Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 50 pkt. bazowych. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła do 6,5 proc. – podał NBP w czwartkowym komunikacie. Podwyżka stóp jest 10 z rzędu w cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, który rozpoczął się w październiku.

Rada Polityki Pieniężnej w czwartek podniosła stopy procentowe o 50 pkt. bazowych – podał Narodowy Bank Polski w czwartkowym komunikacie.

Po czwartkowej podwyżce główna stopa NBP, referencyjna, wynosić będzie 6,5 proc., stopa lombardowa – 7 proc., stopa depozytowa 6 proc., stopa redyskontowa weksli 6,55 proc. a stopa dyskontowa weksli – 6 proc.

Uchwała RPP wejdzie w życie od piątku, 8 lipca.

Złoty traci

W czwartek po południu złoty się osłabił po decyzji RPP o podwyżce stóp procentowych o 50 pkt. bazowych. Kurs euro wynosił 4,79 zł. Rano, ok. 7.15 euro kosztowało 4,77 zł.

Dolar ok. godz. 16 kosztował 4,7 zł (rano było to 4,67 zł), a frank szwajcarski blisko 4,84 zł (rano - 4,82 zł).

Na piątek, 8 lipca br., na godz. 15:00 zaplanowano konferencję prasową prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego.

NBP o inflacji

Projekcja inflacyjna Narodowego Banku Polskiego (NBP) zakłada, że inflacja znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 13,2-15,4 proc. w 2022 r. (w marcu zakładano ją na poziomie 9,3-12,2 proc.) i 9,8-15,1 proc. w 2023 r. (wobec 7-11 proc. oczekiwanych w marcu), podano w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP).

"Rada zapoznała się z wynikami marcowej projekcji inflacji i PKB z modelu NECMOD. Zgodnie z projekcją - przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniającą dane dostępne do 6 lipca 2022r. - roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 13,2-15,4% w 2022 r. (wobec 9,3-12,2% w projekcji z marca 2022 r.), 9,8-15,1% w 2023 r. (wobec 7-11%) oraz 2,2-6% w 2024 r. (wobec 2,8-5,7%)" - czytamy w komunikacie.

"Z kolei roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,9-5,5% w 2022 r. (wobec 3,4-5,3% w projekcji z marca 2022 r.), 0,2-2,3% w 2023 r. (wobec 1,9-4,1%) oraz 1-3,5% w 2024 r. (wobec 1,4-4%)" - czytamy dalej.

Koniec podwyżek?

Inflacja w kolejnych miesiącach pozostanie wysoka, a światowej gospodarce coraz mocniej zagraża głęboka recesja. W takich warunkach dalsze podwyżki stóp procentowych są mało prawdopodobne - ocenił Polski Instytut Ekonomiczny.

"NBP nie zadeklarowało kolejnych ruchów, jednak z uwagi na pogarszające się dane ekonomiczne dalsze podwyżki stoją pod znakiem zapytania" - uważają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Według PIE dane makroekonomiczne i prognozy gospodarcze coraz mocniej sugerują globalną recesje. "Liczba pytań do Google na ten temat przekracza wartość z początku kryzysu Lehman Brothers" - odnotowali eksperci.

"W Europie najbardziej zagrożone są Niemcy - szacunki Bundesbanku wskazują, że kryzys gazowy oznacza spadek niemieckiego PKB nawet o 8,5 proc. w I kwartale 2023 roku" - wskazano w komentarzu. "Tak duża zapaść oznacza problemy polskich eksporterów i przemysłu. Dlatego indeks PMI spadł w czerwcu do 44,4 pkt. Podobne wartości występowały dotychczas wyłącznie w okresie pandemii" - wyjaśnił PIE.

W ocenie Instytutu w takich warunkach kolejne podwyżki mogą znacząco pogłębić skalę spowolnienia gospodarczego w Polsce. "Pomimo spadku aktywności inflacja będzie wysoka. Chociaż ceny ropy naftowej czy surowców rolnych obniżyły się w ubiegłych dniach, to jednak Europa dalej będzie się borykać z rosnącymi kosztami energii" - prognozują analitycy. "Obserwujemy zarówno podwyżki cen gazu i węgla. W takich warunkach kolejny rok przyniesie znaczący wzrost taryf" - przewidują przedstawiciele PIE.

RPP zaniepokojona?

Mniejsza od oczekiwań skala podwyżki stóp jest sygnałem, że RPP jest coraz bardziej zaniepokojona pogarszającymi się perspektywami wzrostu gospodarczego - ocenili w czwartkowym komentarzu ekonomiści banku Santander. Ich zdaniem stopy NBP mogą osiągnąć szczyt na poziomie ok. 7 proc. po wakacjach.

"Uważamy, że mniejsza od oczekiwań skala podwyżki stóp jest sygnałem, że RPP jest coraz bardziej zaniepokojona pogarszającymi się perspektywami wzrostu gospodarczego i oczekujemy, że jutro usłyszymy jeszcze więcej sygnałów od prezesa Glapińskiego (prezesa NBP Adama Glapińskiego - PAP) o zbliżającym się końcu cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Taki przekaz z NBP będzie negatywnym czynnikiem dla złotego w najbliższych tygodniach, gdyż główne światowe banki centralne prawdopodobnie pozostaną przy jastrzębiej retoryce" - ocenili ekonomiści Santandera.

Zaznaczyli, że kurs euro do złotego "skoczył" na chwilę powyżej 4,80 zaraz po decyzji RPP, ale nie zdołał utrzymać tego poziomu, do czego mogła się przyczynić aktywność na rynku walutowym państwowego banku BGK. "Na razie podtrzymujemy pogląd, że stopy NBP mogą osiągnąć szczyt na poziomie ok. 7 proc. po wakacjach" - podkreślili.

"Nowa projekcja NBP pokazuje znacznie wyższą inflację CPI w latach 2022-23 (środek przedziału w jakim inflacja znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem to odpowiednio 14,3 proc. i 12,45 proc., oba poziomy ok. 3,5 pp powyżej projekcji marcowej) i nieco niższą w 2024 r. (4,10 proc.). Domyślamy się, że projekcja zakłada wygaśnięcie tarczy antyinflacyjnej w październiku 2022 r., zgodnie z obecnie obowiązującym stanem prawnym, co naszym zdaniem jest założeniem mało nierealistycznym; bardziej prawdopodobne jest, że tymczasowe obniżki podatków zostaną utrzymane aż do wyborów parlamentarnych (koniec 2023 r.)" - zaznaczyli ekonomiści Santandera.

Ich zdaniem oznacza to, że projekcja przeszacowuje inflację w latach 2022-23 i niedoszacowuje w roku 2024.

"Prognoza PKB została obcięta w porównaniu z marcem o 1,75 pp w 2023 r. i o 0,5 pp w 2024 r. (odpowiednio do 1,25 proc. i 2,25 proc.). Nasza prognoza na 2023 r. jest bardzo zbliżona, co oznacza, że NBP bierze obecnie pod uwagę scenariusz technicznej recesji na przełomie 2022/2023" - dodano.

"Oficjalny komunikat RPP nie zawiera zbyt wielu informacji dotyczących perspektyw polityki pieniężnej, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić - w kluczowych akapitach dokumentu nie ma praktycznie żadnych zmian. Jak pisaliśmy wcześniej, komunikat RPP stracił swoją funkcję ukierunkowywania oczekiwań rynkowych" - ocenili ekonomiści banku.

"Docelowa stopa procentowa wyniesie 8,5 proc."

Stopa docelowa wyniesie 8,5 proc., choć dojście do tego poziomu może zając więcej czasu - szacuje główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki. Według niego łagodne nastawienie RPP może spotkać się z osłabieniem złotego, które spowoduje kolejne podwyżki.

Według ING podwyżka o 50 pkt. to mniej od oczekiwań (konsensus 75 pb), co oznacza osłabienie złotego - realny jest wzrost euro do 5 zł - blisko szczytów z szoku wojennego.

"Wiele jednak zależy od piątkowej konferencji szefa RPP, gdzie powtórka bardzo łagodnej retoryki z czerwca będzie negatywna dla złotego" - zaznaczył Benecki.

"Zobaczymy, czy NBP do działania wprowadzi model czeski, czyli złagodzenie nastawienia i interwencje walutowe w obronie własnej waluty. Czesi użyli 4,5 procent rezerw do interwencji w ostatnich tygodniach, ale mają ich dużo" - wyjaśnił. Jak dodał, na razie obrona euro do złotego przy 4,80 jest silna.

Benecki wskazał, że projekcje NBP tłumaczą, dlaczego doszło do podwyżki tylko o 50 pb, bo RPP staje się wrażliwa na słabe PKB pomimo wysokiej projekcji CPI na 2022-23.

"Stopa docelowa wyniesie 8,5 proc., chociaż dojście do tego poziomu może zająć więcej czasu, a łagodne nastawienie RPP może spotkać się z osłabieniem złotego, które spowoduje kolejne podwyżki" - szacuje ekonomista. Benecki dodał, że NBP może przetestować interwencje walutowe, wyraził jednak obawy ich skuteczność na dłuższą metę.