Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ma prawo wymierzyć sankcję nawet wtedy, gdy stwierdził, że naruszenie było nieznaczne. Tak stwierdził w wyroku Sąd Najwyższy.
Niedawno opublikowany wyrok Sądu Najwyższego jest ważny dla co najmniej kilku tysięcy przedsiębiorców, w tym wielu z sektora małych i średnich przedsiębiorców. Chodzi bowiem nie tylko o dystrybutorów i dostawców energii elektrycznej, lecz także o cały rynek paliw, ciepłownictwa oraz biznes zajmujący się odnawialnymi źródłami energii. Zarazem orzeczenie SN rozstrzyga spór, który od dawna występował w orzecznictwie sądów powszechnych. Na niekorzyść dla biznesu.

Dwuznaczne orzecznictwo

Chodzi o artykuł 56 ust. 6a ustawy z 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 755; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 568; dalej: p.e.). Stanowi on, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki może odstąpić od wymierzenia kary, jeżeli stopień szkodliwości czynu jest znikomy, a podmiot zaprzestał naruszania prawa lub zrealizował obowiązek.
Klarowny – jak się wydawało przepis – w praktyce orzeczniczej jednak sprawiał liczne kłopoty. Część sądów, a nawet konkretnych składów sędziowskich, uważała, że w przypadku znikomego stopnia szkodliwości czynu prezes URE może odstąpić od wymierzenia kary, ale nie musi. I sąd nie jest uprawniony do kwestionowania podjętej decyzji.
„Rozwiązanie normatywne wprowadzone w art. 56 ust. 6a p.e. polega na przyznaniu Prezesowi Urzędu kompetencji do odstąpienia od wymierzenia kary pieniężnej, jeżeli spełnione są przesłanki wymienione w tym przepisie. Oznacza to, że mimo zaistnienia przesłanek decyzja Prezesa Urzędu w tym przedmiocie nie jest decyzją związaną, gdyż ich występowanie nie obliguje organu do skorzystania z uprawnienia przewidzianego w art. 56 ust. 6a p.e., skoro Prezes URE jedynie «może» odstąpić od wymierzenia kary pieniężnej” – wskazał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 7 września 2016 r. (sygn. akt VI ACa 974/15).
Jednak nie brakowało też wyroków, w których sądy podkreślały, że jeśli uchybienie skutkujące wymierzeniem kary było bardzo małe, to sankcji wymierzać się nie powinno. A sąd w odwołaniu od decyzji prezesa URE ma pełne prawo uznać, że żadnej kary być nie powinno właśnie ze względu na art. 56 ust. 5a p.e.
„Sąd orzekający w pierwszej i drugiej instancji w sprawie z odwołania od decyzji Prezesa URE sprawuje pełną merytoryczną kontrolę nad wymiarem kary pieniężnej. Nie kontroluje tylko, czy kara pieniężna została wymierzona przez Prezesa Urzędu zgodnie z ustawowymi wytycznymi wymiaru kary, bądź w sposób odpowiadający zasadom wynikającym z pragmatyki organu ujawnionej w postaci różnego rodzaju wyjaśnień. Sąd jest także władny samodzielnie dostosować poziom ostatecznie wymierzanej kary pieniężnej do ustalonych w sprawie okoliczności” – wskazał także Sąd Apelacyjny w Warszawie, z tą różnicą, że w wyroku z 18 maja 2017 r. (sygn. akt VI ACa 1909/15).

Kompetencja organu

Sprawa, którą zajmował się SN, dotyczyła dystrybutora energii elektrycznej. Prezes URE ustalił, że w bezprawny sposób utrudniał on zmianę sprzedawcy odbiorcom przyłączonym do sieci. Organ wymierzył karę w wysokości 150 tys. zł. Spółka się odwołała.
Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację prezesowi URE. Sąd Apelacyjny w Warszawie jednak wyrok zmienił poprzez odstąpienie od wymierzenia kary pieniężnej. Jakkolwiek bowiem sędziowie dostrzegli popełnione naruszenie, to uznali, że było ono znikome. A skoro tak – to należało od wymierzenia kary odstąpić. Skargę kasacyjną wywiódł organ. I jak się okazało – słusznie.
SN w wydanym orzeczeniu stwierdził bowiem, że to prezes URE, a nie sąd, kształtuje politykę wymiaru kar wobec przedsiębiorców popełniających delikty administracyjne określone w prawie energetycznym. W pewnych przypadkach sąd może, co prawda, zastosować art. 56 ust. 6a p.e., jednak wpierw przedsiębiorca powinien wykazać, że organ przekroczył zasady uznania administracyjnego, np. poprzez niedostateczne rozpoznanie sprawy.
„Artykuł 56 ust. 6a p.e. należy interpretować z uwzględnieniem zasady sprawności i rzetelności działania instytucji publicznych, a także zasady równowagi i podziału władzy. Prezes URE dysponuje więc pewnym luzem decyzyjnym przy interpretacji przesłanki znikomości szkodliwości społecznej czynu, a w razie ziszczenia się wspomnianej przesłanki – uznaniem administracyjnym przy wyborze wariantu rozstrzygnięcia: odstąpienia od kary pieniężnej bądź nieodstąpienia od tej kary” – wskazał SN w niedawno opublikowanym uzasadnieniu wyroku. I dodał, że organ, mając na uwadze cele prawa energetycznego, może uznać, że choć naruszenie miało znikomą szkodliwość społeczną czynu, to i tak powinno podlegać karze. A sąd powszechny, choćby inaczej oceniał daną sytuację, nie powinien zastępować prezesa URE w ocenie, a jedynie zweryfikować formalną poprawność wydanej decyzji.
Co to oznacza w praktyce? Tyle, że organ nadzoru energetycznego może wymierzać kary również za te czyny zabronione ustawą, które nie były szkodliwe. A dotychczasowa praktyka odwoływania się do sądu od decyzji i powoływania się właśnie na art. 56 ust. 6a p.e. najprawdopodobniej przestanie być skuteczna.
Wyrok Sądu Najwyższego z 27 listopada 2019 r., sygn. akt I NSK 95/18