Przenośne terminale dla przedsiębiorców. Są teraz jednym z najgorętszych tematów w bankowości i nazywają się mPosy. To niewielkie urządzenia, które w połączeniu ze smartfonem tworzą zestaw zdolny do przyjmowania płatności kartami. Jak dotąd jednak nie zdobyły w Polsce dużej popularności. Szacuje się, że korzysta z nich kilkanaście tysięcy podmiotów. Teraz może to się zmienić.
– Plany wprowadzenia mPosów do swojej oferty przy współpracy z agentami rozliczeniowymi mają operatorzy telefonów komórkowych – powiedziała podczas ubiegłotygodniowego kongresu w Krajowej Izbie Gospodarczej Ewa Bereśniewicz-Kozłowska, prezes firmy eCard. To jeden z działających na naszym rynku operatorów terminali, dostarczających te urządzenia do firm. Odmówiła jednak podania szczegółów projektu.
Z naszych informacji wynika, że wprowadzeniem mPosów do oferty w szczególności zainteresowane są dwie sieci: Orange i Plus. Ta pierwsza potwierdza możliwość poszerzeniem oferty kierowanej do klienta biznesowego o przenośne terminale. – Rozważamy różne nowe ścieżki rozwoju naszego portfolio produktów. Bierzemy także pod uwagę możliwość zaoferowania terminali do płatności kartami. Obecnie prowadzimy analizy rynkowe pod tym kątem – powiedział Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange, choć zastrzegł, że żadne wiążące decyzje w tej sprawie nie zostały jeszcze podjęte.
Z kolei Plus komentuje tę koncepcję wymijająco. – Nie zdradzamy planów, a o nowościach ofertowych i sprzętowych informujemy na bieżąco w momencie ich wprowadzania do sprzedaży – odpowiada Arkadiusz Majewski z Plusa. Dodaje, że rynek jest bardzo rozwojowy i pojawia się na nim coraz więcej usług oraz obszarów, których potencjał sieć komórkowa może z powodzeniem wykorzystać, a mPosy do nich należą.
Wprowadzenia tych urządzeń do sprzedaży nie wyklucza przedstawiciel sieci Play. – Nasza firma stara się być elastyczna i otwarta na nowe rozwiązania. Jeżeli klienci biznesowi będą oczekiwać poszerzenia naszej oferty o terminale typu mPos, jesteśmy w stanie wprowadzić je bardzo szybko – mówi Marcin Gruszka, rzecznik prasowy spółki P4, operatora sieci Play.
mPosy są dostępne na naszym rynku od dwóch lat. Ich prekursorem w Polsce była firma Payleven. Później wprowadziła je do oferty spółka Paymax, a kilka miesięcy temu także Idea Bank przy współpracy z brytyjskim operatorem Sumup. Jesienią ubiegłego roku wprowadziła je także spółka Polskie ePłatności. To jeden z mniejszych agentów rozliczeniowych na naszym rynku, specjalizujący się w obsłudze małych i średnich firm.
mPosy nad tradycyjnymi terminalami mają jedną podstawową przewagę: są tańsze. Kosztują ok. 300–500 zł. Dla porównania tradycyjny terminal może się wiązać z wydatkiem nawet 2 tys. zł, więc koszt ten jest rozkładany na miesięczne raty i pokrywany przez użytkujące je firmy w postaci opłaty za dzierżawę. mPosy kierowane są w szczególności do mniejszych podmiotów, które płatności kartami przyjmują rzadko i inwestycja w zwykły terminal może się im nie opłacać. Z badań przeprowadzanych m.in. przez Narodowy Bank Polski czy Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że wydatki związane z utrzymaniem terminalu, oprócz prowizji od rozliczeń transakcji bezgotówkowych, są podstawową barierą w rozpoczęciu akceptacji kart.