W opinii ClientEarth system opustów dla prosumentów powinien zostać utrzymany do 31 grudnia 2023 r. w obecnej formie lub zastąpiony modelem net-metering 1 : 1.

Warunki te spełnia opisywany przez DGP kompromis, który była wicepremier, posłanka PiS Jadwiga Emilewicz, zawarła z Ireneuszem Zyską, wiceministrem klimatu, pełnomocnikiem rządu ds. OZE.
Jak pisaliśmy, Ministerstwo Klimatu i Środowiska w projekcie noweli prawa energetycznego i ustawy o OZE proponowało likwidację systemu opustowego i zastąpienie go – w przyszłym roku – systemem sprzedażowym. Do resortu wpłynęło ponad tysiąc uwag do tego projektu. Jednocześnie – na początku lipca – Emilewicz z grupą posłów PiS złożyła w Sejmie projekt noweli ustawy o OZE. Zakładał on m.in. zastąpienie dotychczasowego systemu opustowego, net-meteringiem 1 : 1 i obłożenie prosumentów opłatą dystrybucyjną z 15-procentowym rabatem. Net-metering pozwala rozliczać ilość energii elektrycznej pobranej z sieci w stosunku do ilości energii do niej wprowadzonej. Obecnie w systemie opustowym prosumenci rozliczają się w relacji 1 : 0,7 lub 1 : 0,8 w zależności od wielkości instalacji. W odróżnieniu od pozostałych odbiorców energii nie ponoszą jednak opłat: dystrybucyjnej, OZE czy kogeneracyjnej.
Kompromis w tej sprawie zakłada, że obecny system opustowy ma być utrzymany – wobec tych, którzy są nim objęci – przez 15 lat. 1 stycznia 2022 r. zacznie obowiązywać system net-meteringu 1 : 1 z obowiązkiem uiszczania, poza pełną opłatą dystrybucyjną, opłaty OZE i kogeneracyjnej, a od 1 stycznia 2024 r. ma wejść w życie, proponowany przez MKiŚ, system net-billingu. Net-billing ma się opierać na odrębnym rozliczeniu energii wprowadzonej do sieci i tej z niej pobranej na podstawie bieżącej ceny giełdowej. Chodzi zatem o rozliczenia oparte na wartości wytworzonej energii.
W tej chwili toczą się ustalenia co do szczegółów autopoprawki do projektu Emilewicz. Ma być ona rozpatrywana przez sejmową podkomisję we wrześniu.
System opustowy a dyrektywa
Konieczność zamiany systemu opustowego MKiŚ uzasadniało jego niezgodnością z dyrektywą rynkową oraz możliwościami sieci przesyłowych.
Jak wskazuje w komentarzu dla DGP analityczka prawna ClientEarth, Anna Frączyk, dyrektywa rynkowa nie odnosi się bezpośrednio do systemu opustowego, tym samym trudno mówić o jego sprzeczności z dyrektywą. Dyrektywa mówi jednak o konieczności wprowadzenia systemu umożliwiającego osobne rozliczanie energii oddanej i pobranej z sieci.
Zdaniem Frączyk funkcjonujący w Polsce system opustów wymaga dostosowania do wymagań pakietu „Czysta Energia dla Wszystkich Europejczyków” (dalej: CEP) w zakresie uczestnictwa konsumentów aktywnych w kosztach przyłączenia i korzystania z sieci elektroenergetycznej.
W związku z tym, jak zaznacza, w opinii ClientEarth, system opustów powinien zostać utrzymany do 31 grudnia 2023 r. w obecnej formie lub zastąpiony modelem net-metering 1 : 1 tak, aby zapewnić maksymalnie długi okres przejściowy. – Dodatkowo, najpóźniej do końca 2023 r., ustawa o OZE powinna rozszerzyć dostępną obecnie dla przedsiębiorców możliwość sprzedaży nadwyżek energii na inne kategorie prosumentów – uzupełnia Anna Frączyk.
Od 1 stycznia 2024 r. system opustów powinien zostać dostosowany do wymogów dyrektywy rynkowej tak, by możliwe było rozliczanie energii wprowadzonej i pobranej, a jednocześnie prosumenci od 2024 r. ponosili proporcjonalne koszty dystrybucyjne.
– Model net-billing (zaproponowany przez MKiŚ) jest mechanizmem rynkowym, spełniającym wymagania zawarte w dyrektywie rynkowej. Przewiduje on osobne rozliczanie energii wprowadzonej do sieci i energii pobranej w oparciu o wartość jednostki energii ustaloną według aktualnej ceny giełdowej – ocenia ekspertka.
Anna Frączyk zaznacza też, że dyrektywa rynkowa nie zakazuje udzielania rabatu w zakresie składnika „energia elektryczna czynna”. Od 2024 r. prosumenci muszą jednak ponosić pełne koszty w zakresie składnika „opłata za usługę dystrybucji”. Uważa jednocześnie, że w tym zakresie obecny system opustów (bilansowanie zmiennych opłat dystrybucyjnych) na pewno nie spełnia wymogów nowej dyrektywy rynkowej.
Biznes mówi o konsensusie
Jak zauważa w komentarzu dla nas Paweł Bartosik, dyrektor ds. operacyjnych, członek zarządu firmy fotowoltaicznej Vosti Energy, pierwotna propozycja MKiŚ bardzo mocno uderzała w przyszłych prosumentów i opłacalność podejmowanych przez nich inwestycji.
Przyznaje jednocześnie, że największym problemem systemu opustów w obecnym kształcie jest to, że tracą na nim spółki obrotu, ponieważ bilansując energię z instalacji fotowoltaicznych, dopłacają do kosztów jej dystrybucji. Jak dodaje, tracą na tym również spółki dystrybucyjne, które zmuszone są do ponoszenia nakładów inwestycyjnych na modernizację sieci i wymianę systemów pomiarowych, nie dostając z tego tytułu żadnej rekompensaty ze strony prosumentów.
Przypomina, że kompromisowa propozycja mówi o zmianie systemu opustów, a nie jego całkowitym zniesieniu czy likwidacji. Rozwiązanie to, według niego, pozytywnie wpłynęłoby na dobieranie przez prosumentów właściwych wielkości instalacji – nie byłyby one przewymiarowane i sztucznie zawyżone, żeby maksymalnie wyzerować rachunki. Zmuszałoby też do poszukiwania sposobów większej autokonsumpcji lub magazynowania energii.
– Oczywiście nowa propozycja dalej jest gorszym rozwiązaniem niż obecny system bilansowania, ale traktujemy ją jako konsensus i odpowiedź na apele zarówno branży fotowoltaicznej, jak i samych prosumentów – akcentuje Paweł Bartosik.