Jeśli chodzi o to, co wolno, a czego nie wolno na drodze, Europa wcale nie jest zjednoczona.
Jeśli chodzi o to, co wolno, a czego nie wolno na drodze, Europa wcale nie jest zjednoczona.
Za używanie antyradaru w Belgii można trafić do więzienia, po holenderskich drogach nie można jeździć wolniej niż 60 km/h, w Danii podczas wyprzedzania trzeba migać światłami drogowymi, a mandat wystawiony przez fińską drogówkę może wynieść nawet milion złotych. Podpowiadamy, na jakie drogowe kruczki w europejskich krajach trzeba szczególnie uważać.
Płatne są niektóre odcinki górskich tras z tunelami. Dzienny karnet na przejazd trasą Grossglockner kosztuje prawie 30 euro. Ale warto je wydać, bo to jedna z najbardziej malowniczych dróg na świecie.
Austriacka policja surowo karze za znaczne przekroczenia prędkości. Jeżeli w mieście będziemy jechali ponad 90 km/h, grozi nam nawet 2,1 tys. euro mandatu. Ponadto drogówka często sprawdza opony – bieżnik musi mieć co najmniej 1,6 mm głębokości.
Mandat za przejazd na czerwonym świetle czy złamanie zakazu wyprzedzania wynosi aż 3 tys. euro. Trzeba też pamiętać o zachowywaniu... minimalnej prędkość na autostradzie. Wynosi ona 70 km/h.
Za przekroczenie prędkości w mieście o 50 km/h możemy zapłacić mandat o równowartości 8 tys. zł. Policja ma prawo zatrzymać dokumenty turysty do czasu uregulowania przez niego mandatu.
Zdarzają się oszustwa na autostradach i stacjach paliw – zawsze należy porównywać kwotę żądaną przez kasjera ze wskazaniami na dystrybutorze lub z cennikiem.
Obowiązek jazdy na światłach przez całą dobę. Manewr wyprzedzania na drogach, które mają po jednym pasie ruchu w każdą stronę, należy zasygnalizować, migając światłami drogowymi.
Nie ma górnej granicy mandatu, a taryfikator opiera się na tzw. dochodzie dziennym sprawcy – zależnie od wykroczenia płaci on wielokrotność dziennych zarobków. W 2004 r. jeden z najbogatszych Finów Jussi Salonoja zapłacił za przekroczenie dozwolonej prędkości o 40 km/h mandat w wysokości 170 tys. euro.
Dużą wagę francuska policja przywiązuje do odległości pomiędzy samochodami na autostradzie. Przy prędkości 90 km/h minimum to 50 m, a przy 130 km/h – 73 m. Odległość mierzą specjalne fotoradary. Mandat wynosi 90 euro.
Przekroczenie prędkości o 40 km/h – 150 euro. Jeżeli jechaliśmy szybciej i złapała nas policja, sprawa trafia do sądu i zdarza się, że zapis ten stosowany jest również w stosunku do turystów. Po Atenach w dni parzyste (od poniedziałku do piątku) mogą się poruszać tylko auta z parzystymi numerami rejestracyjnymi i odwrotnie. Przepis dotyczy też turystów przebywających w kraju dłużej niż 40 dni. W przypadku źle zaparkowanych samochodów policja ma prawo je usuwać bądź zdejmować z nich tablice rejestracyjne.
Wysokość mandatów za poważne wykroczenia (przekroczony limit zawartości alkoholu we krwi, przekroczenie prędkości o 60 km/h) uzależniona jest od przychodów kierowcy i może sięgnąć 70 tys. euro. Co ciekawe, w samochodzie nie można używać odtwarzaczy DVD i przenośnych telewizorów.
Jeżeli przekroczyliśmy prędkość o 50 km/h (a w mieście o 35 km/h), to sprawa z automatu trafia do sądu. Minimalna prędkość na autostradzie wynosi 60 km/h.
Dzieci do 12. roku życia nie mogą podróżować na przednich siedzeniach, nawet w fotelikach.
Policja niemiecka przywiązuje bardzo dużą wagę do stanu technicznego pojazdów – jeśli jest zły, może wymierzyć 300 euro mandatu i zatrzymać dowód rejestracyjny. Za jazdę bez uzasadnienia lewym pasem grozi 200 euro. Podobnie za niezachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu (musi to być połowa aktualnej prędkości liczona w metrach, czyli przy jeździe 100 km/h co najmniej 50 m). Obowiązuje zakaz jazdy z włączonymi światłami postojowymi. Policja często sprawdza opony – bieżnik musi mieć co najmniej 1,6 mm głębokości.
Za nieprawidłowe parkowanie stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa można dostać nawet 1250 euro mandatu. Najwyższa kara za przekroczenie prędkości – 25 tys. euro. Mandaty płatne na miejscu. Gdy odmówimy bądź nie mamy ważnego ubezpieczenia OC auta, policja może zatrzymać nam prawo jazdy lub nawet skonfiskować pojazd.
Nie można używać świateł mijania w dzień w terenie zabudowanym.
Coraz częściej za duże wykroczenia (np. wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu) policja rekwiruje prawo jazdy na określony czas (od 14 do 90 dni). Dzieci do lat 12 nie można przewozić na przednich fotelach.
Słowackie przepisy mówią, że uchwyt nawigacji czy telefonu komórkowego nie może być umieszczony na środku przedniej szyby pojazdu, gdyż ogranicza widoczność kierowcy.
Za dwukrotne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym grozi 1000 euro mandatu i zatrzymanie prawa jazdy. Gdy odmówimy uregulowania mandatu bądź nie mamy ważnego ubezpieczenia OC auta, policja może zatrzymać nam prawo jazdy, pojazd i kieruje sprawę do sądu, który wydaje wyrok w ciągu doby.
Szwajcarzy bezlitośnie egzekwują prawo – można otrzymać mandat za przekroczenie prędkości o... 2 km/h. Co więcej, tamtejszy gęsty system kamer i fotoradarów jest inteligentny – rozpoznaje tablice rejestracyjne i przekazuje dane o naszym aucie i wykroczeniu m.in. na przejścia graniczne. Przy przekroczeniu prędkości o ponad 30 km/h sprawa kierowana jest do sądu, który może orzec grzywnę w wysokości 40 000 franków szwajcarskich oraz karę więzienia do 3 lat.
Najwięcej wypadków w Szwecji powodują... renifery. Należy zachować ostrożność szczególnie nocą.
W zasadzie na Ukrainie nie obowiązuje coś takiego, jak taryfikator. Policja karze kierowców według własnego uznania, a auto z obcą rejestracją jest traktowane jako potencjalna ofiara.
Lokalni kierowcy notorycznie jeżdżący nocą bez włączonych świateł.
Kierowcy przyzwyczajeni do naszego systemu muszą pamiętać o dostosowaniu świateł do ruchu lewostronnego (na stacjach benzynowych dostępne są specjalne nakładki na reflektory) – w przeciwnym razie grozi im tysiąc funtów mandatu. Nocą w dobrze oświetlonych miastach można używać wyłącznie świateł... postojowych.
Szwajcaria, Belgia, Luksemburg, Szwecja, Austria, Francja – w krajach tych nie można używać antyradarów, a nawet przewozić ich w samochodzie. Jeżeli policja znajdzie u nas takie urządzenie, grozi nam bardzo wysoki mandat (np. we Francji jest to 1500 euro), a także konfiskata urządzenia, a w skrajnych przypadkach – więzienie. Tę ostatnią karę często stosują Szwedzi.
Jeżeli chodzi o CB, to polskie przepisy są w tym zakresie jednymi z najbardziej liberalnych w Europie. W Rumunii, Irlandii Północnej i Austrii w ogóle nie można korzystać z CB. Z kolei w Bułgarii, Chorwacji, Hiszpanii, Macedonii, Serbii, Słowenii, Szwajcarii, Szwecji i Turcji potrzebne jest specjalne zezwolenie na korzystanie z CB.
Żadnych ograniczeń nie ma m.in. w Niemczech, we Francji czy Włoszech ale trzeba pamiętać o tym, że komunikacja odbywa się tam na kanale nr 28, a nie – jak u nas – na 19. Ponadto, aby korzystać z CB za granicą, musimy mieć radio multisystemowe, czyli takie, które umożliwia odbiór i nadawanie sygnału w tamtejszych częstotliwościach (są inne niż w Polsce).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama