W marcu do ministerstw trafią poselskie propozycje zmian mających ograniczyć wzrost cen komunikacyjnego OC. Niektóre z nich wzbudzają kontrowersje.
Parlamentarny zespół na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego zabiera się do prac nad propozycjami, które mają zapobiec gwałtownym zwyżkom cen obowiązkowych polis odpowiedzialności cywilnej właścicieli aut. Będą opierały się na postulatach przekazanych posłom przez organizacje i instytucje związane z tym segmentem rynku, m.in. Polską Izbę Ubezpieczeń, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, pośredników odszkodowawczych oraz rzecznika finansowego. Adam Abramowicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości i przewodniczący zespołu, zapowiada, że jeszcze w lutym jego członkowie mają ocenić, które z nich są najbardziej godne uwagi.
– Na początku marca te rekomendowane powinny trafić do odpowiednich ministerstw. Zespół pełni funkcje pomocniczą wobec rządu, dlatego nie zamierzamy przygotowywać własnych, poselskich projektów ustaw. Chyba że dostaniemy z ministerstw zgodę na takie procedowanie wybranych rozwiązań – mówi Adam Abramowicz.
Z informacji, które przekazał DGP, wynika, że propozycje, które wpłynęły do Sejmu, mają bardzo szeroki zasięg – od działań zwiększających bezpieczeństwo na drogach przez zmiany w zasadach wypłat odszkodowań z OC po ograniczenia w ruchach cen.
Wśród wszystkich, którzy zgłosili do Sejmu propozycje, najmniej kontrowersji wzbudziły te związane ze zmniejszeniem liczby wypadków przez m.in. przywrócenie działania zablokowanych fotoradarów oraz eliminowanie z ruchu pojazdów zagrażających bezpieczeństwu, jak składane, wieloelementowe pojazdy powypadkowe. Szeroko popierane są też propozycje dążące do indywidualizacji składek dla tzw. bezpiecznych i niebezpiecznych kierowców dzięki telematyce, czyli technologii śledzącej sposób jazdy, i upowszechnieniu systemu bonus-malus (obliczania składek w oparciu o historię szkodowości kierowcy). W tej grupie znalazł się też postulat Polskiej Izby Ubezpieczeń dotyczący dostępu towarzystw do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców i informacji o mandatach oraz punktach karnych, co umożliwiłoby nakładanie wyższych stawek OC na piratów drogowych.
Nie brakuje jednak rozwiązań, które wzbudzają duże kontrowersje. Chodzi m.in. o zmiany zgłaszane przez PIU oraz Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (wypłaca świadczenia poszkodowanym przez nieubezpieczonych kierowców i karze za brak obowiązkowego OC). Mają one zapobiec niekontrolowanemu wzrostowi wypłat. To np. wprowadzenie definicji najbliższego członka rodziny i wskazanie kręgu osób uprawnionych do dochodzenia zadośćuczynienia z OC, a także standaryzacja wysokości zadośćuczynień, tak aby poszkodowany wiedział, jakich kwot może się spodziewać, a towarzystwa lepiej szacowały przyszłe wypłaty. Jest też propozycja wyłączenia możliwości dochodzenia zadośćuczynień za uczestnictwo członków rodziny w cierpieniu i niepełnosprawności osób ciężko poszkodowanych w wypadkach. Inny pomysł: ograniczenie wypłat dla pasażerów pojazdów prowadzonych przez osoby pod wpływem alkoholu (oraz narkotyków lub dopalaczy). Zwłaszcza w przypadkach, w których pasażerowie pili alkohol lub zażywali środki odurzające z późniejszymi sprawcami.
Część z tych rozwiązań zdecydowanie krytykuje m.in. rzecznik finansowy (RF), który ma wspierać klientów w sporach z instytucjami finansowymi. Chodzi m.in. o ustawową definicję najbliższego członka rodziny czy odcięcie od zadośćuczynień bliskich najbardziej poszkodowanych w wypadkach. Rzecznikowi nie podoba się także proponowane ograniczenie refundacji kosztów leczenia prywatnego po wypadku, jeśli pomoc można było uzyskać w systemie publicznym. Zdaniem przedstawicieli RF to szukanie oszczędności kosztem poszkodowanych.
– Nie zgadzamy się, aby w celu zahamowania skokowych podwyżek ograniczać świadczenia wypłacane ofiarom wypadków lub ich rodzinom. Oznaczałoby to wypaczenie roli ubezpieczenia OC. Ma ono służyć przede wszystkim ochronie poszkodowanych – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze RF.
Sam RF proponuje za to umożliwienie czasowego wyłączania z ruchu samochodów osobowych i motocykli, co pozwalałoby zaoszczędzić na OC (podobną propozycję złożyli już w Sejmie posłowie Kukiz’15). Warunkami byłyby m.in. deponowanie tablic i dowodu rejestracyjnego w starostwie powiatowym i surowe kary dla tych, którzy mimo czasowego wyłączenia będą wyjeżdżali na drogi. Skokowemu wzrostowi cen mogłoby też zapobiec wyznaczenie maksymalnego limitu rocznej podwyżki dla kierowców bezszkodowych.
– Można określić, że rok do roku składka dla kierowców poruszających się w bezpieczny sposób nie może wzrosnąć więcej niż 10–20 proc. – tłumaczy Daszewski.
Te propozycje nie przypadły do gustu ubezpieczycielom.
Adam Abramowicz nie chce obecnie deklarować, które rozwiązania zespół ostatecznie będzie rekomendował na szczeblu rządowym.
Na początku 2017 r. polisy przestały drożeć, a nawet minimalnie potaniały. Z wyliczeń pośrednika CUK Ubezpieczenia wynika, że w styczniu średnia cena OC w Polsce wynosiła 701 zł wobec 706 zł w grudniu 2016 r. Rok temu OC kosztowało średnio 461 zł.
Jacek Byliński, prezes CUK Ubezpieczenia, spodziewa się, że dynamika wzrostu cen będzie się stopniowo zmniejszać, aby w 2018 r. w końcu wyhamować. Zaznacza, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz, o ile w branży nie dojdzie do niespodziewanych zawirowań, które przełożą się na wzrost kosztów polis. Podwyżki z ubiegłego roku to następstwo wieloletniej wojny cenowej, która spowodowała, że ubezpieczyciele od dawna na OC tracą, i nacisku na poprawę rentowności w tym segmencie przez Komisję Nadzoru Finansowego. Mocno rosną też wypłacane odszkodowania.
Na początku 2017 r. polisy przestały drożeć. A nawet potaniały