Hongkong utrzyma prawdopodobnie w tym roku miano najchętniej odwiedzanego przez turystów miasta na świecie. Nowy Jork nie załapał się nawet to pierwszej dziesiątki.

Wynik Hongkongu jest godny docenienia tym bardziej, że miesiące protestów politycznych doprowadziły tam do znacznego odpływu turystów. Ranking „The Top 100 City Destinations” firmy badawczej Euromonitor International został zdominowany przez azjatyckie miasta. Kolejne miejsca zajęły bowiem Bangkok, Makau i Singapur.

Pierwszą piątkę zamyka Londyn, chociaż doświadczył spadku w porównaniu do zeszłorocznego zestawienia. Głównie za sprawą Brexitu i zaostrzenia polityki migracyjnej Królestwa.

Globalna liczba turystów wzrosła w 2019 roku o 4,2 proc. do 1,5 miliarda.

Wielkim turystycznym przegranym roku są Stany Zjednoczone. Nowy Jork zanotował spadek aż o 8 pozycji i wylądował poza czołową dziesiątką. Kolejne najwyższe miejsca spośród amerykańskich miast zajęły Miami (29. pozycja), Los Angeles (33.) oraz Las Vegas (38.). Chociaż większość z nich notuje wzrost liczby odwiedzających, to jednak jest on znacznie skromniejszy niż w przypadku konkurentów z Azji i Europy. USA nie pomaga wojna handlowa z Chinami.

Globalną turystykę spowalniają polityczne i gospodarcze napięcia. Chociaż od stycznia do czerwca liczba odwiedzających zagraniczne kraje wzrosła aż o 14 proc. w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku, to od lipca zaczęła spadać, a najgorszy był pod tym względem sierpień. Najmocniej doświadczył tego Hongkong, który będzie miał w tym roku o 5-10 proc. gorszy wynik niż w poprzednim.

Trwa turystyczny boom w Azji. Kontynent ten odwiedza znacznie więcej turystów niż inne, a liczba ta rośnie stale od 2013 roku, kiedy opublikowany został pierwszy ranking. Coraz mniej popularne od dawna europejskie miasta (takie jak Barcelona czy Mediolan), a zyskują na tym mało do niedawna znane turystycznie kraje jak Chorwacja, Słowenia czy Szwecja.

>>> Polecamy: Polacy wolą kupować wczasy droższe i luksusowe. Rośnie zainteresowanie Chinami i Kubą