Ardanowski wziął udział w Walnym Zgromadzeniu Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.
"Zakładam, że przez cztery w miarę spokojne lata będziemy mogli podjąć działania, których inni bali się podjąć. To działania, które nie zawsze znajdują akceptację społeczną, bo często trzeba podejmować działania zdecydowane. Liczę na współpracę ze środowiskami rolniczymi, w szczególności z izbami rolniczymi" - mówił Ardanowski.
Minister pokreślił, że spotkał się z zarządem Krajowym Rady Izb Rolniczych i została ustalona droga wzmocnienia izb rolniczych. Zaznaczył, że zdecydował się na to mimo, że jako jeden z założycieli izb rolniczych zna ich mankamenty, w tym wady ordynacji wyborczej, które powodują, że wielu rolników nie chce korzystać z czynnego prawa wyborczego.
Ardanowski podkreślił, że izby rolnicze są jedyną wspólną organizacją dla wszystkich rolników w Polsce, która pochodzi z wyboru. W odróżnieniu od związków zawodowych nie reprezentują tylko swoich członków, ale wszystkich rolników. Jednocześnie izby mają wyłączne prawo reprezentowania wszystkich rolników.
"Dlatego współpraca z samorządami rolniczymi jest dla mnie tak ważna. Wspólnie z zarządem Krajowej Rady Izb Rolniczych ustalimy jakie zadania w kolejnych miesiącach izbom powierzyć, czy robić to w stosunku do wszystkich izb rolniczych w Polsce czy poprzez różnego rodzaju testy czy programy pilotażowe w kilku izbach to przećwiczyć. Analizując działalność izb rolniczych, to część nie ma potencjału żeby przejąć jakiekolwiek działania" - wskazał.
Ardanowski podkreślił, że przekazanie zadań administracyjnych, oznacza przekazanie współodpowiedzialności za politykę rolną państwa. W związku z tym zakres przekazywanych kompetencji izbom rolniczym musi być adekwatny do ich możliwości.
"Nie ma dyskusji, izby rolnicze są najważniejszą polską organizacją (rolniczą), nawet jeżeli to się związkowcom nie podoba. Mądrością izb rolniczych jest to czy potrafią wokół siebie zorganizować świat rolniczy. Od tych umiejętności będzie zależało czy przekazywanie zadań izbom rolniczym będzie miało zrozumienie ze strony związków syndykalnych czy branżowych" - dodał szef MRiRW.
Minister zaznaczył, że od izb rolniczych oczekuje jednoznacznego stanowiska na temat wprowadzenia obowiązkowych ubezpieczeń w rolniczych. Zauważył, że obowiązkowe ubezpieczenia istniejące w PRL zostały zniesione na wniosek rolników, a obecnie tylko ponad 20 proc. rolników jest ubezpieczonych.