"Ten rynek wymaga regulacji, a konsument wymaga ochrony ze strony państwa, zwłaszcza gdy zawiera umowę pod presją, w sytuacji braku tradycyjnie rozumianej zdolności kredytowej. Dobrze zatem, że przepisy takie mamy i dobrze, że próbuje się je udoskonalać" - wskazał ekspert.

"Dotychczasowe regulacje, jakkolwiek oparte na właściwych założeniach, nie były dość skuteczne w praktyce i pozwalały na ich stosunkowo łatwe obejście, co też instytucje zajmujące się udzielaniem pożyczek stale wykorzystywały" – wskazał Zimmerman. Jak tłumaczył, "najbardziej jaskrawym przykładem takiego działania było naliczanie bardzo wysokich kosztów związanych z obsługą danej pożyczki - tzw. pozaodsetkowych kosztów kredytu - finalnie powodując, iż – przy odsetkach nie tylko zgodnych z ustawą, ale nawet niskich – łączna kwota do zwrotu była dalece przewyższająca kwotę udzielonej pożyczki".

Projekt noweli ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, prawa bankowego oraz w niektórych innych ustaw, czyli projekt tzw. prawa antylichwiarskiego przygotował resort finansów na podstawie założeń przyjętych przez rząd wiosną ubiegłego roku. Ma on m.in. ukrócić lichwiarskie odsetki pobierane przez firmy pożyczkowe. Projekt jest już po etapie uzgodnień i konsultacji.

W ocenie prawnika zakres projektowanych zmian powinien ukrócić taką praktykę, a także wydatnie przyczynić do się stworzenia swego rodzaju „bezpiecznych pożyczek”, w których pożyczkobiorca nie będzie narażony na umiejętne wykorzystywanie przez pożyczkodawcę obecnie niedoskonałych przepisów prawa.

"Wydaje się, iż projektowane zmiany przyniosą znacznie więcej korzyści, aniżeli ewentualnych strat, choć tak naprawdę kwestia ta zostanie poddana weryfikacji w praktyce" - dodał Zimmerman.

"Przewidziane w projekcie zmiany, zwłaszcza w zakresie limitowania całkowitych kosztów kredytu konsumenckiego, największe piętno odcisną na mikropożyczkach, tj. pożyczkach opiewających na niewielkie kwoty i udzielanych na krótkie okresy spłat. W tym przypadku, projektowane limity w kontekście kosztów stałych i kosztów ryzyka ponoszonych przez pożyczkodawców mogą doprowadzić do spadku, a nawet braku rentowności udzielania takich pożyczek, a tym samym z jednej strony przeprofilowania lub upadku firm nastawionych wyłącznie na tego typu transakcje, tym bardziej, iż zmiany dotyczą również dopuszczalnych form prowadzenia działalności przez firmy pożyczkowe oraz poziomu ich minimalnego kapitału zakładowego" - ocenił.

Z drugiej strony – jak mówił - paradoksalnie mogą skutkować wzrostem zadłużenia Polaków, skoro będą oni zdani na konieczność zaciągania pożyczek w wyższych kwotach i rozłożonych na dłuższe okresy spłat. "Stąd też za uzasadnione należy uznać głosy o szarej strefie, czy nawet rozwoju drobnej przestępczości w tym sektorze" - przyznał ekspert.

Pomimo obaw, uznał jednak, że kwestią znacznie ważniejszą z punktu widzenia dobra konsumenta jest możliwie najpełniejsze zabezpieczenie zawieranych przez niego umów pożyczek (zwłaszcza w nierzadkiej sytuacji braku znajomości prawa przez takiego konsumenta, czy też materialnie trudnego położenia) i ochrona przed swego rodzaju „wyzyskiem”. "Takie też jest ratio legis planowanych zmian. Ponadto trzeba zauważyć, iż twierdzenia o upadku wielu firm pożyczkowych mogą ostatecznie okazać się o tyle chybione, iż przedmiotowe instytucje – jak pokazuje praktyka obrotu gospodarczego – są zdatne do dostosowywania się do zmieniających się na rynku tak regulacji prawnych, jak i jego koniunktury, zaś – jak uczy doświadczenie zbudowane na przykładzie wprowadzonego do polskiego systemu prawa limitu w zakresie kosztów odsetkowych na poziomie 4-krotności stopy kredytu lombardowego NBP – niekoniecznie musi mieć negatywy wpływ na praktykę rynkową i niekoniecznie musi stanowić podatny grunt dla rozwoju +szarej strefy+” - zaakcentował.

Jak podkreślił Zimmerman, celem nowych regulacji nie jest zmniejszenie skali pożyczek, ale zwiększenie bezpieczeństwa na tym rynku.

"Można się zgodzić, iż nowe przepisy mogą stanowić utrudnienia dla zaciągania pożyczek, zwłaszcza przez drobnych konsumentów oraz mikro i małych przedsiębiorców, często nie mających zdolności kredytowej, o tyle twierdzenie o ograniczeniu zjawiska rosnącej skali zaciąganych kredytów (pożyczek) jest mało realne. Sytuacja materialna wielu Polaków jest na tyle trudna, iż w zasadzie są oni +uzależnieni+ od ciągłego zaciągania kolejnych pożyczek i wydaje się, że projektowane przepisy niczego w tym zakresie nie zmienią. Nie taki zresztą jest ich cel. Celem nowych przepisów ma być ogólne bezpieczeństwo na rynku pożyczek i cel ten mają szansę zrealizować, zaś kwestia liczby czy też zakresu zaciąganych przez Polaków pożyczek nie powinna przy tym ulec istotnej zmianie" - wyjaśnił ekspert.

Przyznał zarazem, że w odniesieniu do egzekucji przepisów w sektorze finansowym, polski system prawny często kuleje i zawiera wiele niedoskonałości.

"Niemniej jednak przedmiotowy problem wynika stąd, iż mnogość i – co gorsza – niejasność przepisów wynika z konieczność ciągłego dostosowywania ustawodawstwa do szybko zmieniającej się sytuacji i realiów gospodarki, otwartej na niekończące się ilości nowych rozwiązań, za którymi prawo powinno nadążać. W takiej sytuacji należy sobie zadać pytanie: czy stworzenie harmonijnie współgrającego porządku prawnego, który będzie należycie normował wszelkie zagadnienia, a także zapewniał ich skuteczne egzekwowanie, jest w ogóle możliwe? Na pewno zadanie to nie jest łatwe, a ilość powstających ustaw czy wprowadzanych nowelizacji jest często zastraszająca" - wskazywał Zimmerman. "Wydaje się zatem, iż projektowane przepisy niczego w tym zakresie nie zmienią, zwłaszcza, iż nastawione są one na materialne zagadnienia związane z regulacją rynku pożyczek, nie zaś proceduralne poprawienie egzekwowania istniejących przepisów. Nie tędy zresztą droga. Mając jednak na uwadze pozytywną ocenę nowo powstających przepisów, należy wyrazić nadzieję, iż finalnie okażą się one na tyle kompletne i pozbawione luk, że ich egzekwowanie nie będzie nastręczało kolejnych już trudności" - dodał.

Ocenił, że jakkolwiek więc zakres i treść projektowych zmian należy uznać za pożądane z perspektywy bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, o tyle istnieje obawa, iż firmy pożyczkowe szybko znajdą sposób na ich skuteczne omijanie – zaznaczył prawnik.

"Rynek finansowy z natury rzeczy jest wysoce podatny na wszelkiego rodzaju +kreatywność+ w zakresie wykorzystywania niedociągnięć czy luk legislacyjnych, co finalnie uderza w dobro danego konsumenta" - zauważył Piotr Zimmerman. "W szczególności należy się zastanowić, czy aby nie dojdzie do sytuacji, gdzie przepisy limitujące wysokość kosztów pożyczek i mające przeciwdziałać tzw. +rolowaniu pożyczek+, nie będą obchodzone wskutek tworzenia większej liczby powiązanych spółek, w ramach których dany klient będzie swobodnie +przerzucany+, wyłamując się w ten sposób spod obowiązujących poszczególne spółki limitów i ograniczeń? Projektowane przepisy są jednak dopiero we wstępnej fazie procesu legislacyjnego, a co za tym idzie na właściwą i rzetelną ich ocenę jest jeszcze za wcześnie" - konkludował.