Przypomniał, że projektami ustaw dot. frankowiczów zajmowała się w ubiegłym tygodniu specjalna podkomisja, która po długiej dyskusji ostatecznie przyjęła prezydencki projekt ustawy wraz z 23 poprawkami zaproponowanymi przez Kancelarię Prezydenta RP.
Projekt ten zakłada zmiany polegające m.in. na liberalizacji zapisów w części dotyczących funduszów wsparcia poprzez rozszerzenie możliwości pomocy, wydłużenie okresu i zwiększenie kwot wsparcia dla osób, które albo utraciły pracę lub mają niskie dochody z różnych przyczyn, także losowych. ZBP wskazywał w swoich oświadczeniach, że wspiera takie działania, gdyż w przypadku wieloletnich kredytów mieszkaniowych mogą występować takie sytuacje - poinformował wiceprezes.
"Jednakże co do samego projektu w części dotyczącej wsparcia, w naszej ocenie, ta liberalizacja poszła za daleko, tak na prawdę przeistacza się w swoiste rozdawnictwo cudzych pieniędzy, bowiem należy tak nazwać te przepisy, które odnoszą się do automatycznego umarzania dużych kwot pożyczek, które są i tak już nieoprocentowane, wieloletnie, co samo w sobie stanowi daleko idące wsparcie" - podkreślił Bańka.
W opinii prezesa ZBP Krzysztofa Pietraszkiewicza projektowana ustawa nie może być niesprawiedliwa, dająca przywileje jednej grupie kredytobiorców. Z prawie 2,4 mln kredytobiorców mieszkaniowych, więcej kłopotów ze spłatą kredytów mają, ci którzy zaciągnęli je w złotych niż we frankach szwajcarskich.
Jeśli mamy dokonywać zmian, za mechanizmem wsparcia się opowiadamy, ale trzeba najpierw dokonać analizy, jaka jest sytuacja klientów banków, bo w ostateczności to oni zapłacą za tą pomoc w postaci np. droższych usług bankowych - argumentował Pietraszkiewicz.
"Według naszych analiz, według tego projektu (prezydenckiego wraz z 23 poprawkami), mówimy, że to niesprawiedliwe, niebezpieczne dla stabilności sektora bankowego i dla finansowania rozwoju polskiej gospodarki" - powiedział prezes ZBP.
Według szacunków pomoc frankowiczom będzie obciążeniem dla banków w wysokości 2,5-3,2 mld zł rocznie.