Półtora miesiąca temu sam pozwał PIK za to, że w wewnętrznej komunikacji używała sformułowania „piracki serwis”. Wcześniej zaś jego właściciele przenieśli działalność na Cypr i ze strony internetowej usunęli liczniki załadowanych przez użytkowników plików, tak by nie można było obliczyć wartości roszczeń.
– Na pozew zdecydowało się do tej pory 13 wydawnictw. Są wśród nich zarówno duże firmy, które traciły na działalności Chomikuj.pl nawet setki tysięcy złotych, jak i mniejsze, których straty nie były tak duże, ale procentowo stanowią znaczną część obrotów – mówi DGP mec. Agnieszka Wiercińska-Krużewska z kancelarii Wierciński Kwieciński Baehr, która reprezentuje PIK.
– Ale lista chętnych do przyłączenia się do pozwu jest otwarta i liczymy, że przyłączy się jeszcze więcej wydawnictw – dodaje.
Wydawcy książek walczą z Chomikuj.pl od ponad dwóch lat. Do tej pory dochodziło głównie do indywidualnego składania zawiadomień na policję o łamaniu praw autorskich.
Tak rok temu zrobił Wojciech Karwacki, prezes Oficyny Wydawniczej Foka z Wrocławia.
Okazało się jednak, że miesiącami prokuratura nie potrafiła zlokalizować siedziby serwisu. Niektórzy wydawcy idą inną ścieżką i wynajmują kancelarie, które docierają do poszczególnych użytkowników udostępniających książki ich klientów i żądają od nich odszkodowania za łamanie praw autorskich.
Tym razem wydawcy, zamiast udowadniać konkretne straty poniesione w wyniku działalności Chomikuj.pl, wnioskują o uznanie, że cały model biznesowy tego serwisu ma na celu czerpanie korzyści z ciągłego łamania praw autorskich.