Most Nuselski i magistrala, czyli latanie praskim metrem
Nie sposób nie zauważyć tego olbrzyma na 4 gigantycznych „nogach”, rozciągającego się od 1973 roku, ponad 40 metrów nad Doliną Nuselską. Turyści docierają w jego okolice w drodze na Wyszehrad, lub jadąc magistralą śródmiejską (północ-południe), która również jest dziełem komunistów. Magistralę wraz z imponującym mostem planowali już hitlerowcy. Pomysł połączenia osiedli północnych z południowymi do dziś możecie podziwiać na szczycie Placu Wacława, gdzie rozpędzone auta dopełniają zamieszania w samym sercu miasta. Docierając na stacje metra Wyszehrad podróżuje się w tunelu umieszczonym pod mostem, kilkadziesiąt metrów nad ziemią! W Pradze więc metro nie tylko jeździ pod wodą, ale także lata w przestworzach.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych każde dziecko z Nusli słyszało z ust rodziców nie raz: „Tylko żebyś mi nie chodził na Nuselák!”. Miejska legenda głosiła, że na moście grasuje gang synów komunistycznych dygnitarzy i bezkarnie zrzuca ludzi w dolinę. Prawda jest taka, że Nuselák stał się miejscem przyciągającym samobójców. Przez blisko 40 lat skoczyło z niego około 300 osób. To dla nich w parku Folimanka pod mostem, w 2011 roku, czeski artysta Krištof Kintera postawił wygiętą w kierunku nieba uliczną lampę (pomnik „Z własnej woli”).
Domy handlowe: „Máj” i „Kotva” czyli dawny blask „Małych Niemiec”.
Polacy, przyjeżdżający do Pragi w czasach komunistycznych, porównując zaopatrzenie w czechosłowackich sklepach do polskiego niedoboru, w zachwycie mieli porównywać sytuację do NRD. Nie ma się czemu dziwić. Komuniści w latach 70-tych stawiają w centrum Pragi dwa znaczące do dziś domy handlowe: (OD - Obchodní dům) Máj (Maj) i Kotva (Kotwica). Wkraczają one do starego centrum brutalnie, jak przystało na neofunkcjonalistyczną architekturę tamtej dekady, trochę jak słoń w sklepie z porcelaną – zarówno OD Máj na historycznej alei Narodní, jak OD Kotva na Placu Republiki, do dziś wyglądają dość kontrowersyjnie. Wiele ich łączy: są równolatkami (1975), zostały zbudowane przez szwedzkie firmy budowlane, co w tamtych czasach było ewenementem. Obydwa domy handlowe miały być symbolami socjalistycznego dobrobytu. Kotva jest większa – była największym czechosłowackim centrum handlowym.
Turyści spragnieni zakupów chętniej wybierają Máj, a raczej „My” – lub po prostu Tesco na „Narodce”. Obiekt bowiem od 1996 roku jest w ręku znanej na całym świecie sieci supermarketów. Na skrzyżowaniu pod Tesco rozpoczęła się 17.11.1989 Aksamitna Rewolucja – a więc proces obalania komunizmu w Czechosłowacji. Paradoksalnie w miejscu, które miało łagodzić wybuch.
Restauracja Expo 58 czyli stracona szansa
Pierwsza wielka wystawa światowa po II wojnie światowej, a więc Expo w 1958 roku w Brukseli, okazała się wielkim sukcesem Czechosłowacji. Komunistyczne władze pozwoliły artystom, designerom, architektom na daleko idącą swobodę twórczą. Dla wielu był to symboliczny początek przemian, które zakończyły się tragicznie dziesięć lat później, wraz z wejściem wojsk Układu Warszawskiego i obaleniem Praskiej Wiosny. Czechosłowacja zyskała na wystawie nagrodę główną: Złotą Gwiazdę i 13 następnych nagród, czechosłowacki pawilon został uznany za najnowocześniejszy. Wielkie zainteresowanie wzbudziła nowoczesna restauracja, która po wystawie została przeniesiona do Pragi i w latach 1960-1990 służyła Prażanom, przypominając o wielkim sukcesie z końca lat 50-tych. Podziwiać ją możecie na Letnej – wzgórzu pokrytym błoniami, na lewym brzegu Wełtawy, skąd rozpościera się jeden z najbardziej imponujących widoków na stolicę Czech. Sama restauracja Expo 58 służy teraz jako siedziba agencji reklamowej.
Stadion na Strahovie czyli ocean betonu na sprzedaż
Dobrze widoczny z tarasów widokowych nad Skałą Wyszehradzką, a także z wieży widokowej na Peřine. Nie jest do dzieło samych komunistów, ale stadion był przez nich wielokrotnie wykorzystywany. Drugi co do wielkości obiekt sportowy świata (po torze wyścigowym w Indianapolis) – jego trybuny mogły pomieścić nawet 250 tysięcy widzów. Komuniści rozbudowywali kompleks w latach 1948 i 1975. Stadion służył im przede wszystkim do organizowanych co pięć lat spartakiad – ostatnia odbyła się w 1985. W roku 1990 odbył się tu, przy obecności prezydenta Havla, jeden z największych koncertów Rolling Stones. Łabędzim śpiewem był jeszcze koncert Pink Floyd w 1994, potem stadion zaczął popadać w ruinę. Sparta Praga ma tam swoje centrum treningowe, ale to nie odmieniło losów sportowego kolosa. Może za kilka lat na stałe zniknie on z krajobrazu lewobrzeżnej Pragi – rejon, w którym stoi jest łakomym kąskiem dla deweloperów. Kto wie, być może stadion zakupi Czeski Związek Piłki Nożnej. Nie są to jednak potwierdzone informacje.
Hotel na Dejvicach czyli sen szalonego cukiernika.
Jest to chyba jedyny zabytek z „komunistycznej listy”, który wpisuje się w potoczne wyobrażenia o socrealizmie. Faktycznie – Hotel Crowne Plaza, bo taką teraz nosi nazwę – śmiało może być nazwany „praskim Pałacem Kultury”, choć w przeciwieństwie do tego warszawskiego, mieści się poza centrum. Prażanie raczej go nie podziwiają: nazywają go „snem szalonego cukiernika”.
Hotel zbudowany na Dejvicach, z inspiracji Alexeje Čepičky, ministra obrony i zięcia Klementa Gottwalda, miał otworzyć sam Josef Stalin. Tak się jednak nie stało, budowę zakończono dopiero w 1954. Przy projektowaniu inspirowano się takimi dominantami Moskwy jak parlament lub hotel Ukraina. 88-metrowy obiekt jest już na liście chronionych zabytków i wciąż cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem ze strony sieci hotelowych.
Hotel Jałta czyli jak projektować socreal z klasą...
Plac Wacława to miejsce, gdzie można by przeprowadzić idealny wykład architektury XX wieku. Nie mogło zabraknąć zabytku z ery socrealizmu, ale zaprojektowanego z klasą przez ucznia słynnego Pavla Janáka – Antonína Tenzera. Mowa o Hotelu Jałta – nawiązującego do architektury czarnomorskiej. Jeśli dejvicki hotel Crowne Plaza jest przykładem negatywnym architektury minionego reżimu - Jałtę uważa się za najcenniejszy przykład socrealizmu w Czechach, od 1991 roku jest na liście obiektów chronionych. Ciekawostką jest, że hotel otwarty w 1958 roku, posiada schron przeciwatomowy umieszczony na drugim podziemnym piętrze. Jałta od początku służyła dygnitarzom komunistycznym oraz bogatym turystom z Zachodu. Przez pewien czas, w latach siedemdziesiątych miała tu siedzibę ambasada RFN. Było to miejsce, które budziło zainteresowanie służb specjalnych. Podobno podsłuchy miały założone także rzeźby na fasadzie budynku (między innymi rolnicy przekazujący sobie dzban mleka). W przypadku wojny miał się tutaj mieścić główny sztab dowodzenia wojsk Układu Warszawskiego. W latach 80-tych odbywały się w hotelu legendarne, szalone zabawy sylwestrowe. Współcześnie gości przyciąga także portret Franza Kafki, autorstwa Andy'ego Warhola, który można podziwiać w recepcji.
Wieża telewizyjna na Žižkovie czyli jak być tak brzydkim, że aż pięknym!
Jedni ją kochają, drudzy nienawidzą. W tym roku skończyła 20-lat. Nawet dla największych przeciwników jej usunięcie stanowiłoby pewnego rodzaju stratę w krajobrazie współczesnej Pragi. Wieża telewizyjna na Žižkovie – ostatnia większa realizacja komunistów, jak twierdzą niektórzy ich zemsta za zbliżający się upadek systemu. Budowa w latach 1985 – 1992 sprawiała wiele problemów. Przede wszystkim naruszyła część małego cmentarza żydowskiego. Straszono też groźbą oddziaływania elektromagnetycznego. Od maszyn i helikopterów trzęsła się podobno cała okolica. Ale „Wiertarka”, „Bajkonur” najwyższy budynek Pragi (216 m) budził kontrowersje przede wszystkim estetyczne. Niemowlęta Davida Černégo, wspinające się po wieży od 2000 roku, miały poprawić jej notowania. Nic podobnego – obiekt mieści się w pierwszej piątce, w większości plebiscytów na najbrzydszy budynek świata. Sam widok rozciągający się z wieży (punkt widokowy na 93 metrze) to już inna historia. Žižkovský vysílač, po rekonstrukcji wnętrz, ma szansę na lepszą kolejną dekadę. Otwarto już restaurację i bar z widokiem na Pragę. Jeśli ktoś chce przenocować w chmurach – może skorzystać z luksusowego apartamentu.
Nieistniejący pomnik Stalina – czyli tragiczna inwestycja w erze kultu jednostki...
Historię obiektu znają wszyscy miłośnicy reportaży Mariusza Szczygła. Opowieść o powstawaniu największego na świecie pomnika Stalina, napisana zresztą znakomicie, to gotowy scenariusz na nie jeden oskarowy film. Josef Wisarionowicz nie dożył odsłonięcia pomnika – stało się to w roku 1955. Pomnik spektakularnie wysadzono już w roku 1962, kiedy również do Czechosłowacji dotarła fala destalinizacji, zapoczątkowanej przez Chruszczowa.
Będąc na Letnej, stojąc na Rynku Staromiejskim, Moście Karola, na osi ulicy Paryskiej i mostu Czecha, można tylko wyobrazić sobie ogrom przedsięwzięcia. Resztę dopełnią fotografie. Wraz z potężnym cokołem monument mierzył 37 metrów! Schody prowadzące pod pomnik, to teraz ulubione miejsce praskich skate'ów. W miejscu, gdzie stał Stalin wraz z przedstawicielami różnych klas, po obaleniu komunizmu postawiono Praski Metronom – symbol zmiany czasów, ale także ostrzeżenie, że reżimy totalitarne potrafią powracać. Turyści zaczęli zarzucać w sąsiedztwie metronomu buty. To podobno nawiązanie do filmu „Big Fish”. Nowa, świecka tradycja, których wiele powstaje każdego roku w wolnej Pradze. Duch minionego reżimu wciąż tkwi jednak w pozostałościach – czasem przeraża i zniesmacza, czasem inspiruje i fascynuje.
Nie opisałem wszystkich zabytków komunizmu w Pradze. Zapyta ktoś: gdzie budynek Zgromadzenia Federalnego, Nowa Scena Teatru Narodowego, gdzie ściana Johna Lennona, która również powstała w czasach reżimu? Ciekawym miejscem jest również byłe obserwatorium StB, utworzone na wieży kościoła św. Mikołaja na Malej Stranie...Nie wspomnę o wielkich realizacjach urbanistycznych – osiedlach panelowych z lat 60-tych i 80-tych. Znalazłoby się wiele innych przykładów. Zapraszam do dyskusji, może i wy macie swoje ulubione miejsca, które nie zmieściły się na mojej liście.
Tekst został przygotowany we współpracy z portalem rezerwacyjnym Agoda. Oferuje on 700 hoteli w całej Pradze w zróżnicowanych cenach.