kontroli, sprawę bada prokuratura.
Prof. Wielgoś: podjęte działania były niewystraczające i nieadekwatne
Działania, które zostały podjęte wobec pacjentki w trakcie jej pobytu w szpitalu nie były wystraczające i nie były adekwatne zarówno do sytuacji klinicznej, jak też pozyskiwanych w trakcie hospitalizacji wyników badań - powiedział w środę konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. dr hab. n. med. Mirosław Wielgoś.
Na konferencji prasowej poświęconej efektom kontroli NFZ w sprawie tragicznej śmierci ciężarnej pacjentki z Pszczyny konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii powiedział, że nie ma możliwości na postawie dokumentacji medycznej "stwierdzić, jakie motywy kierowały personelem opiekującym się pacjentką w momencie wdrażania określonych działań lub też braku ich wdrożenia".
Oświadczył, że "działania, które zostały podjęte wobec pacjentki w trakcie jej pobytu w szpitalu nie były wystraczające i nie były adekwatne zarówno do sytuacji klinicznej, jak też pozyskiwanych w trakcie hospitalizacji wyników badań".
Powiedział, że pacjentka kwalifikowała się do hospitalizacji. "To, że została przyjęta do szpitala było bardzo dobrą decyzją. Wdrożone wstępne działania były prawidłowe. Badania, które były zlecone były odpowiednie do sytuacji. Natomiast w ciągu dalszego pobytu pacjentki w szpitalu nie wdrożono odpowiednich działań w związku z rozwojem sytuacji klinicznych" - stwierdził prof. Wielgoś.
Zwrócił uwagę, że "u pacjentki występowały objawy początkowo świadczące o nasilającej się infekcji". "Następnie pojawiły się objawy wstrząsu septycznego, później niewydolność wielonarządowa i niestety nie było adekwatnych reakcji zarówno w postaci wdrażanych działań, jak i w postaci zlecanych badań i monitorowania stanu pacjentki. W związku z tym, nie doszło w odpowiednim momencie do takich działań, które być może zapobiegłyby temu tragicznemu zdarzeniu" - ocenił prof. Wielgoś. Przyznał jednocześnie, że „nie wie, czy w rzeczywiści tak by było".
Konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii zwrócił uwagę na bardzo szybki przebieg zakażenia i wstrząsu septycznego.
"To jest sytuacji, która zdarza się nieczęsto w położnictwie. Myślę, że personel opiekujący się pacjentką nie był świadomy, że tak dramatycznie szybko objawy będą postępowały. Być może nawet, gdyby wdrożone były wszelkie niezbędne działania, nie udałoby się uratować życia pacjentki. Tego jednak nie wiemy" - zaznaczył prof. Wielgoś.
Podkreślił, że zarówno monitorowanie stanu pacjentki jak i działania, których nie podjęto - nie były prawidłowym postępowaniem".
"My nie dysponujemy wynikami sekcji zwłok pacjentki" - powiedział prof. Wielgoś. Wyjaśnił, że w związku z tym, iż zgon nastąpił w okresie krótszym niż 24 godz. była to sekcja prokuratorska. Jej wyniki nie zostały nam udostępnione. Być może te wyniki rzucą nowe światło na sprawę - dodał konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.