Sejm uchwalił w czwartek ustawę regulującą wypłacanie zaległych wynagrodzeń podwykonawcom pracującym przy budowie autostrad. Tylko podwykonawcy jednego z odcinków autostrady A2 szacują swoje roszczenia na ok. 40 mln zł.

Za uchwaleniem ustawy głosowało 282 posłów, nikt nie był przeciw, a 152 wstrzymało się od głosu.

Wcześniej posłowie rozpatrzyli poprawki zgłoszone w środę podczas drugiego czytania.

Ustawa zakłada, że małe i średnie firmy, a także mikroprzedsiębiorstwa, które pracowały przy budowie autostrad, a nie otrzymały zapłaty za pracę, będą mogły zwrócić się do generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Będzie on mógł wypłacić im pieniądze z Krajowego Funduszu Drogowego, a później będzie je odzyskiwał od wykonawców, którzy nie zapłacili.

Resort transportu opracował propozycję nowych przepisów po tym, jak podwykonawcy pracujący przy jednym z odcinków A2 między Łodzią a Warszawą zagrozili protestami. Ich powodem było ogłoszenie przez sąd upadłości likwidacyjnej firmy DSS, która była im winna pieniądze. Minister transportu Sławomir Nowak zwracał wówczas uwagę, że Skarb Państwa zapłacił DSS za zamówione roboty, zgodził się jednak z poszkodowanymi podwykonawcami, że powinni otrzymać wynagrodzenie za wykonaną pracę.

Podczas prac w Sejmie ustawa wzbudzała liczne kontrowersje. Posłowie opozycji nazywali ją "protezą" i "kikutem" oraz wytykali, że nie obejmuje ona wszystkich poszkodowanych przedsiębiorców i przez to może być niekonstytucyjna.

Wcześniej posłowie rozpatrzyli poprawki zgłoszone w środę podczas drugiego czytania. Zaproponowano ich wówczas siedem. Sejmowa komisja infrastruktury zaopiniowała pozytywnie pięć z nich, a dwie proponowała odrzucić. Posłowie zagłosowali w czwartek zgodnie z rekomendacjami komisji - odrzucono dwie poprawki proponowane przez PiS. Była wśród nich propozycja, którą klub PiS próbował przeforsować także we wcześniejszych etapach prac nad ustawą. Chodziło o to, by ustawą byli objęci nie tylko przedsiębiorcy, którzy podpisali umowę z wykonawcą inwestycji, ale także ci, którzy zawarli umowę z podwykonawcą. Minister transportu Sławomir Nowak zaapelował podczas głosowań z trybuny sejmowej, by posłowie nie przyjmowali poprawki, ponieważ spowoduje ona "niemożliwość realizacji tej ustawy".

Przyjęte przez posłów poprawki m.in. wyłączają z działania ustawy przedsiębiorców, którzy mogą odzyskać należne im pieniądze na podstawie przepisów kodeksu cywilnego, czyli są objęci tzw. solidarną odpowiedzialnością. Oznacza to, że jeżeli nie zapłacił im jeden z wykonawców, to mogą się ubiegać o zapłatę u inwestora - w tym przypadku w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Wprowadzone w czwartek do ustawy poprawki precyzują także, jakie dokumenty muszą złożyć podwykonawcy ubiegający się o pieniądze oraz uściślają warunki wypłacania im zaliczki. Zgodnie z ostatnią z przyjętych poprawek, nowe przepisy będzie się stosować także wobec tych wykonawców, którzy zalegali ze spłatą należności, albo ogłosili upadłość przed dniem wejścia w życie ustawy.

Szef resortu transportu podziękował posłom za pracę nad ustawą, skierował podziękowanie również do przedstawicieli poszkodowanych firm, którzy uczestniczyli w pracach nad tymi przepisami. Wyraził przekonanie, że uchwalona w czwartek ustawa umożliwi pomoc poszkodowanym przedsiębiorcom. Posłowie PiS nie podzielali optymizmu ministra - Krzysztof Tchórzewski (PiS) powiedział, że nowe przepisy dotyczą zaledwie kilkudziesięciu firm, podczas gdy na pieniądze czeka kilkaset.

Resort transportu opracował propozycję nowych przepisów po tym, jak podwykonawcy pracujący przy jednym z odcinków A2 między Łodzią a Warszawą zagrozili protestami. Ich powodem było ogłoszenie przez sąd upadłości likwidacyjnej firmy DSS, która była im winna pieniądze. Minister Nowak zwracał wówczas uwagę, że Skarb Państwa zapłacił DSS za zamówione roboty, zgodził się jednak z poszkodowanymi podwykonawcami, że powinni otrzymać wynagrodzenie za wykonaną pracę.

Podczas prac w Sejmie ustawa wzbudzała liczne kontrowersje. Posłowie opozycji nazywali ją "protezą" i "kikutem" oraz wytykali, że nie obejmuje ona wszystkich poszkodowanych przedsiębiorców i przez to może być niekonstytucyjna.