Zmiany klimatyczne przyczyniają się do pojawiania się nowych chorób, chwastów i szkodników, co zmniejsza plony i naraża nas na niedobory żywności - mówi w rozmowie z DGP Paweł Trawiński, dyrektor zarządzający międzynarodowej firmy naukowo-badawczej Corteva Agriscience w Polsce. Ekspert tłumaczy, jak musi ewoluować rolnictwo, by produkować więcej żywności – ze względu na rosnącą populację świata - na mniejszym obszarze – ze względu na kurczącą się dostępność gleb.
Obserwując od 20 lat rynek rolny na poziomie polskim i europejskim, uważam, że zmiany systemowe w obszarze rolnictwa zazwyczaj służą branży. Te proponowane przez Brukselę dają szansę na dalszy rozwój rolnictwa i poprawę jego parametrów handlowych, czyli rentowności produkcji, co powinno być ostatecznym celem każdego producenta. Rozumiem jednak sceptycyzm wielu producentów rolnych wobec nowych wymogów i regulacji, które mogą być uciążliwe w krótkim okresie. Regulacje pochodzące z UE mogą przyczynić się również do zwiększenia bezpieczeństwa żywnościowego w Europie i zwiększenia jej konkurencyjności na świecie. Rolnictwo – zarówno w UE, jak i w Polsce – stoi w obliczu poważnych turbulencji, nie tylko politycznych i handlowych, ale również wynikających ze zmian klimatycznych. Zmiany te przyczyniają się do pojawiania się nowych chorób, chwastów i szkodników, co zmniejsza plony i naraża nas na niedobory żywności.
Najważniejszym aspektem walki z nowymi odmianami chorób i szkodnikami jest zawsze nauka. W Polsce obserwujemy rosnące zapotrzebowanie na nowe rozwiązania, które my, jako Corteva, dostarczamy rolnikom. Przykładem są tzw. biostymulatory, które zapewniają uprawom dodatkowe wsparcie odżywcze. Warto jednak pamiętać, że ta walka z niszczącymi siłami natury jest procesem ciągłym. W związku z postępującymi zmianami klimatycznymi szkodniki i chwasty nieustannie ewoluują, zwiększając swoją odporność na środki chemiczne. Ważne jest, aby rolnicy mieli wsparcie ośrodków badawczych i firm, które mogą zapewnić im dostęp do nowoczesnych narzędzi. Dzięki temu będą w stanie poprawić wyniki produkcyjne. Przykładem jest wzrost plonów z uprawy kukurydzy - dziś polski rolnik jest w stanie zebrać 15-20 t tego zboża z jednego hektara. Jest to wielkość nieosiągalna 20-30 lat temu. Dokonaliśmy ogromnego postępu pod względem genetyki materiału siewnego, ale ważne jest, aby nie spocząć na laurach, ponieważ natura nie siedzi bezczynnie i nieustannie się zmienia.
Globalne ocieplenie pozwoliło nam uprawiać nowe gatunki roślin i wykorzystywać ziemię, która wcześniej była nieuprawiana. Przykładem jest pas nadmorski - 20 lat temu praktycznie nie było tam żadnej produkcji rolnej. Mówię o pasie 40 km od linii Morza Bałtyckiego. Teraz z plaży widać pola i uprawy, rolnicy zbliżają się już z uprawami do samego morza. Gleba się przystosowała, a klimat się ocieplił. Innym przykładem jest kukurydza - 40 lat temu tego zboża w Polsce praktycznie się nie uprawiano.
Jednym z głównych wyzwań jest zapewnienie sukcesji i ciągłości produkcji rolnej. Młode pokolenie podchodzi do rolnictwa, jako do stałego zawodu, z dużą rezerwą. Z drugiej strony, nowe pokolenie jest bardziej chłonne wiedzy, młodzi rolnicy są bardziej otwarci na innowacje technologiczne, które pomagają unowocześnić produkcję rolną. Kolejnym wyzwaniem jest zapewnienie ludzkości bezpieczeństwa żywnościowego. Globalna populacja szybko rośnie, miasta i towarzysząca im infrastruktura również się rozrastają, dlatego jest coraz mniej ziemi uprawnej. Ponadto niektóre gleby, w wyniku zanieczyszczeń i procesów naturalnych, nie nadają się już do produkcji. Oznacza to jeden kierunek rozwoju rolnictwa – zwiększenie wydajności produkcji. Krótko mówiąc – musimy produkować więcej na mniejszym obszarze.
Aby stale poprawiać parametry wydajnościowe, rolnictwo musi rozwijać się równolegle w dwóch kierunkach – dalszego postępu w wykorzystaniu parku maszynowego i rozwoju biologicznego. Tylko z lepszym materiałem siewnym lub ochronnym rolnicy mogą osiągnąć maksymalne plony. Przewagę konkurencyjną rolnictwa europejskiego nad produkcją z Ameryki Południowej, Azji, a nawet Ukrainy widzę w dalszych inwestycjach w produkty biologiczne, rolnictwo precyzyjne czy w postępie genetycznym zwiększającym odporność upraw. Podobnie jest z aspektem maszynowym – nowoczesny sprzęt rolniczy zwiększa wydajność produkcji i podnosi jej rentowność. Nie da się dziś konkurować w dziedzinie produkcji rolnej przestarzałym sprzętem, brakiem dostępu do nowoczesnych środków chemicznych stosowanych w rolnictwie czy poleganiem na przestarzałym procesie produkcyjnym.
Nasi rolnicy w ciągu ostatnich 20 lat spektakularnie rozwinęli swój park maszynowy. Przystąpienie do Unii Europejskiej w 2004 roku otworzyło szeroko drzwi do ogromnych pieniędzy, które przeznaczono na inwestycje, modernizację i rozbudowę gospodarstw, ale także na zakup ziemi. Pod względem maszyn - mam na myśli ciągniki, kombajny, siewniki i opryskiwacze - jesteśmy w absolutnej czołówce Europy, dzięki czemu poziom produkcji i rentowności polskich rolników jest bardzo wysoki. Cieszy mnie również reinwestowanie zysków - polscy rolnicy chętnie powiększają areał swojej hodowli i upraw. Zmiana podejścia polskich rolników do produkcji rolnej zaowocowała takimi osiągnięciami technologicznymi jak:rolnictwo precyzyjne i zintegrowane praktyki rolnicze.
W tych zmianach, które zachodzą na polskiej wsi od 20 lat, brakuje jednego, kluczowego elementu, który mógłby zapewnić większą kontrolę nad jakością i wielkością plonów - to infrastruktura nawadniająca. Problem ten widoczny jest w uprawach zbóż, szczególnie kukurydzy. Przy zmianach klimatu, których doświadczamy coraz częściej, nadal jesteśmy w 100 proc. zależni od natury. Efekt? Czasem mamy nadmiar wilgoci i wody, innym razem nasze uprawy są dziesiątkowane przez susze. Jest to problem, który dotyka przede wszystkim centralną Polskę, która stepowieje, ponieważ gleby w tej części kraju najszybciej wysychają.