Co się wówczas zmieni? Przede wszystkim każdy podmiot, który będzie zajmował się pośrednictwem przy przewozie osób, będzie musiał mieć specjalną licencję, i to niezależnie od tego, jakimi kanałami klient będzie zamawiał usługę – telefonicznie, przez aplikację czy stronę internetową. Wymagania do rozpoczęcia działalności są minimalne (m.in. wpis do ewidencji przedsiębiorców lub Krajowego Rejestru Sądowego i majątek w wysokości 5 tys.), później jednak pośrednik musi spełniać wiele obowiązków.
Po pierwsze, będzie mógł zlecać wykonywanie przewozów tylko kierowcom z licencją taksówkarską (a taksówkarz będzie mógł współpracować tylko z pośrednikiem, który ma licencję). Po drugie, pośrednik będzie zobowiązany do przechowywania przez pięć lat elektronicznego rejestru wszystkich zleceń, a także ewidencji wszystkich przedsiębiorców, którym zlecał wykonanie usługi. Dane te mają być dostępne na żądanie Krajowej Administracji Skarbowej i Inspekcji Transportu Drogowego. Ta ostatnie będzie też prowadziła rejestr wszystkich zarejestrowanych pośredników.
Jednocześnie ustawa przewiduje znaczne ułatwienia w dostępie do zawodu taksówkarza. Przede wszystkim znosi możliwość uzależnienia uzyskania uprawnień od zdania egzaminu, z topografii miasta, przepisów miejscowych i regulacji o czasie pracy kierowców (do których to przepisów taksówkarze nie będą już musieli się stosować). Do tej pory decyzja o konieczności zdania egzaminu z topografii leżała w gestii rady miasta i dotyczyła tylko ośrodków powyżej 100 tys. mieszkańców.
Z tej ostatniej zmiany niezadowoleni są taksówkarze, którzy przekonują, że brak znajomości miasta i poleganie tylko na wskazaniach GPS bywa dla pasażera niekorzystne, bo nawigacja, wyznaczając trasę, omija ulice dostępne tylko dla taksówek.
– Badania wskazują, że kierowca, który zna trasę, jest o wiele bezpieczniejszym kierowcą niż ten, który zdany jest wyłącznie na wskazania nawigacji. Po nowym roku, kiedy wszystkie przewozy osób będą wykonywane tylko taksówkami, będziemy mieli pewnie lawinowy wzrost wypadków z udziałem taksówek – prognozuje Jarosław Iglikowski ze związku zawodowego Warszawski Taksówkarz, który przyznaje jednak, że po poprawkach wniesionych przez senatorów ustawa wygląda lepiej.
Chodzi zwłaszcza o zastąpienie systemu, w którym jeden podmiot może uzyskiwać wiele licencji taxi (w zależności od liczby posiadanych aut), regulacją, w której przedsiębiorca, który ma dużo taksówek, dostaje jedną licencję i wypis na każde auto. Dzięki temu przedsiębiorca posiadający wiele taksówek straci prawo wykonywania zawodu za zatrudnianie kierowców bez uprawnień, a nie tylko jedną z wielu posiadanych przez niego licencji.
Nowelizacja wprowadza też możliwość stosowania aplikacji mobilnej jako alternatywy dla taksometru i kasy fiskalnej.