Nowa dyrektywa ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Przepisy wzbudzają sporo kontrowersji. Przeciwnicy tych regulacji ostrzegają przed cenzurą w internecie i końcem wolności w sieci, zwolennicy wskazują natomiast, że zmiana prawa jest konieczna, by chronić twórców i dostosować przepisy do rzeczywistości.
"Mam wrażenie, jak się popatrzy na poprawki, które koledzy z PiS zgłaszali w Parlamencie i grupy polityczne z którymi to robili, że to szło trochę pod prąd tego, co rząd PiS robi w Radzie. Polecam to analizie" – powiedziała Hubner w porannej audycji na antenie TOK FM.
Przypomniała, że było to drugie podejście do projektu dyrektywy o prawie autorskim. Na początku lipca europosłowie odrzucili stanowisko komisji prawnej PE, teraz propozycja uzyskała większość. "Prosiliśmy o dopracowanie w tej dyrektywie i stąd to głosowanie przed wakacjami nie pozwoliło na jej przyjęcie. Toczyła się praca nad zasadniczym artykułem 13., który (…) tę wolność jednak chroni" – powiedziała.
"Wolność w internecie pozostaje. Trzeba pilnować, żeby dopiero teraz w negocjacjach, które się zaczną, bo to dopiero początek prac nad dyrektywą - teraz będzie wielka dyskusja - żeby pilnować tej wolności" - dodała.
Jak przekonywała, "każdy nadal może mówić co myśli, wygłaszać swoje opinie, komentować pozytywnie lub negatywnie, jest nieograniczony dostęp do wiedzy encyklopedycznej, faktograficznej". "Nie twórzmy mitów na temat tej dyrektywy, ona jest dobrą propozycją" – dodała.
Parlament Europejski poparł w środę projekt dyrektywy o prawie autorskim dotyczącym internetu. Za propozycją opowiedziało się 438 europosłów, przeciw było 226, a 39 wstrzymało się od głosu. Europosłowie byli mocno podzieleni w tej sprawie - z Polski przeciwko przepisom było PiS, natomiast europarlamentarzyści PO głosowali za projektem. "Czarny dzień dla wolności w internecie" - pisał na Twitterze po głosowaniach europoseł PiS Tomasz Poręba. "Artyści, twórcy, przemysły kreatywne wreszcie uszanowane. Obroniono także prawa indywidualnych konsumentów. Wreszcie cenny, niezwykle wartościowy kompromis" - wskazywał z kolei były minister kultury, europoseł PO Bogdan Zdrojewski.