O dwa punkty bazowe wzrosła stopa referencyjna, która służy do wyliczania dopłat przy kredytach Rodzina na Swoim. Dla klientów oznacza to spadek rat. Tym większy, że aktualnie WIBOR również traci i nic nie zapowiada odwrócenia tego trendu.
Stopa referencyjna dla kredytów Rodzina na Swoim w latach 2006-2012 / Media

Ogłoszona przez Bank Gospodarstwa Krajowego stopa referencyjna stanowiąca podstawę ustalania wysokości dopłat do kredytów preferencyjnych na IV kw. 2012 roku wynosi 7,06 proc., w stosunku do 7,04 za poprzednie trzy miesiące. Tym samym stopa referencyjna jest najwyższa od I kw. 2009 roku, kiedy wynosiła 8,64 proc.

Stopa referencyjna wzrosła, choć WIBOR spadł przez ostatni kwartał o ponad 20 p.b., co jest możliwe gdyż stopa BGK jest wyliczana jako średnia arytmetyczna z całego kwartału. Taki splot okoliczności jest bardzo korzystny dla klientów, a to ze względu na sposób wyliczania rat kredytów RnS. Sama rat liczona jest wg oprocentowania banku, a dopłaty wg stopy referencyjnej ogłaszanej przez BGK. Banki stawkę WIBOR do oprocentowania biorą zwykle z końcówki kwartału/miesiąca (nie ma uniwersalnego rozwiązania, każdy bank liczy to wg własnego modelu), na dodatek stawki marż są często niższe niż 2 p.p. brane pod uwagę do wyliczania stopy referencyjnej. W efekcie przez najbliższe trzy miesiące klienci będą dostawali wyższe dopłaty niż by to wynikało z oprocentowania ich kredytów.

Po uwzględnieniu wzrostu dopłat i spadku podstawowego oprocentowania kredytu, rata 25-letniego kredytu z dopłatami na kwotę 300 tys. zł zaciągniętego na początku 2012 roku spadła od czerwca do września z 1176 zł do 1137 zł, czyli o 3,3 proc. Osoby spłacające kredyty Rodzina na Swoim czeka zatem korzystny kwartał, tym bardziej, że wiele wskazuje na obniżkę stóp procentowych, co prawdopodobnie pociągnie za sobą dalszy spadek WIBOR-u.

W gorszej sytuacji są osoby zainteresowane zaciągnięciem takiego kredytu, bo w wielu lokalizacjach dość znacznie spadły limity cen nieruchomości kwalifikujących się do dopłat. Z miast wojewódzkich najbardziej ucierpiało Opole, gdzie spadek wyniósł 8,3 proc., a z województw poza aglomeracjami woj. opolskie ze spadkiem o 10,2 proc. Nieciekawie wygląda też sytuacja w woj. lubelskim (-8,56 proc.), w Olsztynie (-7,1 proc.), w woj. świętokrzyskim (-5,2 proc.), w Poznaniu (-4,9 proc.) i w woj. mazowieckim (-4,7 proc.). Wzrosty były mniej znaczące, najwięcej zyskało woj. podlaskie (4,5 proc.) i Białystok (2,5 proc.). Póki co wciąż nie znamy limitów dla województw zachodniopomorskiego i lubuskiego. W Warszawie (największy rynek mieszkaniowy w Polsce) limity zostały obniżone o 1,9 proc.

Marcin Krasoń