Dynamika naszego PKB może wyhamować nawet o 0,4 proc., skutki może odczuć ponad 20 branż – wskazuje analiza ekonomistów banku Credit Agricole.
Dynamika naszego PKB może wyhamować nawet o 0,4 proc., skutki może odczuć ponad 20 branż – wskazuje analiza ekonomistów banku Credit Agricole.
Niemcy płacą właśnie rachunek za odwrót od atomu i uzależnienie się od gazu ze wschodu. Rosyjski szantaż surowcowy oznacza, że mogą mieć poważne gospodarcze kłopoty, jeśli błękitnego paliwa dla ich gospodarki zabraknie. Bundesbank uważa, że może być to jeden z czynników, które spowodują recesję w tym kraju. To skłoniło ekonomistów banku Credit Agricole do przeanalizowania, jakie byłyby tego skutki w Polsce.
Analitycy wzięli pod uwagę zarówno efekty bezpośrednie, a więc wpływ spadku produkcji w Niemczech na polskich dostawców, jak i efekty pośrednie, czyli ograniczenie zamówień w polskich firmach przez krajowe firmy, które są dostawcami dla przedsiębiorstw zza Odry.
Łącznie analitycy CA wyróżnili ponad 20 zagrożonych branż. Analiza wskazuje, że „szok gazowy” w Niemczech u nas najbardziej uderzyłby w sektor produkcji metali, skutkując zmniejszeniem produkcji o 7,9 proc. Spory byłby także spadek w górnictwie surowców nieenergetycznych - o 5,2 proc., czy w branży chemicznej - o 4,5 proc. Spadek o 3 proc. odnotowałyby branże: działalność usługowa wspomagająca górnictwo oraz produkcja papieru i wyrobów z papieru. W pozostałych wyniósłby od 3 proc. do 1 proc.
Niemiecki Bundesbank liczy, że największe ryzyko wystąpienia szoku dotyczy okresu między IV kw. tego roku a II kw. przyszłego. W tym samym okresie pojawiłoby się zagrożenie dla naszej gospodarki. „Zgodnie z przyjętymi założeniami, obliczone przez nas zmniejszenie produkcji w Polsce zmaterializowałoby się w Polsce w IV kw. br. i I kw. 2023 r.” - piszą analitycy.
Zakłócenia w polskich firmach byłyby efektem kłopotów w analogicznych działach gospodarki w Niemczech. „Na potrzeby naszej analizy zakładamy, że zaobserwujemy spadek produkcji o 50 proc. w branżach takich jak produkcja metali, metalowych wyrobów gotowych, produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych, papieru i wyrobów z papieru. Zakładamy, że produkcja obniży się o 30 proc. w kategoriach: produkcja wyrobów tekstylnych, odzieży, obuwia i skór oraz wytwarzania i przetwarzania koksu i produktów rafinacji ropy naftowej” - oceniają ekonomiści francuskiego banku.
Zastrzegają przy tym, że skala szoku jest trudna do oceny, ponieważ z jednej strony będzie zależała od tego, jak ciężka będzie zima, z drugiej - od tego, jak szybko niemieckie firmy będą w stanie znaleźć alternatywne źródło energii.
Analiza dotyczy branż, ale ekonomiści pokusili się także o oszacowanie wpływu takiego szoku na polską gospodarkę jako całość. „Na podstawie naszych szacunków możemy stwierdzić, że w ramach całej gospodarki wartość dodana w okresie IV kw. 2022 r. - I kw. 2023 r. będzie niższa o 1,5 proc. w porównaniu do scenariusza bez wystąpienia «szoku gazowego» (wartość dodana to w przybliżeniu różnica między ceną wyprodukowanego dobra a kosztem nabycia dóbr i usług od innych firm potrzebnych do jego wytworzenia). Główne efekty koncentrują się w przemyśle, w którym wartość dodana może obniżyć się o 3,5 proc. A to przełoży się na tempo wzrostu gospodarczego” - prognozują analitycy. „Szacujemy, że «szok gazowy» obniży średnioroczną dynamikę PKB w Polsce o 0,4 pkt proc. w 2022 r. i o 0,3 pkt proc. w 2023 r.” - to wnioski z analizy. Może to skłonić ekonomistów do kolejnego obniżenia prognoz naszego PKB, którego wzrost szacują obecnie na 4,1 proc. w tym roku oraz 3,3 proc. w przyszłym.
Analiza dotyczy tylko Niemiec, ale - jak zauważają jej autorzy - jeśli dojdzie do zakłóceń dostaw gazu, to zapewne uderzą one w więcej krajów, więc efekty dla Polski także będą poważniejsze.
W końcówce zeszłego tygodnia think tank Bruegel pokazał analizę wrażliwości UE na odcięcie od rosyjskiego gazu. Wynika z niej, że jeśli Rosja całkowicie odetnie gaz Europie, to Unia będzie musiała zmniejszyć swoje zapotrzebowanie na ten surowiec średnio o 15 proc. Natomiast w przypadku Polski będzie to 28 proc., a Niemiec 29 proc.
W związku z tym zagrożeniem Niemcy szykują się na zimę i planują z jednej strony zwiększenie produkcji energii z węgla, z drugiej - wprowadzenie różnych działań oszczędnościowych. ©℗
/>
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama