Tej nowelizacji ustawy nie da się poprawić. Jest to akt wrogi w stosunku do wolności słowa w Polsce - ocenił senator Bogdan Klich. Senat w czwartek na posiedzeniu plenarnym rozpatruje nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji.
W czasie dyskusji senator Michał Kamiński (PSL) stwierdził, że "od 2015 r. toczona jest hybrydowa wojna z naszą wolnością i obecnością Polski na Zachodzie, zarówno w wymiarze praktycznym tej obecności - naszego członkostwa w Unii Europejskiej i sojuszu północnoatlantyckim - ale także w wymiarze symbolicznym".
"Chcemy zostać w Unii Europejskiej, będziemy dzisiaj głosować przeciwko tej ustawie. Jesteśmy przekonani, że tak jak do przeszłości odejdzie ta ustawa, próba zabrania nam wolnej telewizji, tak również do historii przejdzie już niedługo próba wypisania Polski z Zachodu i zapisania nas na powrót pod moskiewskie jarzmo" – mówił.
Senator Bogdan Klich (KO) ocenił, że "ustawa, przed którą dzisiaj stanęliśmy w Senacie, jest jawnym wypowiedzeniem wojny wolności słowa w Polsce". "Jej się nie tylko nie da się poprawić, ale to akt wrogi w stosunku do wolności słowa w Polsce" - dodał.
Ocenił, że "jest to podważenie dorobku +Solidarności+ i naszych indywidualnych wysiłków, żeby Polska była inna. Mówię o latach 80., ale także o końcu lat 70.". Wskazał, że "wolność słowa była tym magnesem, który przeciągał nas do opozycji, a także tym, co kazało nam odstawić na bok sprawy indywidualne na bok, a po poświęcić się pracy publicznej". W ocenie Klicha ustawa podważa także konstytucję. "Wyrzucenie do kosza tej ustawy będzie formą sprzeciwu wobec kolejnego aktu łamania konstytucji" – podkreślił.
"Tej ustawy nie da się poprawić, ona jest tak źle napisana, że jedyną poprawną decyzją jest odrzucenie jej w całości" - ocenił senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski. "Apeluję, byśmy wszyscy odrzucili ten projekt, niezależenie od tego, po której stronie tej sali kto zasiada. Naprawdę warto być przyzwoitym. Warto pokazać, że suweren jest najważniejszy" - zaapelował do senatorów PiS.
Senator dodał, że senatorowie PiS "mają wyjątkową okazję być przyzwoitymi, i oczywiście ponieść za to karę" ze względu na dyscyplinę klubową w głosowaniu. "Jak w praktyce ta kara będzie wyglądać? Może wam o tym opowiedzieć poseł Lech Kołakowski. Karą jest spotkanie z prezesem Kaczyńskim i posada doradcy prezesa w państwowym banku z wynagrodzeniem kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie" - ironizował.
"Debata, w której padły bardzo mocno słowa i ustawa była pretekstem do niej. Gdy pojawił się ten projekt to na pytanie dziennikarza odpowiedziałem, że nie sądzę, aby w takie formule przeszła całą ścieżkę legislacyjną. Dziś wiemy już, że podpisu prezydenta nie będzie, a z Senatu ustawa wyjdzie z wnioskiem o oddalenie w całości" – podkreślił senator Jan Maria Jackowski (PiS).
Odnosząc się do wniosku o odrzucenie ustawy w całości powiedział, że "opozycja złożyła racjonalny z jej punktu wniosek o odrzucenie ustawy". "Ustawa może być kontrowersyjna, ale nie może budzić tak wielkich wątpliwości konstytucyjnych, które wynikają między innymi z poprawki Konfederacji dotyczącej Rady Mediów Narodowych. Wniosek o odrzucenie jest więc w pewien sposób racjonalny. Będę głosował za odrzuceniem tej ustawy w całości" – podkreślił, wbrew stanowisku Klubu Parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy.
"Próby wywiedzenia z treści tej ustawy zamachu na wolność mediów nie wytrzymują krytyki. Próbowałem spytać panią sprawozdawcę, które przepisy są zamachnięciem się na wolność mediów. Nie otrzymałem odpowiedzi" – powiedział senator Jerzy Czerwiński (PiS) odnosząc się do głosów senatorów KO i Lewicy. Senator przypomniał również dotychczasowe zmiany właścicielskie dotyczące telewizji TVN.
"Początkowo właścicielem TVN był koncern ITI. W marcu 2015 r. nastąpiła zmiana właściciela na Scripps. Nie oznaczało to żadnej zmiany programu. Tak właśnie jest, gdy następuje zmiana właścicielska. Scripps Network Interactive sprzedała udziały w TVN koncernowi Discovery i z punktu widzenia przeciętnego widza nie nastąpiły zmiany" – stwierdził.
"Straszenie zagrożeniem dla wolności słowa jest pustosłowiem, bo te dwa fakty świadczą inaczej. Wszystkie wystąpienia nie dotyczyły więc ustawy, ale pewnej projekcji rozpisanej na role. Pozostawiam bez odpowiedzi pytanie, czyje interesy są chronione. Próba połączenia kwestii interesów spółki ze sprawami współpracy USA godzi w dobre imię Amerykanów" – dodał odnosząc się do argumentów senatorów reprezentujących opozycję.
Ze względu na zgłoszone podczas debaty poprawki nowelizacja trafiła do prac połączonych komisji senackich, a głosowanie nad nią zaplanowano na czwartek, po przerwie w obradach.