Wypadkowi przy pracy można ulec w budynku należącym do pracodawcy nawet wówczas, gdy ten oddelegował pracownika do wykonywania pracy zdalnej. Są takie zawody, gdzie obowiązkowość danej osoby nakazuje jej co pewien czas doglądać osobiście nadzorowanego obiektu. Tak wynika z wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.

Sprawa dotyczyła pracownika lokalnego ośrodka kultury. Jego zadaniem było m.in. pilnowanie świetlicy. Z tym zastrzeżeniem, że mężczyzna w związku z pandemią koronawirusa został skierowany do świadczenia pracy zdalnej.

30 kwietnia 2021 r. pomimo pracowania zdalnie pracownik pojechał do świetlicy. Po otwarciu drzwi wejściowych zahaczył nogą o próg i upadł na posadzkę. Uderzył głową w drzwi, a łokciem o posadzkę, jednakże uznał, że jego obrażenia nie są na tyle istotne, aby zgłaszać zdarzenie pracodawcy.

Łokieć jednak puchł, niezbędna okazała się interwencja ortopedy, a rekonwalescencja się przedłużała.

Pracownik postanowił więc zgłosić zdarzenie jako wypadek przy pracy. Podkreślił, żejego obecność w świetlicy w dniu 30 kwietnia 2021 r. spowodowana była poczuciem odpowiedzialności za obiekt i sprzęt w nim pozostawiony, co wynikało z jego zakresu obowiązków.

Pracodawca uznał, że do wypadku przy pracy nie doszło. A to dlatego, że w związku z oddelegowaniem pracowników do pracy zdalnej, pracownika w ogóle nie powinno być w świetlicy. Do tego dyrektor ośrodka kultury miał świadomość, że praca zdalna uniemożliwi pracownikom świetlic pełną kontrolę i opiekę nad powierzonym mieniem.

Pracodawca dodał, że wątpliwe aby do urazu łokcia doszło w świetlicy - bo od dnia wizyty w niej pracownika do poinformowania pracodawcy o zdarzeniu minął ponad miesiąc. Pracownik zaś powinien niezwłocznie poinformować o sytuacji, która się wydarzyła.

Zakres obowiązków

Sprawa trafiła do sądu w Bydgoszczy w wydziale pracy i ubezpieczeń społecznych.

Pracownik skierował bowiem pozew do sądu o ustalenie istnienia wypadku przy pracy (takie uznanie jest korzystniejsze dla pracownika przy pobieraniu świadczeń z systemu ubezpieczeń społecznych).

Sąd nie miał wątpliwości: był to wypadek przy pracy.

Istotne znaczenie dla takiego uznania miał mail, który pracodawca wysłał swoim pracownikom na początku 2021 r.

Wskazał: "proszę mieć na uwadze, że pomimo tego, że przebywacie Państwo na pracy zdalnej, cały czas leży na Was obowiązek związany z doglądaniem świetlic. Odśnieżać zapewne już nie będzie trzeba, ale proszę, byście pamiętali, by iść czasem sprawdzić czy wszystko jest w porządku, a w razie awarii zgłaszać do mnie problemy, by Panowie z ekipy gospodarczej podjechali i jeśli będzie możliwość pomogli".

Ponadto - jak zaznaczył sąd - uznanie, że opiekun świetlicy podczas pracy zdalnej nie powinien doglądać świetlicy, byłoby sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania.

"Nie sposób uznać za wiarygodne i logiczne twierdzenie, że przez długi okres zawieszenia zajęć w świetlicy związanych z pandemią, żaden pracownik zatrudniony w charakterze opiekuna nie miał obowiązku i konieczności ich doglądać, chociażby z tego względu, aby sprawdzić czy mienie pozostawione w świetlicy pozostało nienaruszone" - podkreślił sąd w uzasadnieniu wydanego wyroku.

Obowiązkowość pracownika

Nie było też powodu uznać, że powód kłamał co do okoliczności zdarzenia. Sąd uznał, że postawa powoda, jego zaangażowanie w wykonywanie obowiązków służbowych, właściwości osobiste, nie dają podstawy do podważenia przedstawionej przez niego relacji z zajścia.

Kluczowe dla określenia, czy doszło do wypadku przy pracy, było rozstrzygnięcie, czy zdarzenie miało związek z pracą. Tego wymaga art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy wypadkowej (ustawa o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych).

Sąd podkreślił, że z przepisu wprost wynika, że do wypadku musi dojść "podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia". Czyli to, czy pracodawca nakazał odwiedzenie świetlicy, czy nie, nie ma żadnego znaczenia.

"Przeprowadzone postępowanie dowodowe jednoznacznie wykazało, że powód w dniu zdarzenia wykonywał czynności wchodzące w zakres jego obowiązków. W ocenie Sądu, bez znaczenia jednocześnie pozostaje okoliczność, iż w czasie pandemii COVID-19 pracownicy pozwanego zostali skierowani do pracy zdalnej. Obowiązek doglądania mienia należącego do pozwanego pracodawcy, utrzymywanie porządku i czystości wynikał wprost z zakresu obowiązków powoda. W czasie pracy zdalnej powód nie został z tego obowiązku zwolniony" - skonkludował sąd.

Wyrok jest nieprawomocny.

ORZECZNICTWO

Wyrok Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z 21 listopada 2022 r., sygn. VII P 568/21