Wartość banknotów i bilonu w obiegu w proporcji do wielkości gospodarki rośnie nie tylko w Polsce. U nas sięgnęła 215 mld zł.
Wartość banknotów i bilonu w obiegu w proporcji do wielkości gospodarki rośnie nie tylko w Polsce. U nas sięgnęła 215 mld zł.
Polska jest trzecią unijną gospodarką pod względem popularności gotówki. Udział wartości banknotów i monet krążących w gospodarce w stosunku do produktu krajowego brutto zbliża się u nas do 10 proc. Wyprzedzają nas pod tym względem jedynie Grecja i Węgry. W ostatnich latach wyprzedziliśmy m.in. Włochy oraz południowych sąsiadów: Czechy i Słowację. W pierwszej połowie obecnej dekady większy niż Polska udział gotówki w zasobach gospodarstw domowych miała także Hiszpania, jednak według najnowszych danych u nas było to 9,5 proc. PKB, a w Hiszpanii już tylko 4,1 proc.
/>
Jak wynika ze statystyk opublikowanych wczoraj przez Narodowy Bank Polski, w pierwszej połowie tego roku wartość gotówki w obiegu urosła u nas o 11,7 mld zł. W końcu czerwca sięgnęła 214,9 mld zł. Od czerwca ub.r. (wyjątkiem był wrzesień 2018 r.) 12-miesięczna dynamika gotówki w obiegu przekracza 10 proc.
Podstawowe wyjaśnienie ze strony ekonomistów jest takie, że gotówki szybko przybywa ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe. Zniechęcają one do odkładania pieniędzy na depozytach. – Tu działa też psychologia. Jeśli oprocentowanie wzrosłoby z 1 na 2 proc., to nie zachęci tak bardzo do założenia lokaty jak dawniej podwyżki z 7 na 8 proc. – mówi Marcin Mazurek, ekonomista mBanku. – Oprocentowanie depozytów bieżących od dawna jest zerowe. Ludzie nie są skłonni do oszczędzania w bankach. Zwłaszcza że wielu uważa, że równocześnie mamy bardzo wysoką inflację – dodaje. W rzeczywistości roczna inflacja wynosiła w czerwcu 2,6 proc. Teoretycznie, gdyby cała gotówka w obiegu trafiła na konta bankowe, to w skali roku wygenerowałaby ponad 3 mld zł odsetek.
Jednak część osób woli trzymać banknoty w domu. Tych zaś szybko przybywa ze względu na wzrost dochodów Polaków – zarówno za sprawą dobrej kondycji rynku pracy, jak i rządowych transferów socjalnych. – Udział gotówki w całkowitej podaży pieniądza nieco wzrósł. Ale trudno to uznać za szczególnie niekorzystną tendencję. Rośnie też PKB. Zwiększa się i podaż pieniądza – mówi Mazurek. Wartość pieniądza w gospodarce to już niemal 1,5 bln zł (w czerwcu nastąpił spadek o 2,4 mld zł). W skład podaży pieniądza prócz gotówki wchodzą również depozyty bieżące i terminowe.
Niskie stopy obowiązują nie tylko w Polsce. W strefie euro podstawowa stopa banku centralnego jest nawet poniżej zera. I także w rozwiniętych gospodarkach unijnych udział gotówki w PKB w ostatnich latach wzrósł. Do wyjątków należą takie kraje jak Grecja czy Cypr, gdzie w trakcie kryzysu zagrożona była wypłacalność banków – tam wzrost miał miejsce wcześniej i na znacznie większą skalę. W Grecji w połowie 2015 r. gospodarstwa domowe miały w gotówce równowartość 26 proc. PKB.
W Polsce relacja gotówki do PKB rośnie pomimo różnych działań, które powinny skutkować ograniczeniem jej wykorzystania. Rządy zajmują się uszczelnianiem podatków. Instytucje finansowe prowadzą z kolei program popularyzacji terminali do przyjmowania płatności kartowych.
– Naszym celem jako fundacji nie jest walka z gotówką. Chcemy raczej równoprawności różnych form dokonywania płatności – i gotówką, i bezgotówkowo – mówi Mieczysław Groszek, prezes Fundacji Polska Bezgotówkowa. – Udział gotówki w transakcjach w gospodarce będzie malał. Ale ona będzie zawsze potrzebna – choćby z powodów psychologicznych. Nawet w Szwecji, gdzie udział gotówki jest wyjątkowo niski, mówią: jak nie będzie prądu, to gotówką da się zapłacić, kartą nie – dodaje.
Za równouprawnieniem jest również Narodowy Bank Polski. – Naszym obowiązkiem jest zapewnienie równego traktowania wszystkich instrumentów płatniczych – mówiła niedawno portalowi cashless.pl Barbara Jaroszek, dyrektor departamentu emisyjno-skarbcowego NBP.
– U nas gros społeczeństwa to ludzie, którzy płacą gotówką, dlatego nie spodziewam się odwrócenia trendu, z jakim mamy w ostatnim czasie do czynienia – ocenia Marcin Mazurek z mBanku.
60 proc. wartości banknotów w obiegu stanowiły w końcu czerwca stuzłotówki. 30 proc. przypadało na banknoty o nominale 200 zł. Wprowadzone na początku 2017 r. pięćsetzłotówki to niecałe 0,8 proc. ogólnej liczby, ale niemal 4 proc. wartości banknotów w obiegu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama