Projekt takich badań klinicznych zarekomendowała Agencja Badań Medycznych (ABM) - poinformował w środę Uniwersytet Medyczny w Białymstoku (UMB).
To jeden z dwóch pierwszych projektów badań klinicznych dotyczących COVID-19, które rekomendowała ABM, a których celem jest opracowanie skutecznych metod diagnostyki i leczenia COVID-19.
Efektem badań ma być aplikacja - narzędzie informatyczne, oparte na danych klinicznych i wyniku badania genetycznego pacjenta - poinformował PAP kierujący badaniami prorektor UMB ds. nauki i rozwoju, prof. Marcin Moniuszko.
Dzięki temu narzędziu lekarze zajmujący się pacjentami z koronawirusem będą mogli szybko ocenić ryzyko przebiegu choroby i jak najszybciej zidentyfikować osoby najbardziej narażone na powikłania. To ważne dla organizacji ochrony zdrowia oraz planowania kosztów leczenia.
Prof. Moniuszko, cytowany w udostępnionym PAP opisie badań podkreśla, że niektóre czynniki - np. zaawansowany wiek pacjenta czy niektóre choroby współistniejące, mogą wpływać na ciężki przebieg COVID-19 u niektórych osób. "(...) Jednak w dalszym ciągu nie jesteśmy w stanie precyzyjnie określić, jakie czynniki decydują o tym, że ciężkie powikłania COVID-19 dotykają akurat kilkunastu procent osób w wieku podeszłym (i kilku procent w wieku młodszym), podczas gdy zakażenie większości populacji ma charakter łagodny" - podkreśla Moniuszko.
"Obserwowane już po kilku tygodniach pandemii różnice we wskaźnikach śmiertelności COVID-19, występujące pomiędzy różnymi regionami świata - a nawet Europy, mogą wskazywać nie tylko na odrębności klimatyczne, kulturowe, polityczne i społeczne, ale też na możliwość uwarunkowanej genetycznie zróżnicowanej wrażliwości na ciężkość przebiegu choroby" - podkreśla prof. Moniuszko.
Dodaje przy tym, że wskazanie genetycznych predyspozycji i precyzyjne ich powiązanie z cechami fenotypowymi pacjenta może "odegrać istotną rolę w zarządzaniu systemem opieki zdrowotnej w sytuacji kryzysowej".
"W ramach projektu przeprowadzone zostanie sekwencjonowanie eksomu pacjentów ze zdiagnozowanym zakażeniem SARS-CoV-2 o różnym przebiegu choroby COVID-19 oraz różną historią medyczną i behawioralną. Uzyskane dane poddane zostaną kompleksowym analizom bioinformatycznym i statystycznym w celu identyfikacji wariantów, które posłużą jako markery genetyczne stopnia narażenia na ciężki przebieg choroby" - opisuje Moniuszko.
Profesor tłumaczy, że test-aplikacja można by było wykorzystywać np. w identyfikacji w danej grupie społecznej tych osób, które są zdrowe - ale które, ze względu na wysokie ryzyko ciężkiego przebiegu choroby, należałoby skierować do pracy zdalnej czy na kwarantannę profilaktyczną.
Mogłoby to pomóc zwłaszcza w zarządzaniu zespołami pracowników służby zdrowia - i chronić te osoby, które wykażą największą wrażliwość na chorobę. "Poza tym taki test mógłby w przyszłości identyfikować osoby, które w pierwszej kolejności powinny być poddane profilaktycznym szczepieniom ochronnym, po ich przyszłym opracowaniu i pojawieniu się na rynku" - dodaje Moniuszko.
Test mógłby też pomóc w planowaniu opieki nad osobami, u których właśnie zdiagnozowano koronawirusa. Chodzi np. o priorytetowy dostęp osób z dużym ryzykiem ciężkiego przebiegu choroby do intensywnej terapii.
"Innymi słowy wykonanie naszego testu u pacjenta ze świeżo zdiagnozowanym COVID-19 pozwoliłoby na oszczędzanie ograniczonych zasobów szpitalnych na potrzeby pacjentów z wysokim ryzykiem powikłań i kierowanie pozostałych pacjentów do izolacji w warunkach domowych i dalszej kwarantanny" - podsumował prof. Moniuszko.