Fotografia portretowa korzysta z takiej samej ochrony, jaka przysługuje na podstawie prawa autorskiego każdemu innemu utworowi. Niemniej media mogą opublikować takie zdjęcie bez zgody autora, jeżeli powinno to pomóc policji w znalezieniu osoby zaginionej. Do takich wniosków doszedł Trybunał Sprawiedliwości, odpowiadając na pytanie wiedeńskiego sądu handlowego.
Eva-Maria Painer, zawodowo fotografująca dzieci, zrobiła kilka zdjęć porwanej później dziesięcioletniej dziewczynce. Po akcie kidnapingu austriacka policja wezwała opinię publiczną do pomocy w poszukiwaniach zaginionej, wykorzystując jeden z portretów Painer. Osiem lat później, po ucieczce uprowadzonej dziewczyny z rąk porywaczy, pięciu wydawców wykorzystało w poczytnych czasopismach zdjęcia autorstwa Painer bez jej zgody i bez wskazania jej jako autorki. Fotografka uznała, że publikacje naruszyły jej prawa autorskie. Zażądała wynagrodzenia i odszkodowania.
Handelsgericht Wien zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy prawo Unii przyznaje słabszą ochronę fotografiom portretowym ze względu na to, że muszą być realistyczne i charakteryzują się – jak uznał sąd – ograniczoną możliwością inwencji twórczej.
Trybunał stwierdził, że autor takich zdjęć – podobnie jak wszystkich innych – dokonuje twórczego wyboru, dobierając oświetlenie, tło i sposób kadrowania. Dlatego są one chronione prawem autorskim tak jak wszystkie inne utwory. Ograniczenie może wynikać jedynie z wykorzystania portretu w dochodzeniu karnym mającym doprowadzić do odnalezienia osoby zaginionej. Niemniej wyłącznie państwo, a nie wydawcy prasowi, jest uprawnione do wzywania do pomocy w poszukiwaniach.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej C-145/10.