Polskę odwiedza coraz więcej cudzoziemców i zostawiają u nas coraz więcej pieniędzy.

W pierwszym półroczu polskie granice przekroczyło 77,9 mln turystów, o 5,7 proc. więcej niż przed rokiem. Jeszcze bardziej wzrosła skala ich wydatków w naszym kraju. Od stycznia do czerwca wyniosły one 20,6 mld zł. To aż o 25 proc. więcej niż przed rokiem – podaje Główny Urząd Statystyczny.

– Sprzyja temu słabość złotego względem głównych walut. Dzięki temu pobyt w Polsce zagranicznych gości kosztuje mniej, nie tylko w porównaniu z ich krajem, lecz także w porównaniu z państwami zachodniej Europy. Dla wielu był to powód, dla którego wybrali Polskę na wypoczynek. Za mniej otrzymują więcej – mówi Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.

To sytuacja zupełnie odwrotna w stosunku do tego, co widać w krajowej turystyce. – Choć turystów z Polski nie brakuje, to widać, że bardzo ograniczają swoje wydatki. Dało się to zauważyć zwłaszcza w wakacje, kiedy obiady w restauracjach zostały zamienione na rzecz tych przygotowywanych we własnym zakresie, w aneksie kuchennym wynajętego apartamentu – mówi Paweł Niewiadomski.

Magdalena Lidak-Bieńkowska z Ministerstwa Sportu i Turystyki w rozmowie z DGP zaznacza, że nasz kraj jest nie tylko atrakcyjniejszy cenowo dla zachodnich turystów, lecz także tych z południa Europy, zwłaszcza dla Czechów, gdzie inflacja bardzo dała znać o sobie w tym roku.

Jak wynika z danych GUS, w strukturze wydatków poniesionych w Polsce przez cudzoziemców największy udział miały wydatki przekraczających granicę z Niemcami. Ich udział sięga niemal 52 proc. Na drugim miejscu znalazły się osoby przekraczające granicę z Ukrainą – 19,3 proc., a na trzecim z Czechami – 14,1 proc., na dalszych miejscach są wydatki przekraczających granicę ze Słowacją, z Litwą i Białorusią.

– W tym roku do Polski wrócili też turyści z dalekich krajów, takich jak USA, czy państw arabskich. Oni również wydają bardzo dużo, i to nie tylko dlatego, że jest dla nich tanio, ale dlatego, że poznają nasz kraj, często dużo po nim podróżując – zauważa Paweł Niewiadomski.

Z danych GUS wynika, że największy udział w wydatkach cudzoziemców mają zakupy produktów nieżywnościowych, co wskazuje na gości z sąsiednich państw korzystających z różnicy w cenach. Udział takich towarów w całości wydatków w II kw. roku wyniósł 78,7 proc., podczas gdy przed rokiem przekraczał 80 proc. Więcej niż rok temu przyjezdni wydali na usługi – ich udział w wydatkach zwiększył się do 7,9 proc. z 6,4 proc. przed rokiem. Mowa tu o pieniądzach przeznaczonych na noclegi, gastronomię, ale i paliwo, transport po Polsce czy bilety wstępu i korzystanie z różnych atrakcji.

– W tym roku turyści wydają pieniądze w Polsce chętniej, bo jesteśmy dla nich atrakcyjni cenowo. Zyskują na tym nie tylko restauratorzy z dużych miast, lecz także kurortów turystycznych, które odwiedzają goście – mówi Jacek Czauderna, właściciel sieci restauracji The Legendary Jacks Bar&Restaurat.

Zdaniem ekspertów III kw. powinien przynieść kontynuację tego trendu. Mimo że lipiec przyniósł anulacje wielu rezerwacji, zwłaszcza nad polskim morzem z powodu pogody. Jak mówią hotelarze, dotyczyło to jednak głownie polskich turystów, bo zagraniczni goście dopisali. ©℗