Do Sądu Najwyższego trafiła właśnie kolejna skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego w tzw. sprawie frankowej. To już 28 skarga PG w tego typu sprawach. Trzy z nich zostały dotychczas uwzględnione, reszta czeka na rozpatrzenie - ustaliła PAP w Prokuratorze Krajowej.

Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN trafiło już łącznie ponad 40 skarg nadzwyczajnych w sprawach frankowiczów.

Poza Prokuratorem Generalnym skargi nadzwyczajne w takich sprawach kieruje też Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak poinformowała PAP Anna Kabulska z Biura RPO spośród ponad 100 wniosków Rzecznika o skargę nadzwyczajną 15 dotyczyło właśnie kredytów "frankowych". Kilka takich skarg nadzwyczajnych skierował także do SN Rzecznik Finansowy.

Jak dowiedziała się PAP, w ostatniej takiej skardze Prokurator Generalny zakwestionował wyrok sądu uwzględniający roszczenie banku wywodzone z umowy kredytowej, która - w ocenie PG - była "dotknięta nieważnością".

Z informacji prokuratury wynika, że sprawa dotyczyła umowy kredytu hipotecznego zawartej w grudniu 2005 r. na ponad 266 tys. zł. Środki miały być przeznaczone na spłatę innych zadłużeń. Kredyt był indeksowany kursem franka szwajcarskiego, a jego wypłata miała nastąpić bezgotówkowo w transzach na rachunki wskazanych we wniosku podmiotów.

"Kredyt został udzielony i wykorzystany w złotych polskich. Jednak wysokość zobowiązania według zapisów umowy miała być ustalana jako równowartość wymaganej spłaty wyrażonej we frankach po jej przeliczeniu zgodnie z kursem kupna obowiązującym w banku w dniu uruchomienia każdej transzy, a następnie przelana na określony rachunek bankowy w walucie polskiej" - poinformowała prokuratura.

Jak przekazano z uwagi na problemy w spłacie kredytu bank w grudniu 2010 r. wyraził zgodę pozwanym na odroczenie płatności części rat, a w lutym 2014 r. w kolejnym aneksie do umowy udzielił karencji w spłacie odsetek i części kapitału na pół roku. "Finalnie wobec zaległości w spłacie kredytu w lutym 2018 r. bank wypowiedział umowę, a rok później skierował pozew w elektronicznym postępowaniu upominawczym o zasądzenie solidarnie od pozwanych kwoty prawie 420 tys. zł wraz z odsetkami i opłatami" - podała Prokuratura Krajowa.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zasądził żądaną kwotę wraz z odsetkami, a Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok zasądzając od pozwanych dodatkowo ponad 3 tys. zł zwrotu kosztów procesu. "Sąd apelacyjny podkreślił, że to na konsumencie ciążył obowiązek wskazania klauzul abuzywnych zawartych w umowie z bankiem i sprecyzowania, jakie następstwa niosły one za sobą do dalszego trwania umowy, a brak zbadania tej kwestii przez sąd okręgowy z urzędu ocenił jako prawidłowe" - zrelacjonowała prokuratura. Po uprawomocnieniu się wyroku wszczęto postępowanie egzekucyjne.

W ocenie PG sądy odmówiły pozwanym - jako konsumentom, a więc słabszej stronie umowy zawieranej z profesjonalistą - należnej im szczególnej ochrony, która "w przypadku toczącego się przed sądem postępowania, powinna polegać na weryfikacji czy dochodzone roszczenie nie naruszało przepisów chroniących konsumenta przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi oraz czy umowa kredytu nie zawierała niewiążących pozwanych klauzul niedozwolonych".

"W szczególności w zakresie, w jakim regulowała sposób wyliczenia kwoty kredytu podlegającej spłacie i wysokość poszczególnych rat poprzez odwołanie do kursów z tabel banku (mechanizm indeksacji), które to postanowienia nie zostały indywidualnie uzgodnione z kredytobiorcami, będącymi konsumentami. Postanowienia te mogły bowiem kształtować ich prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy, co powinno skutkować uznaniem ich za abuzywne" - zaznaczyła prokuratura.

Według prokuratury w sprawie tej nakaz zapłaty nie mógł zostać wydany, ponieważ bank roszczenie swoje wywiódł na podstawie nieważnej w całości umowy kredytu. "Zawarte w niej niedozwolone postanowienia umowne – klauzule indeksacyjne – kształtujące w dowolny sposób przez bank kurs franka, są sprzeczne z zasadą ochrony konsumentów, z celem i naturą kredytu oraz zasadami współżycia społecznego, a tym samym w rażący sposób przekraczają granice swobody umów" - wskazała prokuratura.

Prokurator Generalny wniósł w związku z tym o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. W związku z trwającym postępowaniem egzekucyjnym chce też wstrzymania wykonania orzeczenia do czasu rozpoznania złożonej skargi.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Obecnie skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. W zeszłym roku termin na wnoszenie skarg od takich dawnych orzeczeń został przedłużony do początków kwietnia 2024 r. (PAP)

autorzy: Mateusz Mikowski, Marcin Jabłoński

mm/ mja/ godl/