Ponad 713 mln zł winni są telekomom ich klienci – wynika z danych KRD. Rachunków na czas nie płaci niemal 300 tys. osób
Ponad 713 mln zł winni są telekomom ich klienci – wynika z danych KRD. Rachunków na czas nie płaci niemal 300 tys. osób
/>
Telekomy to jeden z największych klientów Krajowego Rejestru Długów (KRD), który prowadzi bazy danych dłużników. Do początku marca z ich polecenia wpisano do nich 275 tys. osób, które miały łącznie ponad 414 tys. niezapłaconych zobowiązań. Z informacji KRD płyną dwa główne wnioski.
Pierwszy: w ciągu ostatnich kilku lat telekomy uporządkowały swoje listy klientów. Jeszcze w 2015 r. dłużników było blisko pół miliona, a ich łączny dług wynosił prawie 854 mln zł. W bazie zostali najtwardsi dłużnicy, od których najtrudniej odzyskać należność. Bo mimo tego, że grono niepłacących rachunki skurczyło się w ciągu ostatnich trzech lat, to średnia wielkość długu wzrosła. Dziś wynosi on 2,6 tys. zł na osobę, w 2015 r. był o jedną czwartą mniejszy. Najtwardsi z twardych są winni telekomom setki tysięcy złotych. Rekordzistą jest mieszkaniec województwa podkarpackiego, 46-letni mężczyzna z powiatu tarnobrzeskiego, który zalega dwóm operatorom z rachunkami na kwotę 206 tys. zł. Dwaj kolejni w tym zestawieniu to mieszkaniec Podlasia z długiem w wysokości 112 tys. zł i Wielkopolanin z zadłużeniem 104 tys. zł.
Wniosek drugi: liczba dłużników nie jest duża, jeśli zestawić ją z liczbą abonamentów i telefonów na kartę używanych w Polsce. Według danych GUS na koniec 2017 r. liczba ta zbliżała się do 53 milionów. Dane KRD nie zawierają jednak informacji o wszystkich dłużnikach telekomów.
KRD podaje, że główną przyczyną powstawania zaległości jest chęć zdobycia atrakcyjnego telefonu w niskiej cenie. Użytkownicy podpisują umowy z telekomami, żeby tanio kupić taki telefon lub zestaw usług. Eksperci rejestru zwracają uwagę, że operatorzy dziś sprzedają pakiety sprzętu i usług, które dodatkowo wodzą na pokuszenie niefrasobliwych płatników. Ci chętnie podpisują umowy, w których zobowiązują się do płacenia abonamentu lub systematycznego kupowania doładowań – po czym tego nie robią. Jest to tym prostsze, że nasycenie rynku usługami telekomunikacyjnymi jest dość duże.
– Dostępność jest coraz większa. Nie trzeba już jechać do dużego miasta, aby zawrzeć umowę, bo nawet w małych miasteczkach operatorzy mają punkty sprzedaży. Klienci czasem podejmują pochopne decyzje zakupowe i nie są w stanie wywiązać się z zobowiązań – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Statystyki KRD wskazują, że największy problem z regularnym płaceniem mają mieszkańcy miasteczek (poniżej 5 tys. mieszkańców) i wsi. Zalegają oni łącznie niemal na 161 mln zł, mieszka tam prawie jedna czwarta wszystkich dłużników. Największy dłużnik z tej grupy ma do zapłaty 78 tys. zł.
Kolejna prawidłowość: najmniej rozsądni są młodzi klienci, bo największą grupę telekomunikacyjnych dłużników stanowią osoby między 25. a 35. rokiem życia.
– Młodsi w pogoni za coraz lepszymi modelami smartfonów i bogatszymi pakietami usług często przekraczają granice swoich możliwości finansowych. Presja otoczenia jest duża, a młodzi ludzie nie zawsze kierują się względami racjonalnymi. Chcąc dotrzymać kroku rówieśnikom, brną w kolejne zakupy z wyższej półki i co za tym idzie, w długi – ocenia Adam Łącki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama