Dostępne dziś w Polsce sieci najnowszej generacji oferują szybki transfer, ale nie pozwalają w pełni wykorzystywać tej technologii

W oczekiwaniu na aukcję częstotliwości na 5G – która powinna się zacząć w ciągu kilku tygodni – operatorzy wdrażają łączność piątej generacji, adaptując w tym celu pasma przeznaczone pierwotnie na sieć 4G/LTE.
– Sieć piątej generacji, jaką dziś mamy, to nie jest jeszcze 5G, na które czekamy. W Polsce nie zostały jeszcze rozdysponowane częstotliwości właściwe dla tej technologii – mówi Paweł Biskupski, prezes firmy Systemics-PAB, która prowadzi pomiary jakości sieci komórkowych w Europie, Afryce, Azji i Australii.
Dostępne nad Wisłą sieci 5G – uruchomili je wszyscy czterej operatorzy infrastrukturalni – charakteryzuje m.in. mniejsza średnia szybkość pobierania danych i większe opóźnienie transmisji w porównaniu z sieciami piątej generacji w kilku innych państwach Europy, działającymi już w przewidzianym na ten cel paśmie C (3,4–3,8 GHz).
Nie znaczy to, że polskie sieci zawsze wypadają gorzej. Wprawdzie pod względem prędkości pobierania i wysyłania danych odstajemy na niekorzyść od Irlandii i Danii, ale w tej drugiej kategorii blisko nam do Niemiec, a pod względem czasu pobierania nasza sieć wypada nawet lepiej niż za Odrą. Na podstawie wyników pomiarów Systemics-PAB można np. stwierdzić, że załadowanie 30-minutowego filmu w jakości HD zajmuje około półtorej minuty w Irlandii i Danii, ponad trzy i pół minuty w Polsce i przeszło cztery minuty w Niemczech. Chociaż w tym gronie tylko u nas regulator nie przydzielił jeszcze operatorom częstotliwości na ogólnokrajowe sieci piątej generacji.
Może więc 5G działające w zakresach przeznaczonych pierwotnie na 4G/LTE nie spisuje się tak źle?
– Do użytku prywatnego to rzeczywiście są już wystarczające parametry – odpowiada Paweł Biskupski. – Natomiast do zastosowań profesjonalnych – jak np. zdalne operacje chirurgiczne czy komunikacja między maszynami lub łączność dla autonomicznych pojazdów – musi powstać prawdziwe 5G – podkreśla prezes Systemics-PAB.
– W badanych przez nas sieciach polskie implementacje 5G korzystają z pasma o szerokości 10–15 MHz i tylko jeden z operatorów wykorzystuje kilkadziesiąt megaherców. Ma to bezpośredni wpływ na jakość świadczonych usług – dodaje.
Im szersze pasmo, tym wyższa jakość transmisji. – Można to porównać do autostrady: im szersza, tym lepiej obsługuje ruch – tłumaczy Biskupski.
W pierwszym podejściu do rozdysponowania pasma C – szybko unieważnionym wiosną ubiegłego roku – operatorzy mieli się ubiegać o cztery bloki częstotliwości, o szerokości 80 MHz każdy. Prawdopodobnie analogicznie będzie w aukcji, na którą rynek czeka obecnie.
To umożliwi zastosowanie sieci piątej generacji w przemyśle 4.0 – m.in. przez internet rzeczy (IoT), czyli komunikację między maszynami.
„Realne wdrożenie idei przemysłu 4.0, aktywne zaimplementowanie w polskiej gospodarce sztucznej inteligencji, robotyki i automatyzacji produkcji, inteligentne zarządzanie miastami, rozwój e-usług, w tym ze szczególnym uwzględnieniem e-zdrowia, to tylko początek długiej listy zastosowania potencjału sieci 5G” – wyliczał Związek Cyfrowa Polska, zrzeszający firmy z branży RTV i IT, gdy niedawno apelował do premiera o przyśpieszenie prac nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC). To kluczowa regulacja dla przeprowadzenia aukcji częstotliwości na sieć 5G i jej budowy.
KSC dotyczy też gorąco dyskutowanego w branży zagadnienia, czy 5G będzie budowane ze sprzętem od chińskiej firmy Huawei. To jednak nie powinno wpłynąć na jakość sieci.
– Wybór dostawcy to bardziej kwestia ceny. Pozostałe firmy – Ericsson, Nokia i powiedzmy także Samsung – są w stanie oferować podobną jakość urządzeń i oprogramowania. Wszyscy dużo inwestują w patenty i technologie, bo ten rynek szybko się rozwija – mówi Paweł Biskupski.
– Jeżeli operator nie inwestuje w poprawianie jakości sieci, to ona się pogarsza. Nie jest tak, że dochodzimy do pewnego poziomu i na nim zostaniemy. Ruch w sieci jest coraz większy, jej wykorzystanie stale rośnie, pojawia się nowy, bardziej wymagający sprzęt. Aby dotrzymać kroku konkurencji, trzeba więc nieustannie poprawiać jakość – podkreśla szef Systemics-PAB.
Autostrada w paśmie C
Częstotliwości radiowe są dla transferu danych w sieci komórkowej tym, czym drogi szybkiego ruchu dla transportu samochodowego. Dlatego operatorzy telekomunikacyjni najpierw starają się o rezerwację częstotliwości, by potem wzdłuż tych dróg budować infrastrukturę (maszty, nadajniki, urządzenia z odpowiednim oprogramowaniem), która umożliwia wysyłanie i pobieranie plików na smartfony, granie online, przekazywanie wiadomości i połączenia głosowe.
5G działa tak jak 4G i poprzednie generacje – sygnał płynie po falach radiowych między stacją bazową danej sieci a smartfonem – tylko lepiej, bo obsługuje więcej urządzeń naraz i przesyła dane z większą prędkością i mniejszym opóźnieniem.
UE zdecydowała, że główną autostradą 5G będzie tzw. pasmo C, czyli częstotliwości z zakresu 3,4–3,8 GHz. Uzupełniająco zostaną wykorzystane także zakresy 700 MHz i 26 GHz. Zaletą pierwszego jest duży zasięg. Drugi go nie zapewni, za to da największą przepustowość.
Jak działa 5G