Polacy nie ubezpieczają się, wyjeżdżając na wakacje, albo kupują najtańsze polisy, których suma ubezpieczeń nie zawsze starcza na pokrycie kosztów w razie wypadku.

– Z badania, jakie dla nas przeprowadził instytut IMAS, wynika, że o ile 57 proc. Polaków wyjeżdżających na własną rękę pamięta o ubezpieczeniu, o tyle już przy wyprawach zorganizowanych jest to tylko 18 proc. turystów – wskazuje Alicja Hamkało z towarzystwa ubezpieczeniowego Europa. – Są przekonani, że zrobi to za nich organizator. Dwie trzecie w ogóle nie sprawdza zakresu swojej polisy – dodaje.
Tymczasem ubezpieczenia podróżne oferowane przez touroperatorów wraz z wycieczką zawierają podstawowy zakres ochrony, obejmujący zazwyczaj ryzyko kosztów leczenia za granicą oraz następstwa nieszczęśliwych wypadków. Sumy przy takim ubezpieczeniu oscylują na poziomie 40–50 tys. zł (koszty leczenia) oraz 3–10 tys. zł (NNW). W razie wypadku, gdy konieczny jest transport do kraju, koszt może zaś sięgnąć kilkudziesięciu tysięcy złotych. Warta przytacza przykład, kiedy za transport z Chin pacjenta ze złamaną nogą trzeba było zapłacić 48 tys. zł.
– Sugerujemy, aby jadąc do Egiptu, kupować polisy z sumami ubezpieczenia co najmniej 40 tys. euro, do Tajlandii – 60 tys. euro – mówi Mariusz Górski, dyrektor departamentu ubezpieczeń w TU Europa.Do najdroższych państw – jeśli chodzi o koszty leczenia – ubezpieczyciele zaliczają Stany Zjednoczone, Japonię i Szwajcarię. Z tym ostatnim krajem jest najwięcej problemów, bo Polacy rzadko ubezpieczają się, podróżując po Europie.
Z badania instytutu wynika, że tylko co trzeci z nas udając się do europejskiego kraju, wykupuje polisę. – Uważamy, że wystarczającym zabezpieczeniem w razie wyjazdu turystycznego będzie europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego – wyjaśnia Piotr Nowakowski, specjalista w departamencie ubezpieczeń majątkowych w Generali. – Jednak należy pamiętać, że zapewnia ona pomoc, ale – w większości przypadków – tylko w zakresie podstawowym. W zależności od kraju, w którym będzie przebywał turysta, w przypadku zachorowania czy nieszczęśliwego wypadku będzie musiał się on także liczyć np. z limitami, które często dotyczą kosztów leczenia, czy też przewozu pogotowiem ratunkowym – dodaje.
PZU wylicza, że koszty pomocy na terenie Europy wahają się od kilkudziesięciu euro do kilku tysięcy euro – mieszczą się więc w przeciętnej sumie ubezpieczenia (40–80 tys. zł).