Jak pisze dziennik, użytkownicy telefonów komórkowych, którzy zainstalują aplikację ProteGO, będą musieli mieć stale włączony bluetooth, dzięki czemu smartfon będzie komunikował się urządzeniami innych użytkowników aplikacji. Jeśli ktoś zostanie zarażony, anonimowo informuje o zmianie swojego stanu zdrowia, zaznaczając to w aplikacji. Dzięki temu będziemy wiedzieli, że jesteśmy w grupie ryzyka i powinniśmy odbyć kwarantannę.
GPC podkreśla, że aplikację ProteGO przygotowuje społeczność polskich programistów, a wyda ją Ministerstwo Cyfryzacji. Twórcy aplikacji zapraszają innych programistów i testerów do jej sprawdzenia. Kod źródłowy ProteGO dostępny jest pod adresem: github.com/ProteGO-app.
"Wdrożenie tej aplikacji będzie miało sens tylko wtedy, gdy zyska społeczną akceptację, dlatego zależy nam, aby prace nad nią były transparentne" – mówi cytowany przez dziennik szef resortu cyfryzacji Marek Zagórski.
Programista Piotr Michałowski powiedział "GPC", że użytkownicy smartfonów coraz mniej chętnie przyznają uprawnienia aplikacjom mobilnym, które chcą kontrolować ich położenie, ponieważ nikt nie chce być śledzony, nawet jeśli nie ma nic do ukrycia. Zdaniem Michałowskiego - pisze GPC - Ministerstwo Cyfryzacji wyszło naprzeciw tym oczekiwaniom, tworząc aplikację, która nie korzysta z GPS, lecz "nasłuchuje" za pośrednictwem technologii Bluetooth, której zasięg wynosi zazwyczaj kilka metrów, czy w pobliżu znajduje się inne urządzenie mobilne z taką aplikacją.
"Jeżeli wykryje takie urządzenie, to zapisuje tę informację w pamięci telefonu, a nie na rządowych serwerach, i trzyma ją przez najbliższe dwa tygodnie. Dodajmy do tego fakt, że aplikacja nie wymaga podania żadnych danych osobowych, do komunikacji używane będą losowe identyfikatory generowane co godzinę" - cytuje eksperta dziennik.