Przyczyną spadku cen do poziomu bliskiego notowanego ostatnio przed agresją Rosji na Ukrainę, była nie tylko zwiększona produkcja z odnawialnych źródeł, ale także - na co mało kto zwrócił uwagę - zmiany regulacji prawnych dotyczących giełdowego mechanizmu kształtowania cen energii.

Roman Przasnyski, analityk rynków finansowych

Choć powszechne są obawy związane z możliwym dalszym wzrostem cen energii, należy zwrócić uwagę, że ceny prądu w Polsce należą do najniższych w Europie, a w ostatnich dniach bardzo mocno spadły. Przyczyną spadku cen do poziomu bliskiego notowanego ostatnio przed agresją Rosji na Ukrainę, była nie tylko zwiększona produkcja z odnawialnych źródeł, ale także - na co mało kto zwrócił uwagę - zmiany regulacji prawnych dotyczących giełdowego mechanizmu kształtowania cen energii. Od tygodnia obowiązuje bowiem systemowe rozporządzenie Ministra Klimatu wprowadzające w giełdowym obrocie znaczące zmiany decydujące o nowych zasadach ustalania cen, a mówiąc wprost – ich systemowego obniżenia.

Rozporządzenie, które weszło w życie 1 października zakłada czasowe ograniczenie wysokości ceny energii elektrycznej oferowanej przez wytwórców. Cena oferty bilansującej odpowiada jednostkowym kosztom zmiennym wytwarzania energii elektrycznej, na poziomie nie wyższym niż maksymalna cena ofertowa. W efekcie wprowadzenia nowych zasad, od początku tygodnia widoczny jest znaczący spadek cen na giełdzie. Co ciekawe, w pracach nad rozporządzeniem systemowym dot. rynku bilansującego uczestniczyły wspólnie resort klimatu, PSE i największe spółki energetyczne, zdające sobie sprawę w coraz większego wpływu rosnących cen energii na gospodarkę.

Wiatr i słońce wciąż nie gwarantują ani pełnego bilansowania popytu i podaży prądu, ani stabilności systemu

Kwestią nie ulegającą dyskusji jest fakt, że za dynamiczny wzrost hurtowych cen prądu odpowiadają przede wszystkim gwałtownie zwyżkujące ceny surowców energetycznych, a przede wszystkim gazu i węgla oraz niedobory spowodowane rosyjską agresją na Ukrainę. Niebagatelny wpływ na kształtowanie się cen mają jednak także takie czynniki, jak struktura źródeł wytwarzania oraz mechanizm ustalania cen. W polskich warunkach zaletą jest relatywnie niewielka produkcja prądu w elektrowniach wykorzystujących gaz, którego ceny po agresji Rosji na Ukrainę sięgnęły rekordowych poziomów. Mankamentem polskiego systemu jest stale rosnący, ale wciąż dosyć niski udział odnawialnych źródeł pozyskiwania energii, przede wszystkim z wykorzystaniem wiatru i słońca. Stabilność systemu wytwarzania nadal w znaczącym stopniu zapewnia węgiel.

Po dynamicznym wzroście cen, w ostatnich dniach sprzyjające warunki atmosferyczne sprawiły, że hurtowe ceny energii uległy obniżeniu o około 30%. W pierwszych dniach października przecena na rynku terminowym z dostawą na rok 2023 była znacząca - z ponad 1900 zł/MWh (maksymalna cena sięgała poziomu 2500 zł/MWh) do nawet 1200 zł/MWh. Prąd w hurcie na giełdzie był więc tańszy o ponad 700 zł/MWh, a ceny na rynku spotowym spadały w ostatnim tygodniu poniżej 700 zł/MWh. Wciąż jednak w polskiej energetyce wiatr i słońce nie gwarantują ani pełnego bilansowania popytu i podaży prądu, ani stabilności systemu. Ich znaczenie będzie systematycznie się zwiększało, ale potrzeba na to i czasu i pieniędzy na inwestycje, a i tak OZE pozostaną niestabilnym źródłem energii.

Wpływ firm sprzedających prąd na wysokość cen jest mocno ograniczony

Odrębną, ale bardzo istotną kwestią wpływającą systemowo na poziom cen energii są więc mechanizmy regulacyjne. Przeciętny odbiorca energii nie wie, że wpływ firm sprzedających prąd na wysokość cen jest mocno ograniczony. Działają tu bowiem trzy czynniki. Jednym, są rzecz jasna notowania surowców, dyktujące koszty produkcji. W tym zakresie mamy do czynienia ze sporym zróżnicowaniem, w zależności od technologii oraz warunków jakie dyktuje rynek źródeł energii. W teorii producenci wykorzystujący w dużym stopniu odnawialne źródła, czyli wiatr i słońce, czyli ponoszące najniższe koszty wytwarzania, mogliby sprzedawać prąd po niższych cenach, niż ci, dla których dominującym surowcem jest droższy węgiel, a tym bardziej niż ci, którzy korzystają z najdroższego obecnie gazu. Oczywiście na rynku energii ceny kształtowane są również przez relacje popytu i podaży.

Jednak rynek energii jest specyficzny i charakteryzuje się niewielką elastycznością w tym zakresie, a więc konieczne staje się stosowanie mechanizmów administracyjnych, regulujących ceny energii. Czyli mówiąc wprost, zarówno firmy, jak i odbiorcy indywidualni, muszą korzystać z energii do zasilania niezbędnych dla nich urządzeń oraz ogrzewania, niezależnie od cen, a więc zaspokojenie popytu wymaga zastosowania specjalnych zasad zapewniających bilansowanie popytu i podaży. Segment odbiorców komercyjnych, czyli przedsiębiorstw, jest mocniej uzależniony od warunków rynkowych, natomiast gospodarstwa domowe muszą być w sposób szczególny chronione przed większym wzrostem kosztów i cen prądu i ciepła. Zarówno w odniesieniu do odbiorców komercyjnych, jak i samorządów, czy gospodarstw domowych, niezbędne jest stosowanie specjalnych zasad niezbędnych do zaspokojenia potrzeb oraz kształtowania cen. Należą do nich w naszych, a także wynikających z unijnych zasad, mechanizmy ustalania cen zapewniających dostawy energii dla wszystkich potrzebujących, co w praktyce oznacza, że cenę wyznacza producent wytwarzający energię po najwyższej cenie zapewniającej pokrycie popytu. W nadzwyczajnych sytuacjach, takich jak niespotykany wzrost cen surowców energetycznych, konieczne staje się czasowe wprowadzenie również nadzwyczajnych rozwiązań w postaci obowiązującego od pierwszego października rozporządzenia ustalającego limit maksymalnej ceny ofert sprzedaży energii, by jednocześnie zapewnić zbilansowanie podaży i popytu na akceptowanym cenowo poziomie.