Mężczyzna twierdził, że postępowanie jest przedwczesne, gdyż nie otrzymał jeszcze wypowiedzenia łączącej go z bankiem umowy. Wskazywał także, że nie on, a kto inny jest dłużnikiem na podstawie dokumentu.
Z danych zapisanych w umowie kredytu konsumpcyjnego wynikało, że to pozwany jest stroną zobowiązania. Pięć miesięcy po podpisaniu dokumentu bank wypowiedział umowę, z powodu nieuregulowania rat w terminie. Pismo w tej sprawie zostało przesłane na jego adres zamieszkania.
Sąd analizując sprawę zwrócił uwagę iż żadna ze stron nie kwestionowała przedłożonych dokumentów, a one same zawierały wszystkie niezbędne podpisy i pieczątki. Pozwany nie zaprzeczał, że zawarł umowę oraz że nie płacił rat, mimo że podpisując dokument się do tego zobowiązał.
W trakcie procesu mężczyzna nie przedstawił żadnych przesłanek uwiarygodniających jego twierdzenia. Zarówno zarzut dotyczący powagi rzeczy osądzonej, jak i fakt że pieniądze z kredytu zostały przekazane osobie trzeciej nie były zdaniem sądu istotne w danej sprawie.
Skuteczne wniesienie sprzeciwu spowodowało, że nakaz zapłaty wydany w elektronicznym postępowaniu upominawczym nie jest prawomocny. Tym samym sprawa ma szansę zostać rozpatrzona – argumentował sąd.
Po drugie sędzia wskazał, że „ bez znaczenia dla istnienia zobowiązania są argumenty pozwanego dotyczące przekazania środków pieniężnych otrzymanych z tytułu umowy kredytu innej osobie. Kwestia tego na co pozwany przeznaczył pieniądze, czy spożytkował je na własne cele czy też przekazał je sąsiadowi nie wpływa w żaden sposób na jego odpowiedzialność wobec banku skoro to on podpisał umowę”.
Z uwagi na powyższe sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda żądaną kwotę z ustawowymi odsetkami.
Wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu, sygn. akt: I C 1771/16