8,5 mld euro wynosiła pod koniec 2011 r. wartość inwestycji polskich firm i osób w papiery wartościowe zagranicznych podmiotów – wynika z danych NBP. To najmniej od połowy 2009 r. W akcjach zagranicznych spółek ulokowaliśmy 5,2 mld euro, mniej niż pod koniec poprzedniego roku. W zagranicznych obligacjach ulokowane było 3,2 mld euro.
ikona lupy />
Polskie inwestycje portfelowe za granicą / DGP
Polacy mają na zagranicznych rynkach zainwestowane 8,5 mld euro – wynika z danych NBP na koniec 2011 r. To niemałe pieniądze, jednak ostatnio wartość zaangażowania maleje. – Wynika to przede wszystkim z przeszacowania atrakcyjności aktywów notowanych za granicą z perspektywy inwestorów krajowych, a szczególnie przez polskie fundusze inwestycyjne – uważa Jerzy Nikorowski, analityk Biura Maklerskiego BNP Paribas.
Odwrót od aktywów zagranicznych miał miejsce głównie w drugiej połowie ubiegłego roku. Wtedy polskie podmioty sprzedały tego rodzaju akcje i obligacje o wartości o 1,25 mld euro większej od wartości zakupionych papierów.
– Decyzje o inwestycjach zagranicznych przez polskich inwestorów podejmowane są przy uwzględnieniu ryzyka inwestycyjnego, a to, jak wiadomo, ewoluowało zgodnie z tym, jak było postrzegane ryzyko sytuacji w krajach strefy euro – wyjaśnia Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale Polska.
Według Nikorowskiego polscy inwestorzy wyprzedawali zagraniczne akcje także po to, by kupić papiery prywatyzowanych od połowy 2009 r. gigantów naszej gospodarki, takich jak PZU, PGE, JSW, Tauron, KGHM.
Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, wskazuje, że bardziej dramatyczny odwrót od akcji nastąpił na Zachodzie. – Tam doszło do upadku tzw. equity culture. Inwestorzy zwrócili się w kierunku obligacji – mówi Benecki. To zaś spowodowało, że amerykańskie i niemieckie papiery dłużne stały się przewartościowane. Dlatego w ostatnich latach nastąpił odwrót polskich inwestorów nie tylko od akcji, lecz także od obligacji.
Pod koniec 2011 r. w ich portfelach były papiery dłużne o wartości o 49 proc. mniejszej niż pod koniec III kwartału 2008 r., czyli w momencie tuż przed upadkiem banku Lehman Brothers.
– W ostatnich latach doszło jednocześnie do wzrostu płynności polskiego rynku długu. Poprawiło się też postrzeganie Polski przez rynki finansowe, bo u nas jest stabilnie, podczas gdy pogarsza się sytuacja większości krajów UE. Polski dług stał się atrakcyjny – tłumaczy Nikorowski. – Daje niezły procent i jest w miarę stabilny względem sytuacji w strefie euro – dodaje Benecki.
Analitycy uważają jednak, że polscy inwestorzy nie zapomnieli o zagranicznych rynkach i na nie wrócą. – Jak tylko poprawi się globalna sytuacja gospodarcza i rynki akcji zaczną odbijać, wartość polskich inwestycji w zagraniczne akcje może znów dobić do wysokich poziomów z lat 2007 i 2009 – prognozuje ekonomista ING.
Mniej optymistyczny jest Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities. – Gros wartości inwestycji w zagraniczne papiery pochodzi od funduszy. Tymczasem Polacy zniechęcili się do tego typu produktów. Nie sądzę, aby łatwo było o napływ środków do takich podmiotów, nawet jeśli sytuacja na rynkach akcji się poprawi – uważa Bursa.

Inwestorzy woleli papiery polskich prywatyzowanych gigantów, np. PZU