Anonimowość to jeden ze znaków rozpoznawczych Banksy’ego. Właśnie stracił przez nią prawa do dwóch swoich prac. Ale wygląda na to, że na ujawnienie jego tożsamości przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

To nie pierwsze tego typu przygody znanego-nieznanego artysty. Już od kilku lat prawnicy reprezentujący twórcę podejmują próby rejestrowania jego prac jako znaków towarowych. Działania są pokłosiem wykorzystywania grafik przez prywatne przedsiębiorstwa do własnych celów zarobkowych.

Swego czasu media opisywały sprawę znanego muralu, namalowanego przez Banksy’ego w 2005 r. w Betlejem. Dzieło jest uważane za jedno z najbardziej wymownych w katalogu twórczości artysty – przedstawia postać protestującego, który zamiast koktajlem Mołotowa, rzuca bukietem kwiatów. Jest to twarda antyprzemocowa deklaracja stająca w kontrze do pogrążonej w konfliktach zbrojnych i społecznych rzeczywistości. W 2017 r. firma Full Color Black zaczęła wykorzystywać grafikę do własnych celów komercyjnych, m.in. drukując kartki okolicznościowe z pracą Banksy’ego. Co ważne, 3 lata wcześniej prawnikom twórcy udało się zastrzec prawa do przedmiotowego dzieła, jednak obecnie – po latach sporu – Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) podjął decyzję, z której wynika, że artysta nie może zostać jednoznacznie identyfikowany jako autor pracy, ponieważ ukrywa swoją tożsamość.

"Banksy decyduje się pozostać anonimowym, a jego prace to w dużej większości graffiti malowane na cudzej własności bez uprzedniej zgody właścicieli, a nie prace malowane na płótnach lub ścianach swoich własnych posiadłości” – tłumaczyli unijni urzędnicy.

Tym razem spór toczył się o grafiki "Radar Rat" i "Girl with Umbrella".

Banksy ponownie chciał zablokować możliwość kopiowania dzieł i zarabiania na nich poprzez sprzedaż wspomnianych kartek okolicznościowych. Artysta postanowił zarejestrować swoje dzieła jako znaki towarowe. Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej odrzucił jednak wszystkie wnioski, zwracając uwagę przede wszystkim na anonimowość domniemanego właściciela prawa do przedmiotowej twórczości.

EUIPO uznało, że egzekwowanie praw autorskich nie może nastąpić bez ujawnienia przez Bunksy'ego jego tożsamości (co bezsprzecznie podważyłoby jego artystyczną kreację).

EUIPO uznało również, że ponieważ Banksy jest anonimowy, nie można go jednoznacznie zidentyfikować jako niekwestionowanego właściciela praw autorskich.

W związku z tym uznano, że Banksy nie może korzystać z potencjalnie nieograniczonej ochrony znaku towarowego, w sytuacji, gdy istnieje wątpliwość co do tożsamość osoby, której przypadałby cały monopol praw autorskich. Nie był to jednak jedyny (choć zdecydowanie główny argument). Urzędnicy zwrócili również uwagę na to, że prace artysty były wystawiane jako graffiti w miejscu publicznym (a nie na własnej posesji lub płótnie), a także, iż Banksy zezwolił na pobieranie i wykorzystywanie jego dzieł sztuki (o ile nie służyły one celom komercyjnym). Banksy miał również oświadczyć na swojej stronie internetowej, że wiedział o korzystaniu z jego dzieł przez osoby trzecie i zaprzeczył, jakoby zrobiono to za jego zgodą, ale nie podjął żadnych kroków prawnych, aby temu zapobiec.

Dodatkowo, urzędnicy wyciągnęli przeciwko artyście jego własne słowa. W książce "Wall and Piece" Banksy stwierdził, że "prawa autorskie są dla przegranych"i przyznał, że jego prace były szeroko fotografowane (EUIPO zauważył, że pogarda Banksy’ego wobec praw własności intelektualnej oczywiście nie unieważnia już nabytych praw). W uzasadnieniu pojawił się również wątek, „sklepu”, który został otwarty w Londynie „Gross Domestic Product”[1] (Produkt Krajowy Brutto) miał być odpowiedzią na zarabianie na jego twórczości. Twórczości zaangażowanej społecznie i politycznie, której poprzez umieszczanie jej na przedmiotach użytku codziennego takich jak koszulki czy zegarki, odbiera się tożsamość i sprowadza do czysto komercyjnej roli.

Chciał w ten sposób udowodnić, że ma prawa do swoich prac. Nie spodziewał się jednak, że ten happening zostanie wykorzystany przeciwko niemu i w tym miejscu wracamy do sprawy przed Urzędem ds. Własności Intelektualnej. Jedna z linii argumentacyjnych dotyczyła właśnie „Gross Domestic Product”, a urzędnicy podejmujący omawianą decyzję stwierdzili, że produkty oferowane w sklepie były "niepraktyczne oraz ofensywne, a intencją Banksy’ego nie było użycie znaku towarowego do komercjalizacji dóbr, tylko obejście prawa, co jest niezgodne z uczciwymi praktykami”. Uznali zatem, że Banksy próbował uzyskać prawa do posługiwania się dziełami jako znakami towarowymi, bez konkretnego celu.

W rozmowie z World Trademark Review decyzję skomentował Aaron Wood – pełnomocnik Full Colour Black (firmy sprzedającej sporne pocztówki) – który stwierdził, że „prawdziwym gwoździem do trumny były komentarze Banksy'ego i jego prawnika”[2]. „Banksy ponownie zawnioskował o ochronę pracy „Flower Thrower” – która był przedmiotem wcześniejszej decyzji – jednak tym razem szukali dodatkowego czasu, aby przedstawić dowody na to, że znak ten jest używany przez Banksy’ego. Zobaczymy, czy to prawda, czy była to może tylko próba odsunięcia nieuniknionej decyzji. Ostatecznie przed EUIPO jest jeszcze pięć spraw i spodziewam się, że cztery z nich zostaną rozstrzygnięte w ciągu najbliższego miesiąca mniej więcej w taki sam sposób, jak ta ostatnia decyzja.”

Wygląda jednak na to, że problemy artysty nie ograniczają się wyłącznie do jurysdykcji Unii Europejskiej. Jeśli jego prawa zostaną anulowane w Europie, analogicznie stanie się to także w Stanach Zjednoczonych, inne rejestracje również mogą zostać wstrzymane.„Uważam, że to oznacza poważne kłopoty dla jego portfela – przynajmniej w Unii Europejskiej – i zapowiada tarapaty także w innych krajach” – twierdzi Wood. – „Na przykład w Stanach Zjednoczonych należy złożyć oświadczenie o zamiarze i celach używania znaku towarowego, a skutki oszustwa, czy też próby omijania prawa, rodzą znacząco surowsze konsekwencje. Śmiem twierdzić, że świat nie jest gotowy na przyjęcie do wiadomości, że Banksy jest zwykłym oszustem[3]

Artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Legalna Kultura. Autorem tekstu jest Paweł Kowalewicz.



[1] https://shop.grossdomesticproduct.com/

[2]https://www.worldtrademarkreview.com/brand-management/the-death-knell-his-portfolio-banksy-loses-another-trademark-in-bitter-ip-dispute

[3] Tamże