Wyraziła nadzieję, że prace nad tym projektem będą się toczyć równolegle z pracami nad projektem przedstawionym na początku lipca przez posłów PO. "To są dwie nogi tej samej idei" - podkreśliła wiceminister.
Minister finansów Mateusz Szczurek poinformował w ubiegłym tygodniu dziennikarzy w Sejmie, że rząd planuje rozszerzyć pomoc dla kredytobiorców mających również kredyt w złotych będących w trudnej sytuacji. Kredytobiorca mógłby otrzymać wsparcie do 1500 zł przez 2 lata.
"Rząd zwraca uwagę, że potrzebne jest rozwiązanie, jednocześnie projekt takiej ustawy jest przygotowany w MF, w którym pomoc dla kredytobiorców w trudnych warunkach jest udzielona także dla kredytów w złotych, dla takich, którzy utracili pracę, których obciążenie długu przekracza 60 proc. ich dochodów czy też takich, których stosunek wartości kredytu do nieruchomości przekracza 100 proc." - powiedział.
"Dla takich kredytów w określonych ramach, jeśli chodzi o wielkość nieruchomości, przewidujemy pomoc w postaci wsparcia dodatkowo do 1500 zł przez 2 lata. Ten nieoprocentowany kredyt będzie można spłacać w długim okresie po wygaśnięciu wsparcia" - wyjaśnił.
Powiedział, że w "pewnych warunkach" kredyt mógłby być umorzony, ale co do zasady byłaby to pomoc zwrotna. "Środki pochodziłby ze składek banków na fundusz wsparcia dla kredytobiorców w trudnych warunkach" - dodał.
W ubiegłym tygodniu w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie przygotowanego przez PO projektu, który dopuszcza możliwość przewalutowania kredytów walutowych po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej. Projekt zakłada, że wyliczać się będzie różnicę między wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w złotych polskich, a nie w walucie. Połowa tej różnicy byłaby umarzana.
Przewalutowanie ma być możliwe do 2020 r. Program miałby objąć osoby posiadające mieszkania nie większe niż 75 m kw. i domy do 100 m kw. Warunkiem jest, by mieszkanie było użytkowane na własne potrzeby. Te ograniczenia nie dotyczą osób z trójką i większą liczbą dzieci.
Przez rok od jego wprowadzenia z programu mogłyby skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia przekracza 120 proc. W kolejnym roku z tego rozwiązania skorzystać mogłyby osoby, w przypadku których ta relacja mieści się w widełkach 100-120 proc., a w kolejnym roku jest wyższa niż 80 proc.
Komentarze(20)
Pokaż:
Zaczęła pekac banka frankowa.Frank w ciągu tygodnia stracił 10 wartości
Spekulanci światowi już zaczęli wysprzedawać franka.Który z nich pozowli sobie na czekanie ,ąz frank spadnie do jego właściwej wartości czyli 2 złote.Już stracili miliony Teraz Szwajcaria będzie musiała wydrukować ,aby sprostać żadającym wyplaty depozytów z ichniejszych banków.Kryzys w Chinach i Rosji pogrąży Szwajcarię ,gdyż ta żyje jedynie z tego co wypracują banki ,bo raczej z zegarków i leków oraz krowiego mleka to juz nie.
Juz zaczął się generalny odwrót od franka ,a kapitał spekulacyjny raczej nie kieruje się sentymentami.
Także nasze banksterskie rachunki na papierze się kurczą.Banksterzy chcą rownież jakoś się zabezpieczyć aby nie wyszło jak w SKOKAch.Akcja na dziś to zaden frankowicz nie powinien kupować franków ,bo za tydzień będą dużo tańsze.W tym miejscu należy zgodzić się z Belką ,że frank to bańka spekulacyjna.
Idei wydymania wwalutowanych krdytobiorców. Porażka.
Bank mnie okradał przez lata poprzez zapisy w umowie, dzięki którym dług rośnie w miarę spłacania. Zapisy te zostały przez prawomocne wyroki sądów uznane za nielegalne.
Frankowicze po prostu chcą, żeby państwo wyegzekwowało te wyroki i pozwoliło im spłacać tyle ile pożyczyli, a nie jakąś wirtualną wyssaną z palca kwotę, która rośnie z każdym dniem (jak w filmie “Dług"). Mechanizm wirtualnej indeksacji do kursu obcej waluty jest zabiegiem księgowym mającym umożliwić ominięcie ustawy antylichiwarskiej poprzez naliczanie ukrytych marż pod przykrywką arbitralnie ustalanego spreadu doliczanego do kursu po którym przeliczane są zobowiązania klienta.
Są to de facto ukryte marże nieujęte w umowie kredytowej (wynikające z bieżącej "tabeli kursowej” banku), które powodują, że kredyty indeksowane są realnie o wiele droższe od zwykłych nieindeksowanych. Tymczasem sam kredyt został udzielony w złotówkach i jest również spłacany w złótówkach. Bank nie ma żadnych kosztów w CHF, więc nawet nie ma czego przewalutowywać.
Poza tym to nie ja się domagam (ani żaden "frankowiec"), żeby ktokolwiek mi się dokładał, tylko banki ponad naszymi głowami próbują zrobić skok na publiczną kasę pod pozorem "pomagania" takim jak ja. Jedyna pomoc jakiej potrzebujemy, to pomoc w wyegzekwowaniu obowiązującego prawa. Tak więc nie ma mowy o żadnym dopłacaniu z publicznych pieniędzy i nikt poza bankami się nie domaga żadnych dopłat z budżetu.
Konia z rzędem temu kto znajdzie “frankowicza" domagającego się, żeby ktokolwiek za niego spłacał jego kredyt. Chcemy spłacać to co pożyczyliśmy. i nie jesteśmy cwaniakami grającymi w ruletkę, tylko po prostu kupiliśmy mieszkania dla naszych rodzin od tzw "instytucji zaufania publicznego”.
Jeśli chocholi taniec wokół tego problemu będzie dalej wyglądał tak jak wygląda, to nie pozostaje mi nic innego niż zagłosowanie na Kukiza, który powywiesza tych skruwysynów na latarniach.
chcemy sprawiedliwości.