Do 2022 r. prawie 1 mln Polaków zaciągnie kredyt hipoteczny. Jednak to zapowiadane podwyżki cen energii elektrycznej i prognozowany wzrost kosztów cen gazu, a nie większe odsetki czy marża banku stawiają przyszłych kredytobiorców w trudnej sytuacji.
Pesymistyczne scenariusze zakładają, że do 2022 r. ceny gazu wzrosną o 100 proc. A to znaczy, że ogrzanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej dla średniej wielkości domu zdrożeje o prawie 10 tys. zł rocznie. Czy biorąc kredyt hipoteczny na wiele lat, ktokolwiek przewiduje taki wzrost kosztów utrzymania domu?
Z danych firm wystawiających świadectwa efektywności energetycznej wynika, że w zasadzie prawie wszystkie wykonywane w Polsce certyfikacje dotyczą budynków nowo budowanych. To jednak tylko formalność. Inwestorzy traktują uzyskanie świadectwa jako przykry obowiązek. Tymczasem informacje zawarte na certyfikacie mogą w znaczący sposób wpłynąć na przyszłą sytuację finansową inwestora kredytobiorcy. Wyłożenie w procesie budowania kilku tysięcy złotych więcej – co w skali całej inwestycji jest znikomym zwiększeniem nakładów – da w codziennej eksploatacji domu czy mieszkania bardzo wymierne efekty.
Kilka działających w Polsce banków od ubiegłego roku obniża prowizję za udzielenie kredytu hipotecznego pod warunkiem przedstawienia projektu budowlanego ze świadectwem charakterystyki energetycznej z deklarowanym zużyciem energii nie większym niż 100 kWh/mkw./rok. Interes banku polega na tym, aby wartość nieruchomości z upływem lat rosła, a kredytobiorca nie był dodatkowo obciążany zwiększającymi się opłatami eksploatacyjnymi.
Uruchamiane są też i inne programy, np. na Śląsku – Dom Energetyczny. Pilotażowa niskooprocentowana linia kredytowa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach pozwala pokryć do 90 proc. wydatków na zakup i montaż niekonwencjonalnych źródeł ciepła (pompy ciepła, kolektory słoneczne). Również wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła, wymiennika gruntowego, instalacji ogrzewania i zakupu materiałów izolacyjnych oraz stolarki okiennej i drzwiowej.
W inwestycjach budowlanych o wartości kilkuset tysięcy złotych zwiększenie nakładów na – ponad wymaganą prawem – grubość izolacji ścian i dachu, jest kosztem znikomym, oscylującym w graniach 2 – 3 proc. wartości kosztorysowej całej inwestycji.
Jeszcze kilka lat temu średnia grubość warstwy izolacyjnej na ścianach nowo budowanych i termomodernizowanych domów wynosiła ok. 5 cm. W 2011 r. Polacy decydowali się na docieplenie o grubości 10 cm. W Szwecji średnia grubość izolacji ścian budynków wynosi prawie 25 cm.